freepik.com
freepik.com
Łukasz Sianożęcki Łukasz Sianożęcki
90
BLOG

Jakie firmy straciły, a jakie skorzystały po roku rządów obecnej koalicji?

Łukasz Sianożęcki Łukasz Sianożęcki Gospodarka Obserwuj notkę 5
Obietnice wyborcze, zarówno te spełnione, jak i te zarzucone, mają wpływ na sytuację w gospodarce i przedsiębiorców. Jakie branże zyskały, a jakie straciły po 12 miesiącach rządów obecnej koalicji.

• Obietnice wyborcze, zarówno te spełnione, jak i te zarzucone, mają wpływ na sytuację w gospodarce i przedsiębiorców.

• Brak podniesienia kwoty wolnej od podatku uderzy w małe firmy. To ponad 80 proc. wszystkich przedsiębiorstw w Polsce. Stracą handlarze, mechanicy, budowlańcy i branża IT.

• Zapowiadane obniżenie składki zdrowotnej może dotyczyć aż 935 tys. przedsiębiorstw. Od roku 2026 wprowadzone zostaną dalsze obniżki.

• Program kredytowy „zero procent” miał ożywić sytuację w budownictwie mieszkaniowym. Rząd wciąż nie może jednak wypracować rozwiązań, które nie rozregulują sytuacji na rynku.

• Ze względu na ambitne cele klimatyczne rządu, po kieszeni dostają m.in. chemia, hutnictwo czy produkcja cementu.

Obniżenie składki zdrowotnej, podniesienie kwoty wolnej od podatku, przeniesienie opłacania zasiłku chorobowego na pracodawcę, wakacje od ZUS czy kredyt mieszkaniowy „zero procent” – to najważniejsze z punktu widzenie przedsiębiorców, obietnice wyborcze składane przez obecny rząd jeszcze w czasie kampanii. Tylko niektóre z tych pomysłów udało się zrealizować, inne dopiero czekają na swoją kolej, niektóre z nich wydaje się, że zupełnie zarzucono. Bez względu jednak na stopień realizacji postulatów, prowadzący swoje biznesy muszą radzić sobie w takim otoczeniu, jakie istnieje. Kto stracił, a kto skorzystał po roku obecnych rządów?

Kwota wolna od podatku jeszcze nie wzrośnie

Jednym z najbardziej wyczekiwanych do realizacji postulatów była obietnica podniesienia kwoty wolnej od podatku z 30 tys. do 60 tys. zł. Czekały na nią z całą pewnością Jednoosobowe Działalności Gospodarcze, a obecnie jest to ok. 83 proc. wszystkich firm w Polsce. Niestety po roku rządów obecnej koalicji nie udało się w najmniejszym stopniu zrealizować tego postulatu. Rządzący nie są nawet w stanie obecnie podać przybliżonej daty, kiedy podniesienie kwoty wolnej mogłoby nastąpić.

- O ile niezrealizowania tej obietnicy nie można nazwać jakimś zabójczym „ciosem” dla JDG, to z całą pewnością jest to odebranie pewnego impulsu, który mógłby wpłynąć ożywczo na naszą gospodarkę. Najwięcej mikrofirm znajdziemy w takich sektorach jak handel, budownictwo czy naprawa samochodów. To branże, z których usług korzystają niemal wszyscy obywatele. W zeszłym roku coraz więcej małych przedsiębiorstw rejestrowano również w sekcji komunikacja i informacja, ze względu na rosnące zapotrzebowanie w obszarze usług IT. Kwestia podniesienia kwoty wolnej dotyczy więc coraz szerszych kręgów biznesowych. Niezrealizowanie tej obietnicy może powodować długofalowe, negatywne skutki dla tych branż – mówi Jerzy Dąbrowski, członek zarządu Finea, specjalizującej się w finansowaniu MŚP.

Niższa składka zdrowotna już niedługo

Nieco lepiej wyglądają losy propozycji o obniżeniu składki zdrowotnej. Przedstawiciele koalicji długo nie mogli się porozumieć co do ostatecznego kształtu tej ustawy, która według zapowiedzi miała być gotowa już wiosną 2024 roku. Obecnie rząd przyjął poprawkę zakładającą zmniejszenie od 1 stycznia 2025 roku minimalnej podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne dla przedsiębiorców - do poziomu 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.

- Ta ulga dotyczy ponad 935 tys. przedsiębiorców i należy oczekiwać, że wpłynie ożywczo na gospodarkę. Ponadto w tym samym projekcie mamy zapowiedź dalszego obniżania składki dla firm od 2026 roku. Na ostateczne efekty tych działań trzeba będzie więc jeszcze poczekać. Na razie będziemy mieć do czynienia z pewnym okresem przejściowym, kiedy przedsiębiorcy będą musieli szukać rozwiązań, które pozwolą im bezpiecznie go przetrwać – zaznacza Jerzy Dąbrowski z Finea.

„Zero procent” czy zero postępów?

Duże zainteresowanie przedsiębiorców, zwłaszcza w branży budowlanej, wzbudza od początku rządowa zapowiedź wprowadzenia programu „Mieszkanie na start” i związanego z nim kredytu „zero procent”. Jego zamierzeniem było zwiększenie liczby dostępnych mieszkań w cenach osiągalnych dla większej grupy klientów.

Program krytykowany był ze względu na to, iż zamiast ułatwiać rzeczywisty dostęp do mieszkań, będzie prowadził do wzrostu zysków deweloperów oraz doprowadzi do destabilizacji na rynku. Ze względu na te zarzuty rząd wciąż nie był w stanie wypracować ostatecznego projektu ustawy, który mógłby zaprezentować zainteresowanym podmiotom.

- Bez względu na wszelkie obawy, był to program, który z naturalnych przyczyn był mocno obserwowany w branży budowlanej. Firmy z tego sektora z całą pewnością zyskałby na powstających nowych mieszkaniach. Ostatnie zapowiedzi mówią, że konkrety w tej sprawie pojawią się jeszcze przed końcem 2024 roku. Taka determinacja rządzących to w zasadzie jedyny pozytywny sygnał wysłany w stronę branży, która zmaga się także z różnymi wewnętrznymi problemami. Długie oczekiwanie na realizację przelewów za wykonanie kontraktów to tylko jeden z nich. W nadchodzących miesiącach budowlańcy nie powinni jednak oczekiwać przełomu i przygotować się do działania w dotychczasowych warunkach – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak, członek zarządu eFaktor, firmy zajmującej się faktoringiem.

Ambitne cele klimatyczne uderzają w branże energochłonne

Inne z zapowiedzi, które rząd zrealizował lub jest w trakcie ich realizacji, nie budziły aż takich emocji. Udało się wprowadzić „Wakacje od ZUS” czyli jednomiesięczne zwolnienie przedsiębiorców z opłacania składek na ubezpieczenia społeczne. Kwestia „urealniania” budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, choć powinna dotyczyć wielu branż, również przechodzi raczej bez echa, jako projekt postrzegany w kategoriach odległej przyszłości.

Z całą pewnością negatywnie na rynku odbijają się kwestie związane z energetyką. Ambitne plany rządzących związane z redukcją CO2 i realizacją celów klimatycznych oraz założeń tzw. zielonego ładu, już dziś wpływają na ceny energii, co szczególnie negatywnie oddziałuje na branże energochłonne.

- Ceny energii w Polsce są obecnie najwyższe w całej Unii Europejskiej, co odbija się szczególnie na tych branżach, które nazywamy energochłonnymi, a do których zasadniczo zaliczamy: chemię, hutnictwo, przetwórstwo surowców mineralnych i branżę papierniczą. Są one dostarczycielami produktów, z których korzystają niemal wszystkie inne gałęzie naszej gospodarki. Wzrost cen w tym sektorze będzie więc wpływał na ceny w kolejnych. Praktycznie więc żadna z branż nie jest w stanie uchronić się dziś przed wysokimi kosztami energii – podsumowuje ekspertka eFaktor.

Z rozlicznych zapowiedzi, które miały ułatwić życie przedsiębiorców na razie rządzącym udało się zrealizować niewiele. Te, na które czekają oni najbardziej na razie są melodią przyszłości.


Pracownik agencji Brandscope

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Gospodarka