Zdjęcie: archiwum GW
Zdjęcie: archiwum GW
Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński
1895
BLOG

Historia pewnej walki: Lech Wałęsa i Jarosław Kaczyński

Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Lech Wałęsa... legenda na świecie. Charyzmatyczny lider, rozgrywający w swoim czasie z ogromnym talentem scenę polityczną. Dziś starszy pan, ale pod jednym względem się nie zmienił - zawsze lubi palnąć jakąś głupotę. Jednak to nie forma, zawsze pozostawiająca wiele do życzenia była siłą Wałęsy a jego intuicja, dobór ludzi. W jednym wypadku chyba zawiodła - Jarosława Kaczyńskiego.

Kiedy wypowiada się o Jarosławie Kaczyńskim czyni to z wyraźną pogardą. Jarosław Kaczyński jest jednak subtelniejszym graczem. Jak subtelnym postaram się opisać. Uderza w Wałęsę jednym z mitów założycielskich IV RP - "Bolkiem".

 

Bolek

Zajmuję się badaniami stanu wojennego. Kiedy Cenckiewicz ogłosił wszem i wobec znalezienie notatki z rozmowy jednego z polskich oficerów bezpieczeństa z partnerem z Czechosłowacji o planach wykorzystania przeszłości Wałęsy, już nie miałem wątpliwości. Znalazł się dowód, że Wałęsa był "Bolkiem". Władze PRL uderzyły zresztą "Bolkiem" w Wałęsę 2 razy. Raz aby zdyskredytować Wałęsę w oczach robotników - efekt był przeciwny do zamierzonego, drugi raz aby uniemożliwić mu otrzymanie nagrody Nobla. Efekt był częściowo skuteczny - Wałęsa otrzymał nagrodę rok później.

Posypało się - no tak, od zawsze komunistyczny agent, wtyczka komunistów w zdrowym ciele Solidarności. 

Wyjątkowo jednak nie pasował mi do tej legendy dokument z Archiwum Mitrochina (Zestaw dokumentów KGB które wyciekły na Zachód za sprawą zbiega z tej organizacji). Znajdujemy tam notatkę przeprowadzaoną w roku 1980 przez polskiego ministra MSW - Mirosława Milewskiego z sowieckim odpowiednikiem - Jurijem Andropowem. Andropow urządza ogólną połajankę władzom PRL za zbyt miękką politykę wobec opozycji. Milewski zgadza się z nim. Andropow mówi że jeśli nie wezmą opozycji za gardło to "Wałęsa z Wyszyńskim i ich faszystowscy sprzymierzeńcy powywieszają komunistów na drzewach". Coś mi to nie pasuje do uległego PRLowskiego agenta. (Andropow miał postwęgierską traumę - faktycznie widział jak komuniści wisieli na latarniach).

Pojawiły się wyjaśnienia umiarkowanych profesorów potwierdzające zdrowy rozsądek. A historia jest taka, że Wałęsa po prostu ewoluował w czasie jak każdy człowiek. I w roku 1970 kiedy czołgi rozjechały robotników gdańskich i SB wezwało ich na rozmowy, Wałęsa podpisał umowę o współpracy wraz z kilkudziesięcioma innymi robotnikami. Sam zresztą kilkakrotnie się do tego przyznał. Mówił o nastrojach w stoczni, być może podawał nazwiska "prowodyrów". W jego rozumieniu było to wówczas dobre dla obu stron. Być może otrzymywał wynagrodzenie - to poszlaki, choć dość mocne.

Wiadomo jednak z dokumentów IPN że około 1974 powiedział SB że "nie chce ich widzieć na oczy", co w skrócie oznacza że powiedział to w bardziej robotniczych słowach.

Po cóż zresztą SB miałoby organizować tyle kompromitujących akcji z Wałęsą później, co znajdujemy w dokumentach IPN? Np wynajęto aktora który miał odegrać brata Wałęsy i zmontowano przekaz audio w którym Wałęsa przekazuje jakieś pieniądze. Szczegóły znajdziemy w książce profesora Paczkowskiego "Wojna polsko-jaruzelska".

Wałęsa poszedł jednak w zaparte. Wyparł się Bolka (pomimo przyznania się do tego błędy wcześniej), a odpowiednie dokumenty poniszczył. Teraz płaci za to.

Motorówka 

w tym świetle należy powiedzieć że historia z motorówką jest nieprawdziwa. Zresztą wycofał się z niej nawet największy tropiciel grzechów Wałęsy - Cenckiewicz.

Potwarze

Jarosław Kaczyński doświadczył od Lecha Wałęsy różnych potwarzy. Wałęsa pomimo zasług aniołkiem nie był. Zlecił między innymi w ramach inwigilacji prawicy..... zbadanie czy Jarosław Kaczyński jest homoseksualistą i czy jego dawna miłość naprawdę istniała. Wynik śledztwa został utajniony. Podejrzewam że gdyby było ono pozytywne już dawno Kaczyński zostałby tą kartą uderzony.

Wałęsa raz złośliwie miał powiedzieć publicznie, że Kaczyńskiego nie zaprasza bo "musiałby zaprosić go z partnerem". 

Zwróćmy jednak uwagę... Kaczyński nigdy oficjalnie nie uderzył w Wałęsę.

 

 Jak Jarosław Kaczyński historię III RP zmienił

Jedną z ulubionych legend IV RP jest oddalenie braci Kaczyńskich od paskudnego układu i zmowy komuchów z zepsutymi obecnymi elitami III RP. Tymczasem Jarosław Kaczyński był... był mocno w środku, był niezłym graczem i zmienił historię wczesnej III RP.

Był to okres kiedy Wałęsa i Jarosław Kaczyński byli blisko, bardzo blisko. To Kaczyńskiemu powinien podziękować Tadeusz Mazowiecki... skutecznie blokuje kandydaturę Bronisława Geremka na premiera przedstawiając Lechowi Wałęsie jego plany odcięcia się od Lecha, przekazując że Geremek traktuje Wałęsę protekcjonalnie. To zabolało Wałęsę... Geremek na zawsze utracił szansę.

Kaczyński stał się również autorem bardzo kreatywnego planu, który zmienił układ okrągłostołowy. Choć zszokowało to wielu działaczy Solidarności, zaproponował on wyciągnięcie ręki do postkomunistycznego ugrupowania - ZSL. Sam poprowadził negocjacje i był bardzo skuteczny. Od tej pory ZSL a później PSL zawsze stał się języczkiem u wagi wyborczej.

Przez dłuższy czas Kaczyński był prawą ręką Lecha Wałęsy. Wojnę Wałęsie wypowiedział w pewnym momencie Tadeusz Mazowiecki. Przyczyny były podobne jak u Geremka. Mazowiecki uwierzył że jest w stanie sam pociągnąć jako premier obóz postsolidarnościowy. Bardzo się pomylił... Po raz kolejny Jarosław Kaczyński okazuje się być mistrzem zniszczenia. Uderzenia w Mazowieckiego są wyjątkowo celne. Używa do tego prasy i koalicji wpływów. Tadeusz Mazowiecki odchodzi do historii. 

Jarosław Kaczyński otoczył Wałęsę. Przez pewien czas stał się jego oczami i uszami. Wtedy Wałęsa spostrzegł, że coś jest nie tak, że coś ten Jarosław nazbyt ambitny. Przywołuje swojego starego sojusznika: Mieczysława Wachowskiego. Jarosław uznaje to za zdradę, a może dostrzega że już czas uderzyć w nowego przeciwnika. Jest już dość silny.

Niedługo do historii przejdzie Lech Wałęsa. W walce jednak nie będzie pardonu - Wałęsa wyciąga w walce politycznej służby specjalne. Jarosław Kaczyński w przyszłości w tej materii zostanie jego nieodrodnym uczniem.

 

 

 
 

37 lat, pracuję jako specjalista w Oslo pisuję głównie o historii i ekonomii ostatnio o podrózach, mentalności Skandynawów i Chińczyków

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Kultura