W związku z tym, iż obecnie w polskim establishmencie obowiązuje teza, iż Rosja jest gotowa w każdej chwili wkroczyć do Polski- tak jak to zrobiła w Gruzji, to zarzuty wobec gen. Jaruzelskiego, iż nie jest prawdą, jakoby przed wprowadzeniem stanu wojennego Polsce groziła interwencja radziecka- wydają się całkowicie bezzasadne. No bo jeśli dzisiaj, kiedy Polska jest w NATO, a wojska rosyjskie nie stacjonują u nas tak jak w okresie PRLu, a mimo wszystko uważa się powszechnie w Polsce, że „Ruski stoi u naszych granic i tylko czeka, kiedy nas zaatakować, na powrót wciągnąć w swoje granice”- to przecież uczciwie i logicznie byłoby stwierdzić, że taka interwencja tym bardziej była prawdopodobna, a może nawet przesądzona, w roku 1981, kiedy wprowadzono w Polsce „stan wojenny”.
Nie znaczy to jednak, że autorzy stanu wojennego nie są winni. Co prawda nie są winni tego, że wprowadzili stan wojenny pomimo, że nie zagrażało Polsce niebezpieczeństwo radzieckiej interwencji. Wręcz przeciwnie! Są oni winni właśnie tego, że pomimo niebezpieczeństwa interwencji- wprowadzili stan wojenny, a tym samym- nie pozwolili Polakom bić się z Rosją (Związkiem Radzieckim)! I to jest istota zarzutu wobec autorów „stanu wojennego”. Teraz dla swojej obrony powołują się oni na obronę interesu narodowego i patriotyzm, a de facto powstrzymali najwyżej ceniony w Polsce akt patriotyzmu- jakim jest zginąć w beznadziejnej walce ze znacznie silniejszym przeciwnikiem.
Gdyby Jaruzelski i jego towarzysze byli prawdziwymi patriotami, musieliby z honorem stawić czoła interwencji, a nie unikać jej, zapobiegać. Obchodzilibyśmy dzisiaj wspaniałe rocznice nie hańbiącego stanu wojennego, ale wspaniałego powstania, które z pewnością by wybuchło przeciwko wojskom radzieckim. Nieuniknione, masowe ofiary tego powstania stanowiły by kolejne świadectwo dla świata, że jednak Polska ma rację bytu, bo Polska to wielki naród, a wielkość jego przejawia się w gotowości do ofiar z życia ludzkiego, a nie jego tchórzliwego oszczędzania. Generał Jaruzelski zaś być może nawet zostałby zrehabilitowany za swój udział w tworzeniu PRLu, gdyby stanął na czele powstania przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
Zapewne w innym kraju, nędznego i tchórzliwego narodu, decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego byłaby uznana za słuszną, patriotyczną, choć niepozbawioną dylematów moralnych. W Polsce jednak generał Jaruzelski, który co prawda walczył w II wojnie światowej, ale z niewłaściwym sojusznikiem- musi zostać, zgodnie z logiką polskiej tradycji narodowej, skazany jako winny zdrady interesu narodowego, którego naczelną zasadą jest dążenie do konfrontacji z naszymi przeciwnikami, bez względu na to jaką oni przewagę reprezentują i jak beznadziejna dla nas jest taka walka.
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka