Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
938
BLOG

Jak nie zrobiłem w TVP Info przeglądu prasy

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 114

 

Dziś rano miałem mieć w TVP Info autorski przegląd prasy około 7.40. Dojeżdżam do TVP Info na Placu Powstańców. Wchodzę do charakteryzatorni, malują mnie, potem siadam przy stoliku z gazetami. Tak się składa, że na okładce „Faktu” (w przeglądzie każdy zaczyna od swojej gazety) jest zdjęcie  (www.efakt.pl/Farfal-jak-faszysta-Zdjecia-szefa-TVP-w-hitlerowskim-gescie,artykuly,48344,1.html) Piotra Farfała sprzed lat, na którym unosi on rękę w geście charakterystycznego pozdrowienia. Niektórzy mówią, że rzymskiego. Układam w głowie komentarz do tego materiału, ale i tak głównie chcę powiedzieć o tekście Ludwika Dorna o kupcach z KDT, który mamy dziś na Opiniach.
Przeglądam inne gazety, wybieram teksty do omówienia. Parę minut przed wejściem na antenę idę na piętro, do studia połączonego z newsroomem. Zakładają mi mikroporty, gdy pojawia się prowadząca. Między nami rozgrywa się następujący dialog (cytuję oczywiście z pamięci).
– Panie redaktorze, jest taka sprawa, że my tego nie możemy pokazać – prowadząca wskazuje na okładkowy materiał z p.o. prezesem Farfałem.
– Jak mam mówić o dzisiejszym wydaniu swojej gazety bez omawiania głównego materiału z okładki? – pytam. – Mogę pani tylko powiedzieć, że mój komentarz nie będzie dla pana prezesa Farfała druzgocący.
Prowadząca jest zakłopotana, oznajmia, że decyzję musi podjąć wydawca. Powiada, że oni są w głupiej sytuacji.
– Jeśli pan to pokaże, to my wyjdziemy na idiotów, a jak pan nie pokaże, to pan wyjdzie na idiotę – mówi.
– Jeśli nie będę mógł tego materiału omówić – odpowiadam – to nie będzie przeglądu prasy.
Trwają nerwowe konsultacje z wydawcą, do wejścia zostało kilkadziesiąt sekund. Wydawca podejmuje w końcu decyzję, że przegląd ma zrobić prowadząca, ja nie wejdę do studia. Ludzie wokół mają głupie miny.
Po chwili przychodzi do mnie wydawca, kobieta.
– Bardzo przepraszam, ale mam nadzieję, że pan nas zrozumie – mówi.
– Proszę więcej mnie do tego programu nie zapraszać – odpowiadam. – To jest marnowanie mojego czasu.
Wychodzę.
 
Decyzja o ocenzurowaniu przeglądu prasy była prawdopodobnie klasycznym przykładem autocenzury czy może raczej cenzury instynktownej, wprowadzonej przez pracowników niższego szczebla w obawie o konsekwencje, gdyby coś niewygodnego stało się na ich szychcie. Czasu było na tyle mało, że wydawca zapewne nie miał szans zadzwonić nawet do dyrektora anteny. Inna sprawa, że kompromitujące jest, iż wydawca zorientował się, że sprawa jest dla niego śliska dopiero tuż przed moim wejściem na antenę. To znaczy, że nie przejrzał rano gazet i nie skojarzył, że robić przegląd przychodzi facet z „Faktu”, który będzie musiał powiedzieć o głównym materiale czołówkowym w swojej gazecie.
Decyzja, którą podjął wydawca, była poza tym głupia. Gdybym dostał szansę omówienia materiału o Piotrze Farfale – który przecież i tak już się ukazał i będzie komentowany w wielu miejscach – powiedziałbym, co o tym myślę i sprawa by się skończyła. Nie byłoby afery. Tymczasem wydawca postanowił dać mnie i wszystkim moim czytelnikom namacalny dowód na to, jak funkcjonuje w TVP cenzura.
Ponieważ zaś nie miałem okazji skomentować tegoż materiału w studiu, więc mój komentarz poniżej.
 
Nieraz broniłem p.o. prezesa Farfała przed wypominaniem mu niechlubnej przeszłości. Rozumiem, że zdjęcia, takie jak w dzisiejszym „Fakcie”, mogą u niego wywołać poczucie dyskomfortu. Ale ta przeszłość to nie jest główny argument przeciwko sposobowi, w jaki sprawuje swoją funkcję. Wolałbym, żeby dyskusja toczyła się wokół spraw bieżących – polityki personalnej TVP, kosztów, oszczędności, pojęcia misji – niż heilowania pana Farfała sprzed 10 lat.
Te zdjęcia są zresztą bardziej niewygodne dla Platformy niż dla p.o. prezesa. PO, która oficjalnie brzydzi się „elementem skrajnie nacjonalistycznym”, rękami ministra Grada dopiero co uratowała stanowisko dla rzekomego przedstawiciela tejże grupy, bo – jak się okazuje – lepiej mieć TVP w rękach byłego skinheada, który sam sobie jest dzisiaj sternikiem, niż oddać ją politycznym przeciwnikom.

 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj114 Obserwuj notkę

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (114)

Inne tematy w dziale Polityka