Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński
1658
BLOG

Afera "Olin" - prowokacja służb rosyjskich?

Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

 Któż nie pamięta słynnych wydarzeń 1995 roku - urzędujący premier RP zostaje oskarżony o współpracę z rosyjskim wywiadem. Kulisy wydarzeń przedstawia w swojej książce Marian Zacharski. Do nowych faktów dotarli jednak dziennikarze ... rosyjscy.

To było trzęsienie ziemi. Lech Wałęsa oddaje już urząd prezydencki Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Andrzej Milczanowski uważany za człowieka Lecha Wałęsy odczytuje swój raport w sejmie. Wcześniej zostaje on potajemnie przekazany prezydentowi elektowi, który reaguje ogromnym sceptycyzmem i niechęcią. Józef Oleksy zostaje oskarżony o współpracę z wywiadem rosyjskim. Miał on być agentem o pseudonimie "Olin".

Według Mariana Zacharskiego, Józef Oleksy był powiązany z wywiadem ZSRR już w latach 70tych, gdy wylądował na prowicjonalnej placówce PZPR w Białymstoku miał prosić swoich radzieckich prowadzących o interwencję, która ponoć była skuteczna - miał otrzymać bardziej prominentne stanowisko. 

Oleksy został oskarżony o utrzymywanie kontaktów z szefem warszawskiej rezydentury wywiadu - Władimirem Ałganowem. Tłumaczył się że były to jedynie kontakty towarzyskie - byli sąsiadami a Ałganow miał wpadać z wizytą i razem "popijali wódeczkę". Drobne upominki w postaci butelki alkoholu nie są jakoś mocno podejrzane czy naganne. Dziwnym nieco może jednak wydawać się fakt towarzyskich spotkań premiera RP z szeferem rezydentury wywiadu. Oleksy tłumaczył się tutaj swoją dobrodusznoscią i naiwnością.

Czy jednak można brać za dobrą monetę "naiwność" wyszkolonego agenta wywiadu wojskowego? Sąd wykazał Józefowi Oleksemu kłamstwo lustracyjne - okazało się że w latach 70tych odbył szkolenie wywiadu wojskowego PRL. Czy zatem mógł nie wiedzieć że jest "werbowany", "inwigilowany"? A już nie mowiąc o standardach przyzwoitości ... premier RP, wódeczka i szef rezydentury wywiadu potencjalnie antagonistycznego państwa.

Sąd uniewinnił Józefa Oleksego, co ciekawe inny sąd uniewinnił również Andrzeja Milczanowskiego znacznie później uzasadaniając iż działał w interesie państwa. Milczanowski do dzisiaj twierdzi że Józef Oleksy był agentem.

Marian Zacharski obecnie mieszka w Szwajcarii - jak wspomina otrzymał od ministra Siemiątkowskiego propozycję nie do odrzucenia: opuszczenia kraju. Być może as wywiadu PRL nieco koloryzuje, ale ze wspomnień wyłania się obraz praktycznie jednoosobowej agencji wywiadowczej w wykonaniu Mariana Zacharskiego, który konsumował ogromną część skromnego budżetu polskiego wywiadu. Być może jest to prawda - jego osiągnięcia za czasów PRL były imponujące: kradzież planów systemów Patriot, radarów i wielu innych amerykańskich technologii tak zaawansowanych, że polski przemysł nie rozumiał dokumentacji technicznej (zostały sprzedane ZSRR). 

Największym sukcesem Mariana Zacharskiego był werbunek Grigorija Jakimiszyma również szefa rezydentury warszawskiej. Posłuzył się on mieszanką szantażu i korzyści materialnych, jego lojalność kosztowała polskiego podatnika pół miliona dolarów i obietnicę azylu w Polsce. To Jakimyszym przekazł notke rezydentury o agencie "Olin" i wskazał osobę Józefa Oleksego. Kamil Durczok dotarł później do autorytetu w sprawach wywiadu ZSRR i Rosji - Olega Gordijewskiego, zbiegłego na Zachód byłego agenta GRU. Gordijewski potwierdził jej autentyczność (później okaże się czemu).Jakimiszym nigdy jednak w Polsce jednak nie zamieszkał. Kolejne spotkanie w Wiedniu nie doszło do skutku zablokowane przez nowych szefów Zacharskiego powiązanych z SLD. Miał ponoć wyjechać do Rosji (co odradzał mu Zacharski) pozałatwiać różne sprawy. Słuch po nim zaginął na lata.

Pojawił się w roku 2010tym na przypadkowym zdjęciu które skojarzyli rosyjscy dziennikarze. Występował on w komisji etycznej rosyjskiego wywiadu rozważającej przypadek ... agenta zdrajcy i miał się dobrze.

Wnioski? Wywiad rosyjski wybaczył agentowi - zdrajcy? Ci sami dziennikarze wysnuli najbardziej sensowny wniosek : Jakimiszym od początku był podstawiony, a "Olin" miał zatrzymać proces akcesyjny Polski do NATO.

Mnie jednak do tej pory zastanawia fakt "naiwności" polskiego premiera, szczególnie po odbytym szkoleniu w wywiadzie wojskowym. Wszyscy okazali się pionkami w rosyjskiej grze : i Zacharski, i Milczanowski, i Oleksy - choć ten ostatni szczególnie łatwo wszedł w tę rolę.

37 lat, pracuję jako specjalista w Oslo pisuję głównie o historii i ekonomii ostatnio o podrózach, mentalności Skandynawów i Chińczyków

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura