Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
83
BLOG

Wtopa Czumy i kiepski koncept PO

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 57

Andrzej Czuma zaliczył wczoraj pierwszą poważną wpadkę. Zdecydowanie za szybko. Jak pisali w poprzednim „Wprost” Mazurek z Zalewskim – przy Czumie może być wesoło. Jego wypowiedź na temat poręczenia (nieformalnego, bo nieprzyjętego przez sąd) za Jacka Karnowskiego przez wybitne osobistości zdecydowanie przekraczała granice, w jakich powinien się trzymać minister sprawiedliwości. Na dodatek wydaje się, że ministrowi pomyliła się kwestia poręczenia, mającego zapobiec wpakowaniu podejrzanego do aresztu, z jakąś ostateczną deklaracją wiary w jego niewinność.
Owszem, pojawiły się wobec Czumy głosy krytyczne, nawet ze strony komentatorów bynajmniej nie sympatyzujących z PiS, ale proszę sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby coś podobnego powiedział dwa lata temu Zbigniew Ziobro jako minister sprawiedliwości. „GW” waliłaby w niego na pierwszej stronie, podpierając się największymi prawniczymi autorytetami, Jacek Żakowski trząsłby się z oburzenia, Piotr Najsztub mówiłby o państwie policyjno-opresyjnym, a Platforma składałaby wniosek o wotum nieufności.
Może jestem niepoprawnym optymistą i zbyt ekscytuje mnie myśl o ministrze spoza korporacji, ale wciąż liczę na to, że Czuma po prostu się nie zreflektował i nie złapał jeszcze, że jako minister musi swoje prywatne przekonania zatrzymywać dla siebie. Oby.
 
***
 
Od wczoraj media ekscytują się propozycją premiera, że pojawi się on na kongresie PiS i wytłumaczy zamiary rządu. Ekipie Tuska kończą się widocznie pijarowskie pomysły, skoro ucieka się od tak prymitywnych chwytów.
Po pierwsze – co takiego premier mógłby powiedzieć na kongresie, czego nie mówi publicznie? Ma jakieś nowe, zaskakujące propozycje?
Po drugie – z opozycją szef rządu może dyskutować w ramach istniejących, uporządkowanych mechanizmów, takich jak choćby informacja rządu, wygłaszana w parlamencie.
Po trzecie – jak to jest, że teraz Donald Tusk pragnie nawiedzić delegatów PiS, a wcześniej przez kilka tygodni odmawiał z szefem opozycji rozmowy o kryzysie – co teraz z lubością wypominają mu posłowie PiS?
Każdy, kto choć trochę orientuje się w polityce, wie, że jeśli dwie rywalizujące partie naprawdę chcą coś uzgodnić, to nie robią tego przed kamerami. Prawdziwe uzgodnienia zapadają podczas spotkań jeden na jeden w odludnych miejscach. I w dobrą wolę obu stron uwierzę, kiedy dowiem się – post factum – o takim spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem.
PiS zręcznie przerzucił piłeczkę na stronę Platformy, zapraszając premiera na posiedzenie klubu parlamentarnego. Ogromnie jestem ciekaw, co teraz Tusk z tym fantem zrobi.
Tymczasem w TVN24 pojawił się rano mój ulubiony tytan intelektu, szczwany lis, spryciarz i erudyta, co się zowie, sam minister Sławomir Nowak, który próbował jeszcze reanimować ów żałosny pijarowski chwyt. Czy Sławek Nowak ma jakieś problemy z dogonieniem rzeczywistości? Faktycznie, w dzisiejszych czasach tak szybko się sprawy dzieją. Nie każdy potrafi nadążyć.

 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj57 Obserwuj notkę

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (57)

Inne tematy w dziale Polityka