OFE i ZUS nie różnią się zasadniczo, jeśli chodzi o zabezpieczenie interesów przyszłych emerytów- wbrew argumentom zwolenników pozostawienia OFE. W obu przypadkach “kapitałem” przyszłych emerytów są zobowiązania przyszłych pokoleń, tylko ujęte w różny sposób.
W przypadku OFE większość, bo aż 70% kapitału stanowią obligacje państwowe. Nie są one niczym innym, jak zobowiązaniem przyszłych pokoleń, że w przyszłości będą one mogły zostać zamienione na gotówkę- oczywiście z podatków i składek ZUS. Nie jest więc prawdziwy jeden z koronnych argumentów zwolenników OFE, jakoby taki system zabezpieczał przyszłych emerytów przed niekorzystnymi procesami demograficznymi. Jeśli będzie mniej pracujących obywateli w Polsce, to stopa zwrotu z obligacji będzie niższa, a w przypadku poważnych problemów budżetowych- może dojść do redukcji zobowiązań obligacyjnych, jak to niedawno miało miejsce choćby z obligacjami greckimi...
W przypadku ZUS zobowiązania przyszłych pokoleń nie mają formy obligacji, ale zapisów na indywidualnych kontach. Zasadniczo jednak sprowadza się to do tego samego, co z obligacjami- do zobowiązania przyszłych pokoleń.
Realną różnicą jest tylko to, że w przeciwieństwie do ZUS, OFE pobierają za “rejestrowanie” owych zobowiązańprowizje- o które jest walka, a nie o dobro przyszłych emerytów, nie oszukujmy się- komercyjne instytucje finansowe nie są od dbania o interes kogokolwiek innego, niż własny...
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka