Komentarze do notki: O polskiej hipokryzji…

« Wróć do notki

Andrzej-Łódź18 lutego 2010, 15:06
@UfkaTu chodzi o to, żebyśmy się kochali. I żeby ludzie byli dobrymi ludźmi a nie złymi ludźmi, co chcą innym dobrym ludziom źle robić.

pozdr.
acmd18 lutego 2010, 16:20
@Łukasz Foltynmimo najszczerszych chęci, nigdy nie załatwiłem nikomu pracy w zarządzie spółki skarbu państwa, obracającej ciężkimi milionami, ani, co gorsza nikt mi takowej nie załatwił...
Komentarz został usunięty
35stan18 lutego 2010, 18:37
@Łukasz Foltyn"Trudno wymagać, żeby np. ktoś kto ma informację o wolnym miejscu pracy nie przekazał jej bezrobotnemu znajomemu czy tym bardziej z rodziny..."
Pan udaje, że nie kapuje, czy jest Pan hipokrytą?
W całej tej sprawie nie chodzi o przekazanie informacji, tu chodzi o łamanie zasad prawnych i moralnych. Gdyby Rosół poinformował Sobiesiaka o otwartym konkursie na stołek w TS i nie angażował się w załatwianie, które polegało na całej serii poczynań; od mianowania do RN TS Pani Rolnik i rekomendowaniu przez MSiT Pani Sobiesiakówny Ministerstwu Skarbu(a to właśnie przedstawiciele MS w RN TS mieli wybrać na stanowisko osobę spośrod zgłoszonych do konkursu)to nic nagannego by się nie stało.
35stan18 lutego 2010, 18:41
@Mariusz Wiącek"Skoro tak to po co szukała dojść aby załatwić sobie pracę poprzez polityków partii stosujących wysokie standardy moralne i etyczne."
Pan wie po co, ja wiem po co, wielu wie po co, ale niektórzy obłudnicy udają że nie wiedzą, a są tak tolerancyjni i wielkoduszni, że każdemu ze swojej szajki wybaczą wszystko i będą bronić przed tymi co to"pierwsi rzucają kamień".
35stan18 lutego 2010, 18:53
@acmd"Nie rozumiem dlaczego lewica ma problem ze zwalczaniem korupcji, która zawsze wzbogaca oligrachię kosztem proletariatu..."
Bo lewica (ta na górze piramidy) takimi posługuje się metodami i dlatego przyzwyczaja swój "proleteriat" do tolerowania tego rodzaju praktyk. Ponadto, aby łatwiej było takie przekonania wtłaczać "proleriatowi" lewicowemu, trzeba go pozbawić "moralnego kręgosłupa", zrelatywizować, czyli zdemoralizować i potem takiemu wszystko wydaje się normalne; i tacy ludzie nie protestują, wybierają złodziei i oszustów do władz.
Tak oto powstaje patologiczny uboland, z patologicznym społeczeństwem.
Mariusz Wiącek18 lutego 2010, 19:13
@Łukasz FoltynUrzędnicy i politycy nienawidzą biznesmenów którzy ogarniają swoją firmę, za to kochają wielkie korporacje. Dlaczego? Bo system zarządzania dużej firmy nie wiele różni się od tego co robi się w urzędach, sprawozdania, wskaźniki, dupochrony, podgryzanie się, tu i tam jest wyścig szczurów.
Mariusz Wiącek18 lutego 2010, 19:22
@35stanTu nie chodzi o problem załatwiania posady Sobiesiakównie czy innej pannicy z dobrego domu z jeszcze lepszym wykształceniem.
Posada to jest dobro którym się płaci za poparcie w kampanii wyborczej. Mnie to nie dziwi dla mnie to jest normalne. Skoro np szef gabinetu politycznego ministra ma takie możliwości to z nich korzysta bo za cztery lata ich już nie będzie miał. Co sobie kontaktów, długów wdzięczności narobi przez ten czas to jego.
Taki sobie kliencki kapitalizm zbudowali politycy po 1989 roku. Dojścia i układy, tak i było drzewiej - z tym że dawnej było to z kierownikiem sklepu mięsnego i szefem GS-u dzisiaj znajomości w hurtowni art budowlanej są niepotrzebne, a i mięsa mamy w brud.
Prywatyzacja i jeszcze raz prywatyzacja nie będzie panaceum na wszelkie zło, ale raz na zawsze zlikwiduje się posady w gestii polityków.
Gdyby jeszcze wrócić do ustawy Wilczka gdzie było tylko kilkanaście koncesji i pozwoleń, ale pomarzyć piękna rzecz.
Pozdrawiam
Piotr Strzembosz18 lutego 2010, 20:40
@Łukasz Foltyn„Sobiesiakównie mógł ktoś pomóc przekazać CV czy poinformować ją o wolnym stanowisku, ale nie mógł oczywiście "załatwić" stanowiska wbrew procedurze i kwalifikacjom...”

Panie Łukaszu – proszę zejść na ziemię. Ma Pan dostęp do kompa, to proszę poklękać na stronie http://hgw-watch.pl i znajdzie Pan dziesiątki przykładów ustawianych procedur rekrutacyjnych.

„Coś takiego nie zaszło przecież, była normalna procedura rekrutacyjna...”

Do procedury nie doszło, więc nie mamy danych do analizy.
Łukasz Foltyn18 lutego 2010, 21:12
@Piotr Strzembosz"Do procedury nie doszło, więc nie mamy danych do analizy."

- tym bardziej nie możemy nawet podejrzewać, że rekrutacja była "ustawiona" pod kątem Sobiesiakówny...
Łukasz Foltyn18 lutego 2010, 21:13
@35stana co, Pan by nie próbował załatwić posady bezrobotnej osobie z rodziny, która by miała odpowiednie kwalifikacje? Czyli rozumiem że prawo, które pozwala uchylić się od zeznawania przeciwko komuś z rodziny, jest "amoralne" i trzeba kapować np. na ojca i matkę?
xel418 lutego 2010, 23:19
> AutorPoinformowanie siostrzeńca, albo sąsiada o wakacie w firmie x z nepotyzmem nie ma nic wspólnego. Nie ma sensu wprowadzać ludzi w błąd, a sprawę do absurdu.
Piotr Strzembosz18 lutego 2010, 23:38
@Łukasz Foltyn"- tym bardziej nie możemy nawet podejrzewać, że rekrutacja była "ustawiona" pod kątem Sobiesiakówny..."

Taaa... Każdy zainteresowany posadą bezpośrednio z ministerstwa dostawał cynk miesiąc przed ogłoszeniem przetargu, miał weryfikowane dokumenty przez pracownika resortu, spotykał się i omawiał ten temat przed i w trakcie postępowania...
karwoj819 lutego 2010, 06:37
@autorPiszesz:
"piętnujmy, ale zacznijmy od siebie, albo przynajmniej nie kończmy na piętnowaniu innych i nie widzeniu "grzechów" u siebie..."

Podaj przykłady "wziątek", "załatwiactwa", "po znajomości", "po rodzinie", "pomocy i wstawiennictwa" ze strony Arłukowicza.

Pomawianie go bez tych dowodów o obłudę i hipokryzję nosi wszelkie znamiona pomówienia.

Mimo usilnych starań nie zdoła Pan obrzucić go błotem.
Łukasz Foltyn20 lutego 2010, 17:28
@karwoj8czytać ze zrozumieniem...

piszę że Arłukowicz obłudnie wyraża oburzenie "w imieniu Polaków" bo załatwianie pracy "po znajomości" jest w Polsce powszechne...