Polacy ostatecznie stracili szansę na awans do Mistrzostw Świata, po słabych (żeby nie powiedzieć kompromitujących) występach z Ukrainą i Mołdawią. Porażka ta nie wynika jednak z tego, że nie mamy dobrych polskich piłkarzy. To raczej wynik braku drużyny- która nie jest po prostu zbitką nawet najlepszych piłkarzy, to coś więcej- zgranie, umiejętność współpracy, poczucie wspólnoty i wspólnego celu. To tak samo jak z polskim społeczeństwem, a raczej jego brakiem- bo pojedyncze jednostki to jeszcze nie społeczeństwo...
Problemy z polską drużyną narodową i polskim społeczeńswem- zanikaniem poczucia wspólnoty, współodpowiedzialności, itp- zbiegły się z forsowaniem, już u schyłku PRLu, ideologii liberalnej, antyspołecznej, indywidualistycznej. A że wynika ona w sumie z naszych odwiecznych cech narodowych, więc nie ma się co dziwić że, tendencje te wróciły po okresie sztucznej dla nas, narzuconej wspólnotowości, którą cechował się PRL. Za tamtych czasów jednak odnosiliśmy wielkie sukcesy w piłce nożnej...
Współcześnie Polacy stawiają tak w życiu społeczno-gospodarczym, jak i sporcie, na indywidualizm. Nie rozumiejąc, że zwłaszcza piłka nożna nie opiera się tylko na gwiazdach. Znamienne, że przed finałem Ligi Mistrzów w prasie dominowało nastawienie że to pojedynek polskiej trójki zadowników Borussi Dortmund kontra Bayern Monarchium. A to nieprawda- to pojedynek między drużynami. Stawianie na dobre współdziałanie zawodników całej drużyny to cecha zwłaszcza drużyn niemieckich, która zaprowadziła ich do ogromnego sukcesu. Jak powiedział po meczu Roben- "ja strzeliłem gola, ale to zasługa całej drużyny". Ten sam model notabene występuje w gospodarce i społeczeńswie Niemiec, zapewniając im wysoki poziom rozwoju i opieranie się kryzysowi (bezrobocie w Niemczech wynosi poniżej 8%). A u nas? Sukces firmy przedsiębiorca przypisuje wyłącznie sobie, nie chce się podzielić tym sukcesem z pracownikami nie mówiąc o szerszym gronie- o państwie (czyli całym społeczeńswie)...
Ten sam Robert Lewandowski święci tryumfy w Borusii a w polskiej reprezentacji wypada słabo... To nie dlatego, że tam się stara a tu nie, wbrew powszechnemu przekonaniu. Po prostu w niemieckim klubie ma oparcie w zespole, zaspół gra dla niego a on dla zespołu. Niemcy potafią stworzyć zespół, a my tylko zlepek graczy, z których każdy gra na siebie i dla swojej kariery, a nie dla drużyny i kraju... Tak jak w polskim społeczeństwie i gospodarce, gdzie każdy "ciągnie w swoją stronę", choć na koniec wszyscy na tym tracą... Polacy muszą zrozumieć, że działając razem mogą osiągnąć więcej jako wspólnota jak i... indywidualnie!
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka