Komentarze do notki: Wzrost produkcji "węgla i stali"

« Wróć do notki

Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
Torvik31 sierpnia 2009, 18:02
panie ŁukaszuJa jednak wolałbym, żebyśmy mieli ten poziom rozwoju gospodarczego, co mają na przykład Niemcy, i ich poziom PKB na mieszkańca, nawet z ich spadkiem PKB w ostatnim kwartale, niż z naszym wzrostem przy naszym poziomie rozwoju…

Skoro chce pan mieć taki sam poziom rozwoju jak Niemcy to czemu narzeka pan na wzrost PKB?

Bo co to znaczy, dla przeciętnego obywatela, że PKB wzrósł o 1%? Na pewno żadnego znaczenia nie ma dla tego, kto właśnie stracił pracę…

Może dzięki temu wzrostowi uda mu się znaleźć inną pracę? Tylko, że uzna to za efekt swojej zaradności etc., a nie jakiegoś abstrakcyjnego wzrostu PKB.
Łukasz Foltyn31 sierpnia 2009, 18:21
@ubogaconyA czy przepisanie nazwiska bez błędu jest ponad możliwości Pana intelektu?
Łukasz Foltyn31 sierpnia 2009, 18:23
@Torviknie narzekam na wzrost PKB, tylko go nie przeceniam... Zwłaszcza wzrostu w jednym kwartale (co innego np. w perspektywie 20-letniej).

A ten wzrost o 1% jest w ogóle tak mały, że czy byłby to spadek o 1%- to nie ma żadnej różnicy dla obywatela, równie dobrze mogłoby np. bezrobocie wzrosnąć przy wzroście PKB o 1% i spaść przy spadku PKB o 1%...
Panna Wodzianna31 sierpnia 2009, 20:20
Słabo,,,słąbo uczą dzisiejszych gimnazjalistów...
Zygfryd31 sierpnia 2009, 21:18
Trochę przemyśleń mniej uproszczonych proponuję...jednak...cytat: "Może być więc i tak, że wzrosła produkcja eksportowa w zakładach należących do inwestora zagranicznego, a płace w tym zakładzie nie wzrosły- wtedy z takiego wzrostu produkcji nie ma żadnej korzyści dla kraju i jego obywateli…"

O podatkach Pan słyszał? A o tym np., że tę produkcję eksportową trzeba jakoś przetransportować za tę granicę? (marynarze, kierowcy, kolejarze, chyba jednak coś zarobią?). Podobno miałeś Pan onegdaj osiągnięcia znaczące w tych nowych, wirtualnych technologiach.... Ale zapewniam Pana, że mebli, samochodów, tudzież stali miarą żadną "internetowym drutem" wysłać się nie da...

Pozdrawiam
pandada31 sierpnia 2009, 21:39
@Zygfrydto wszystko już jest wliczone w PKB, cała produkcja, ale nie wiadomo kto zyskał/stracił i ile.
acmd31 sierpnia 2009, 21:59
to że PKBjest mocno niedobrym wskaźnikiem dobrobytu wiadomo powszechnie. tyle, że chyba nie mamy miernika lepszego. Ale chwalenie się 1% wzrostem to już naprawdę przegięcie propagandowe.
pandada31 sierpnia 2009, 23:19
@acmdHDI i HPI to (też niedoskonałe) mierniki dobrobytu. PKB - suma przepływu kasy na terytorium w jednostce czasu.
trzykroki1 września 2009, 00:24
Pieczone gołąbkiJa jednak wolałbym, żebyśmy mieli ten poziom rozwoju gospodarczego, co mają na przykład Niemcy, i ich poziom PKB na mieszkańca, nawet z ich spadkiem PKB w ostatnim kwartale, niż z naszym wzrostem przy naszym poziomie rozwoju…

Czyli życie w kraju, który się zwija jest atrakcyjniejsze od życia w kraju, który się rozwija?

Zresztą, każdy chciałby, żeby mu złota rybka wyczarowała Niemcy, bez wysiłku jaki włożyli oni, żeby postawić kraj na nogi po II wojnie światowej. Ale czy pieczone gołąbki lecą same do gąbki? Nie lecą.

Zamiast się cieszyć, że możemy stworzyć coś własnego, zamiast odcinania kuponów od ciężkiej pracy dziadków i rodziców, to narzekamy. To chyba kwestia charakteru.
Zygfryd1 września 2009, 10:43
re:pandadaTu nie chodzi o PKB, tylko o ustosunkowanie się do cytatu p. Fołtyna, który twierdzi, że jeśli płace nie rosną w przedsiębiorstwie - eksporterze (z kapitalem zagranicznym), pomimo odnotowanego wzrostu produkcji, to nie ma z tego żadnej korzysci dla kraju i obywateli. Więc odpowiadam korzyści są - i dla kraju i dla obywateli...

Pozdrawiam
pandada1 września 2009, 17:04
@Zygfrydjeśli rośnie PKB, a płace i wpływy do budżetu nie?
a jeśli rośnie PKB i wpływy do budżetu, ale znienia się struktura wydatków (np. na prowadzenie wojny)?