
Wszyscy autorzy opisujacy Norwegie predzej czy pozniej dotykaja tego tematu.
Ceny alkoholu w Norwegii moga smialo dorownac Arabii Saudyjskiej. Kiedy samolot laduje na lotnisku w Oslo, wiekszosc Norwegow przezornie udaje sie do sklepu wolnoclowego i zapelnia koszyki mniej lub bardziej wysokoprocentowymi trunkami.
Jak wszedzie w Skandynawii (poza Dania), sprzedaz alkoholu odbywa sie jedynie w panstwowych Vinmonopolet czynnych do 18tej. Jak to pogodzic z praca? Norwegowie planuja i wymykaja sie z pracy na alkoholowe zakupy podczas przerwy obiadowej.
Gdyz w Norwegii pije sie.... pije sie duzo i drogo. Uwaznie sprawdzalem ile zarabiaja Norwegowie i jak ksztaltuje sie ich struktura wydatkow. Wychodzi na to ze polowe pensji wydaja na mieszkanie a druga polowe na alkohol.
Wezmy przecietna pensje norweska: 450.000 koron rocznie co daje 37.500 koron miesiecznie. Kwota 20.000 zlotych dla wiekszosci Polakow wydaje sie imponujaca. Potracmy jednak z tego 38% podatku (w Szwecji czy Danii podatek moze wynosic nawet 50%), a zostaje nam 23.000 koron. To ciagle 12700zl - pensja w Polsce przyslugujaca managerom badz wysokiej klasy specjalistom. Teraz jednak odliczmy 10.000 koron na przecietne mieszkanie w Oslo. Zostaje 13.000 koron.
I niech mi teraz ktos wytlumaczy jak Norwegowie to robia ze przesiaduja w knajpach, laduja w siebie po kilka piw po 100 koron sztuka, dodatkowo zagryzaja stekiem za 200 koron; lub tez jak to mozliwe ze 2 mlode dziewczyny popijaja sobie to butelka wina za dobrych 500 koron. Wystarczy kilka takich wyjsc do miasta i pieniedzy nie ma. Cuda. Na dobicie mozna wrocic jeszcze taksowka do domu i pozbyc sie kolejnych 500 koron.
W zwyklym sklepie spozywczym mozna nabyc piwa (po 20 koron czyli 10zl minimum). Ale gdy sprobowalem to uczynic w sobote po godzinie 18tej ekspedientka kazala mi je odlozyc z powrotem - nie wolno. Opieka socjalna doszla do wniosku ze alkoholicy nie kupuja nigdy alkoholu na zapas, zatem przez ta regulacje nie chca dokarmiac alkoholowego glodu.
W Skandynawii pilo sie straszliwie, na depresje, na noce polarne, na biede (zupa z wodki) - stad ostre prawa i drakonskie podatki, nie wydaje sie to jednak skuteczna blokada. Tymbardziej spuszczeni ze smyczy Skandynawowie (np do Polski) z radoscia upija sie do nieprzytomnosci. Dlatego ukochanym ich krajem jest Dania - bo ciagle to Skandynawia, ale alkohol tani.
A teraz pare smaczkow z innego bloga autorstwa Gschab: http://gschab.salon24.pl/276910,norwegia-dziwny-kraj-na-polnocy-europy
"W opisanej wcześniej miejscowości mieszka jeden alkoholik, ponieważ przepijał prawie wszystkie pieniądze (co przy ichnich cenach nie jest trudne)., jego rodzina biedowała. Jak wiadomo alkoholizm to choroba, w związku z czym rada miejska, zabezpieczając interesy rodziny aby nie biedowała, postanowiła wydzielać co miesiąc pewna pulę pieniędzy na alkohol dla biednego pijaka. Skoro jest chory, a jego dolegliwość wymaga picia, które zubaża rodzinę to trzeba pomóc."
"sklepy sprzedają alkohol w określonych godzinach np. od 13 do 17 i to tylko niektóre. Jak ustawia się kolejka do stoiska monopolowego to nie ma czegoś takiego, że stoi się obok siebie, odległości między klientami są dosyć duże aby nikt nikomu nie zaglądał do koszyka i nie widział co kupuje. Jak wchodzi się do sklepu to mamy kilka półek z artykułami monopolowymi i np. dwie ściany zastawione półkami z samymi zaprawami do wódek. Po cóż one skoro się nie pije (a w każdym razie mało)? Otóż okazuje się, że w Norwegii gdzie większość ludzi ma domki, do których wyjeżdżają na weekendy jest w tych domkach prowadzona na dużą skalę produkcja domowa i te zaprawy służą zabezpieczeniu potrzeb producentów, którzy w weekendy zjeżdżają do swoich posiadłości i chleją na umór."
"na poczatku XX wieku zuzycie alkoholu w Norwegii bylo tak duze, spoleczenstwo rozpijalo sie do nieprzytomnosci (alkohol kupowalo sie calymi wiadrami), ze zbuntowaly sie kobiety - partia feministek - i doporowadzily do absolutnej prohibicji"
I to przepiekne:
" .. Polka, która nam pokazywała miasto, wyjaśniła, że w Norwegii państwo kupuje alkoholikowi (narkomanowi) mieszkanie, utrzymuje i udostępnia alkohol (narkotyki) za darmo w ramach rekompensaty za to, że nie zapobiegło jego chorobie wtedy, kiedy istniała jeszcze możliwość wyciągnięcia go z nałogu .. taki osobnik żyje sobie jak święta krowa i powoli dogorywa w nałogu, ale i w godnych warunkach życiowych"
Poniewaz widzę ze na mój blog bardzo często trafiają osoby poprzez wpisywanie w Google frazy "ceny alkoholu w Norwegii" to juz podaję:
(1 NOK = 0.53PLN)
Najtańsze piwo: 20 NOK
Lepsze piwo: 30-40 NOK
Wino: od 80 NOK, średniej klasy: 100-160 NOK
Butelka wódki: od 200 NOK dziwne wódki rosyjskie, bardziej znane 250
Butelka whisky: od 250 NOK za "noname", bardziej znane 350 NOK
Koniak: 350-600 NOK
Tequilla: 350 - 500 NOK
Paczka papierosów: 90 NOK
Mocniejsze alkohole mozna nabyć tylko w sklepach państwowych Vinmonopolet do godziny 18tej. Piwo w sklepach jest sprzedawane o ile pamiętam do 20tej w tygodniu i 18tej w weekend.
Norwegia została podobno zalana przemytem z Polski - Polscy handlarze sprzedają 2krotnie taniej. Policja wychwytuje tylko 5% przemytu.
37 lat, pracuję jako specjalista w Oslo
pisuję głównie o historii i ekonomii
ostatnio o podrózach, mentalności Skandynawów i Chińczyków
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości