Po zagłosowaniu SLD przeciwko projektom ustaw zdrowotnych zgłoszonym przez rząd PO-PSL, jakoś nie było słychać zbyt wielkiego jęku zawodu po stronie rządzących. Jeżeli jest jakiś zawód, to musi on być udawany. Albowiem sprzeciw SLD jest bardzo korzystny dla PO.
Przede wszystkim, komercjalizacja (bo to de facto oznacza utworzenie spółek) szpitali, a potem ewentualna ich prywatyzacja, to żadne rozwiązanie problemu służby zdrowia. Wystarczy zauważyć bowiem, że na giełdzie są notowane dwie spółki prowadzące szpitale o szerszym zakresie usług niż dochodowe operacje plastyczne, które wykonują kontrakty z NFZ. Przynoszą one, niestety, straty. Ich notowania są bardzo niskie. Innymi słowy- sami inwestorzy widzą, że prowadzenie szpitali to żaden interes. Kto by więc chciał w taki interes wchodzić? Wszystko tak naprawdę sprowadza się do ilości pieniędzy w NFZ, a nie tego, czy szpitale będą publiczne, komercyjne czy prywatne. Jeśli będzie za mało pieniędzy- to albo poziom usług będzie niski, albo ich dostępność ograniczona (kolejki).
Powodów, żeby być w niemal 100% pewnym (niemal, bo zawsze może być chwilowy zbieg okoliczności, żeby było inaczej), że komercjalizacja-prywatyzacja szpitali nic dobrego nie przyniesie, jest dużo więcej, jak chociażby doświadczenia z prywatną opieką zdrowotną w USA (najdroższa i najmniej dostępna z krajów najbardziej rozwiniętych), o tym można napisać wiele przy innej okazji. Myślę, że coraz bardziej PO zaczyna też zdawać sobie z tego sprawę. Liberalne rozwiązania bankrutują i ewidentnie widać odwrót od nich, co widać w usługach finansowych.
Dlatego bardzo na rękę jest Platformie, że SLD zagłosowało przeciwko projektom rządowym. SLD będzie musiało poprzeć także weto prezydenta, bo nie może być niekonsekwentne. W ten sposób jednak Platforma zyska, i to wielokrotnie: przede wszystkim, uniknie kompromitacji z nieudaną reformą, gdyby weszła w życie. W każdym bądź razie uniknie ryzyka kompromitacji. A winą za brak reformy, która przecież miała na pewno się udać, obarczy SLD, PiS, oraz oczywiście Prezydenta. Będzie głosić, że dopóki Tusk nie zostanie Prezydentem- PO nie będzie mogła uszczęśliwić kraju swoimi genialnymi, liberalnymi reformami, przynoszącymi wszystkim dobrobyt i szczęście. Niestety, wielu ludzi w Polsce ciągle w to wierzy… W międzyczasie PO zajmie się tym, co lubi robić najbardziej- czyli PRem.
Co powinno zrobić SLD? Czy postąpić w myśl zasady że „im gorzej, tym lepiej”? Wstrzymać się od głosu, przy głosowaniu nad wetem Prezydenta? Pozwolić, żeby Platforma wprowadziła swoje reformy, które ostatecznie pogrążą tę partię oraz nieszczęsną ideologię neoliberalną? Niech SLD pomyśli… Na marginesie- to prywatyzację zawsze można „odwrócić”, gdyż Konstytucja przewiduje możliwość przejęcia przez państwo prywatnego przedsiębiorstwa (za odszkodowaniem), jeśli przemawia za tym ważny interes społeczny- a dostęp do opieki zdrowotnej nim jest…
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka