Donald Tusk oraz Radosław Sikorski stwierdzili, że nie będzie reakcji na słowa konserwatywnej dziennikarki amerykańskiej żydowskiego pochodzenia - Debbie Schlussel, która skomentowała ostry polski protest przeciwko słowom Barracka Obamy mówiących o "polskich obozach śmierci". Pani Schlussel uznała polski protest za wręcz zabawny, gdyż według niej Polacy podczas IIgiej wojny światowej zamordowali 3 miliony Żydów.

"Żartujesz? Ktoś musi przypomnieć panu Tuskowi, że jego ludzie tam byli i pomagali nazistom w masowym mordzie co najmniej połowy z sześciu milionów Żydów, którzy zginęli w Holocauście. Jesteś "poszkodowany" przez to, że ktoś nazwał nazistowskie obozy polskimi? A gdzie byli Polacy?" - zwraca się do premiera RP.
O ile rząd nie przewiduje reakcji to w polskim internecie zawrzało. Strona www Debbie Schlussel jest niedostępna z powodu ataku DOS, natomiast profil na Facebooku zaroił się od tysięcy wściekłych i często mało wybrednych komentarzy.
Tymczasem pomimo reprezentowanej przez dziennikarkę ignorancji i poziomu "oszołomstwa" pozostaje pytanie: Ilu Żydów straciło życie dzięki Polakom? Wiadomo o kilku tysiącach drzewek "sprawiedliwych wśród narodów świata" - można też z grubsza oszacować, że było ich co najmniej kilka razy tyle, gdyż wielu z nich wojny nie przeżyło, albo nie zgłaszało się po honory.
Drugą stroną medalu jest fakt trudnienia szmalcownictwem około 2-3% ludności w samej Warszawie. Oznacza to że miasto penetrowało kilka tysięcy łowców ludzi. Ten poziom procentowy pokrywa się mniej więcej z procentem ludności dziś przekraczającej prawo.
Tymczasem jeszcze przed ukazaniem się "Złotych żniw" Grossa PAN rozpoczął badania naukowe na temat współpracy części ludności wiejskiej z Niemcami i bądź wydawaniu bądź od czasu do czasu organizowanych bezpośrednich pogromach, co było oczywiście zjawiskiem rzadszym.
Jaka była skala tego zjawiska? Na ile rację może mieć pani Schlussel?
Naukowcy PAN nie znają odpowiedzi na to pytanie: badania prowadzone są na podstawie teczek "sierpniowych" - dokumentów zawierających akta ludzi skazanych za wydawanie Żydów Niemcom.
Badania nad stosunkiem Polaków do Żydów w czasie zagłady są jeszcze wyrywkowe. Na przykład Jan Grabowski zajmował się tym tematem w odniesieniu do jednego powiatu - Dąbrowy Tarnowskiej. "To powiat jakich wiele. Udało mi się udokumentować losy 277 Żydów, którzy starali się przeżyć na jego terenie okupację. Z tej liczby 239 zginęło a 38 ocalało. Z tych 239, którzy ponieśli śmierć, prawie wszyscy zostali wydani Niemcom przez Polaków, dużo mniej zamordowanych zostało polskimi rękami. W mniej niż 5 procentach wypadków Żydów znaleźli sami Niemcy. Najczęściej przyczyną śmierci Żydów były donosy, wydania, morderstwa i działalność granatowej policji" - ocenia Grabowski.
Książka Barbary Engelking ocenia bardzo zgrubnie liczbę Żydów wydanych lub zabitych przez Polaków na 120.000. Sam Gross ocenia tę liczbę na kilkadziesiąt tysięcy. Dolną granicą są dotychczas udokumentowane przypadki z badań regionalnych, które zostały przeprowadzone wyrywkowo i obejmują one liczbę prawie czterech tysięcy osób które zostały wydane bądź bezpośrednio zamordowane.
Liczba 120.000 jest prostą ekstrapolacją udokumentowanych wydarzeń na inne regiony kraju (z czego około 5000 to byłyby mordy bezpośrednie) - prawdopodobnie jest to zbyt duże uproszczenie. Ostrożnie jednak szacując można zapewne przyjąć że dolna granica to kilkanaście tysięcy istnień ludzkich, a bardziej prawdopodobne są szacunki Grossa (pierwotnie chciał on podać liczbę 200.000).
Nie są to liczby zbliżone do 3 milionów, ale na tyle wielkie że skłaniają do refleksji.
37 lat, pracuję jako specjalista w Oslo
pisuję głównie o historii i ekonomii
ostatnio o podrózach, mentalności Skandynawów i Chińczyków
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura