Dobrze, że w ogóle jest jakiś spór wokół Solidarności, choć jest on tradycyjnie, jak w wielu innych ważnych sprawach w Polsce, marginalizowany i tłumiony przez część elit i jej mediów. Podważa się prawo do takiego sporu w imię „jedności narodu ponad podziałami wobec pięknej karty historii”, jedności fałszywej i maskującej realne konflikty społeczno-ekonomiczne. Czy w ogóle demokracja ma polegać na tym, że wszyscy uważamy i głosujemy tak samo, w imię „jedności narodowej”? Spora część elit niestety tak chyba myśli…
Choć sam spór wokół „Solidarności” jest potrzebny, to śmiem jednak twierdzić, że dla „szeregowego członka-założyciela Solidarności”, a także dla aktualnych ludzi pracy, prawdziwy problem nie jest w tym, o czym mówi PiS, a więc nie w tym czy Lech Wałęsa był agentem, czy nie był. Przecież to były trudne czasy i trzeba było czasem lawirować między władzą a społeczeństwem. Chyba nie o to chodziło, żeby dać się zamknąć, bo wtedy opozycja nic by nie osiągnęła? Dzisiaj też nie jest zbyt ważne, kto był bardziej a kto mniej za założeniem Solidarności. To wszystko to kwestie drugo i trzecierzędne!
Prawdziwy problem i powód do frustracji robotników, tych 5 milionów tworzących pierwszą Solidarność, jest w tym, że zarówno „obóz Wałęsy”, jak i braci Kaczyńkich, zapominają bądź nie chcą mówić o tym, że ekonomiczny interes robotników został zdradzony. Postulaty polityczne to była przecież tylko część postulatów pierwszej Solidarności. Większość stanowiły postulaty socjalne, z których wiele nie zostało do dzisiaj zrealizowanych! Z pewnością nikt wtedy, gdy zakładano związki zawodowe- nie chciał Polski, w której będzie się żyć w strachu, że zwolnią cię z pracy i zostaniesz bez środków do życia (tylko przez rok głodowy zasiłek w wysokości 600 zł). Ale o tym cała elita Solidarności, włączając w to Lecha Wałęsę i braci Kaczyńskich, dzisiaj nie wspominają, nie tłumaczą się przed robotnikami, dlaczego nie zrealizowali ich postulatów… Po 89 roku dali oni wszyscy przyzwolenie na liberalną, morderczą, praktycznie bezosłonową dla pracowników politykę społeczno-gospodarczą.
Niezadowolenie robotników zakładających pierwszą „Solidarność” jest tym większe, że widzą, jak w przeciwieństwie do nich dobrze „ustawiły się” elity Solidarności, które na trwałe usadowiły się w elitach władzy po 89 roku. Ta sytuacja- z jednej strony zadowolenie elit, tworzących Solidarność, z największym chyba jej beneficjentem- Lechem Wałęsą, odcinającego finansowe kupony od swojej działalności związkowej z okresu PRL, z drugiej zaś- niepewność losu, a często nawet brak pracy tych, którzy związki zakładali i dla których związki były zakładane, musi budzić uzasadnioną frustrację tych ostatnich. Stąd nie dziwi wygwizdywanie co poniektórych zadowolonych z siebie i dziwiących się frustracji innych, przedstawicieli elit, dawnej założycieli i czołowych działaczy „Solidarności”.
Jest jednak nadzieja, że obecny spór, który obecnie ogniskuje się wokół kwestii „roli SB w pierwszej Solidarności”, być może wyewoluuje w kierunku sporu o zdradzone socjalne postulaty robotników. Gorzej, gdyby nie było żadnego sporu, a wszyscy świętowaliby rocznicę powstania Solidarności jednocześnie zasłaniając uszy na głosy uzasadnionego niezadowolenia robotników, którzy ją zakładali, a także nowego pokolenie ludzi pracy.
P.S. Dla przypomnienia- 21 "Postulatów Sierpniowych", z 17 sierpnia 1980 roku:
- Zalegalizowanie niezależnych od partii i pracodawców związków zawodowych.
- Zagwarantowanie prawa do strajku.
- Przestrzeganie zagwarantowanej w Konstytucji PRL wolności słowa, druku i publikacji.
- Przywrócenie do poprzednich praw ludzi zwolnionych z pracy po strajkach w 1970 i 1976 i studentów wydalonych z uczelni za przekonania, zniesienie represji za przekonania.
- Podanie w środkach masowego przekazu informacji o utworzeniu MKS oraz opublikowanie jego żądań.
- Podjęcie realnych działań wyprowadzających kraj z kryzysu.
- Wypłacenie strajkującym zarobków za strajk, jak za urlop wypoczynkowy, z funduszu Centralnej Rady Związków Zawodowych (CRZZ).
- Podniesienie zasadniczej płacy o 2 tys. zł.
- Zagwarantowanie wzrostu płac równolegle do wzrostu cen.
- Realizowanie pełnego zaopatrzenia rynku. Eksport wyłącznie nadwyżek.
- Zniesienie cen komercyjnych oraz sprzedaży za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym.
- Wprowadzenie zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej oraz zniesienie przywilejów Milicji Obywatelskiej, Służby Bezpieczeństwa i aparatu partyjnego.
- Wprowadzenie bonów żywnościowych na mięso.
- Obniżenie wieku emerytalnego - dla kobiet do 50 lat, dla mężczyzn do 55, lub zapewnienie emerytur po przepracowaniu w PRL 30 lat dla kobiet i 35 dla mężczyzn.
- Zrównanie rent i emerytur starego portfela.
- Poprawienie warunków pracy służby zdrowia.
- Zapewnienie odpowiedniej ilości miejsc w żłobkach i przedszkolach.
- Wprowadzenie płatnych urlopów macierzyńskich przez 3 lata.
- Skrócenie czasu oczekiwania na mieszkania.
- Podniesienie diety z 40 do 100 złotych i dodatku za rozłąkę.
- Wprowadzenie wszystkich sobót wolnych od pracy.
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka