Główne, wiodące hasło WOŚP, rozpowszechniane na plakatach i w wypowiedziach Jurka Owsiaka, mówi że „sprzęt WOŚP ratuje życie dzieci”. Dzięki temu hasłu akcja ma ogromne poparcie społeczne, a także wsparcie mediów oraz samorządów- bo kto by śmiał odmówić ratowania życia i to dzieciom? Tymczasem hasło to jest kompletnie fałszywe…
Jeżeli jakaś instytucja ratuje życie dzieci w Polsce, to nie WOŚP- ale ten wzgardzany, także przy okazji promowania WOŚP, publiczny system ochrony zdrowia. Bo sam sprzęt ani nie leczy, ani nie ratuje życia- potrzebni są lekarze, pielęgniarki, leki, do tego dochodzą koszty utrzymania budynków szpitali, sprzątania, itd. itp… W całym systemie opieki zdrowotnej koszty zakupu sprzętu nie przekraczają 10% wszystkich wydatków.
WOŚP co najwyżej wspomaga ten system. Nie usłyszymy jednak od Jurka Owsiaka, że jego sprzęt sam nic nie może zrobić, powtarza za to na każdym kroku, że „sprzęt WOŚP ratuje życie”, co skwapliwie powtarzają wszystkie media, a za nimi społeczeństwo.
Ale tu można zadać sobie, a raczej Ministrowi Zdrowia pytanie: czy jest w Polsce szpital, którego nie stać na zakup sprzętu, niezbędnego do ratowania życia- a jednocześnie stać go na wszystkie inne koszty związane z leczeniem? Jeżeli są takie przypadki- co jest mało prawdopodobne, skoro zakup sprzętu to tylko 10% kosztów działalności szpitala, a przy jego braku szpital w ogóle nie mógłby świadczyć usług medycznych, a więc nie dostałby pozostałych 90% pieniędzy z NFZ- to Minister Zdrowia powinien podać się natychmiast do dymisji. Bo jak może zabraknąć pieniędzy w wysokości zaledwie 10% całych kosztów? Są lekarze, pielęgniarki, leki- brakuje sprzętu? To oczywiście niemożliwe…
Warto w tym miejscu przedstawić faktyczną skalę działalności WOŚP. Wbrew temu, co głosi Owsiak i inni propagujący WOŚP, nie ma ona wielkiego znaczenia w wymiarze realnym. 60 mln złotych zbieranych corocznie to 1000-razy mniej, niż na ochronę zdrowia wydaje państwo, z naszych składek zdrowotnych. A więc to tak naprawdę ci co płacą składki NFZ chronią i ratują życie i zdrowie, a nie WOŚP i datki na tę organizację.
W polskim systemie zdrowia jeżeli brakuje pieniędzy na ratowanie zdrowia i życia, to przede wszystkim na leki oraz procedury medyczne, czyli wypłaty wynagrodzeń za dodatkowe dyżury lekarskie i pielęgniarskie. Tego jednak WOŚP nie chce uzupełnić, z prostej przyczyny- tylko na sprzęcie można umieścić logo fundacji, by sprzęt stał się zarazem jej reklamą, którą widzą wszyscy pacjenci, co pozwala utrzymywać mit o tym, jak to „sprzęt WOŚP ratuje życie”, „szpitale są pełne sprzętu WOŚP”, itd. itp… To bardzo sprytnie pomyślana akcja, w sensie „dobroczynnego marketingu”.
Ktoś może powiedzieć, że to nieistotne sprawy, bo w końcu cel jest najważniejszy- zebrać jak najwięcej pieniędzy na sprzęt medyczny. Tyle że w przypadku WOŚP dzieje się to poprzez deprecjonowanie publicznej służby zdrowia, poprzez odbieranie jej zasług w leczeniu chorych i przypisywanie ich sobie. Czy cel uświęca wszelkie środki? Nie, bo w tym przypadku może to prowadzić do zniszczenia publicznej służby zdrowia. Bo przecież „jest nic nie warta, bo i tak to Owsiak ratuje życie dzięki zbiórkom pieniędzy”… A wtedy biada chorym, jeśli zostanie im tylko WOŚP…
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka