Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
6719
BLOG

Kto przeszkadza władzy?

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Powódź 2024 Obserwuj temat Obserwuj notkę 108
Władza wprowadza cenzurę krytyki swoich działań w obliczu powodzi, twórczo interpretując artykuł 172 kodeksu karnego

Po kilku dniach widać, że państwo egzaminu w obliczu powodzi nie zdaje. Staje się to problemem politycznym dla władzy – bo nawet jeśli mówimy o kwestiach, za przygotowanie których odpowiada również poprzedni rząd, to jednak zawsze w społecznym odczuciu największą odpowiedzialność ponosi władza aktualna. Wygląda na to, że rządzący postanowili zastosować instrumenty demokracji walczącej przeciwko tym, którzy ośmielają się relacjonować panujący chaos, problemy, nieudolność służb. Wprowadzenie faktycznej cenzury polega na twórczej reinterpretacji kodeksu karnego.

Podczas konferencji prasowej komendant główny policji, nadinsp. Marek Boroń oznajmił, że zatrzymano osobę, która na jednym z portali zamieściła informację, że w Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim grasują szabrownicy. „Oczywiście była to informacja nieprawdziwa” – stwierdził pan komendant. Już tutaj można się zastanowić, na jakiej podstawie komendant główny policji – tej policji, którą wiele osób mieszkających na zalanych terenach oskarża o bierność lub twierdzi, że na miejscu po prostu jej nie ma (przypomnijmy, że w policji jest w tej chwili około 15 tys. wakatów) – stwierdza tak zdecydowanie, że „oczywiście” nie była to prawda. Być może chodzi o już skasowany wpis profilu „Kłodzko 998 Alarmowo”, gdzie czytaliśmy: „Po Lądku, Stroniu i okolicznych wsiach chodzą uzbrojeni szabrownicy, ludzie boją się wyjść z psami na dwór, brakuje policji, wojska, ciężkiego sprzętu i przede wszystkim pomocy od państwa”. Czy żadnych szabrowników tam nie było? Czy autor wpisu uległ panice i emocjom? Czy może szabrownicy byli, tyle że nieuzbrojeni? Nie wiadomo. W warunkach niewątpliwego chaosu wszystko jest możliwe – także i to, że ktoś na takich właśnie szabrowników się natknął. Może nie uzbrojonych w broń palną, ale w coś, co ją przypominało. We wpisie trudno dopatrzeć się złej woli. Widać w nim raczej strach.

Dalej pan komendant mówił, że autor wpisu został już zatrzymany i zapowiedział, że zostanie „rozliczony” wspólnie z prokuraturą na mocy artykułu 172 kodeksu karnego. I tutaj już naprawdę można się zacząć bać.

Co mówi art. 172 k.k.? „Kto przeszkadza działaniu mającemu na celu zapobieżenie niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Kluczowe jest tutaj słowo „przeszkadza”. Jeśli spojrzymy do komentarzy do kodeksu karnego, zobaczymy, że nie bierze się tutaj w ogóle pod uwagę, aby pojęcie to mogło być interpretowane inaczej niż jako fizyczne przeszkadzanie w akcji ratunkowej. W komentarzu pod redakcją Mirosława Majewskiego (2024) czytamy:

„Przeszkadzać” według definicji słownikowej oznacza stać się przeszkodą, utrudniać lub uniemożliwiać realizację lub rozwój czegoś. Zachowanie sprawcy jest zatem skierowane przeciwko działaniu lub zaniechaniu innej osoby, która zapobiega niebezpieczeństwu (np. umacnia wał przeciwpowodziowy, gasi pożar) [podkr. Ł.W.]. Nie musi być to zachowanie skierowane bezpośrednio na inną osobę. Możliwe jest popełnienie tego przestępstwa w wyniku oddziaływania na rzecz (np. uszkodzenie sprzętu ratunkowego).

Komentarz z 2016 r. pod redakcją prof. Mariana Filara mówi:

Przeszkadzanie jest aktywnym przeciwstawieniem się działaniu innej osoby, która podejmuje akcję zmierzającą do zapobieżenia niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach. W pojęciu tym mieści się też zaniechanie obowiązkowej czynności, której podjęcie może stanowić warunek działania odwracającego niebezpieczeństwo, np. otwarcie bramy wjazdowej, udostępnienie klucza do pomieszczenia, w którym znajduje się hydrant. Przeszkodzenie nie musi być wprost skierowane na zachowanie innych osób, lecz może dotyczyć także urządzeń, aparatów lub innych przedmiotów, np. zamknięcie dojazdu do miejsca zdarzenia. Działanie przeszkadzające musi współistnieć czasowo z akcją mającą na celu zapobieżenie niebezpieczeństwu.

Komentarz pod redakcją Marka Mozgawy (2024):

Przeszkadzanie w akcji ratowniczej może polegać na zastosowaniu przemocy wobec osoby lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia jej do określonego działania, zaniechania lub znoszenia.

I jeszcze komentarz pod redakcją Jacka Giezka (2021):

Przeszkadzaniem, które realizuje znamiona wskazanego czynu, może być przykładowo usunięcie właściwego oznaczenia miejsca wystąpienia niebezpieczeństwa albo usunięcie sprzętu ratowniczego, niezastosowanie się do polecenia usunięcia przeszkody (np. zaparkowanego pojazdu) utrudniającego dojazd do miejsca zdarzenia niebezpiecznego.

Jako żywo, próba podciągnięcia wpisu w mediach społecznościowych pod „przeszkadzanie” w świetle powyższych interpretacji kodeksu karnego jest absolutnie karkołomna. Jeszcze bardziej taka staje się, gdy wziąć konkretny fragment, o którym mówi pan Boroń: w jaki mianowicie sposób przeszkadzać miałby apel o pomoc od państwa, wspominający o krążących uzbrojonych szabrownikach? Owszem, robi to fatalne wrażenie, gdy idzie o sprawność państwa. Ale jako żywo żaden sędzia o choćby podstawowej uczciwości nie łyknie aktu oskarżenia, zbudowanego na tezie, że wpis wypełnia tu znamiona czynu zabronionego.

Nie mam oczywiście wątpliwości, że Bodnarowska prokuratura – przypominam: wciąż kierowana przez polityka i politykowi podporządkowana – będzie próbowała złapać się lewą ręką za prawe ucho i autora wpisu oskarżyć. Przy czym nie chodzi tutaj o nic innego jak zastraszenie potencjalnych autorów podobnych komentarzy czy w ogóle tych, którzy ośmieliliby się krytykować sytuację i rząd. W warunkach demokracji walczącej czy może pełzającego autorytaryzmu – a z czymś takim mamy ostatnio do czynienia – każdy pretekst jest dobry, żeby uderzyć w wolność słowa i zamknąć usta krytykom władzy.

Połączmy to teraz z twórczym rozwijaniem przez tę władzę zagadnienia uprawnień służb do inwigilacji obywateli, co na potęgę robił rząd PiS – a dostajemy cały obraz sytuacji.

Można by tutaj sparafrazować towarzysza Józefa Cyrankiewicza: „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się napisać coś palcami na klawiaturze przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu te palce władza ludowa odrąbie!”.


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj108 Obserwuj notkę

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (108)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo