Rozumiem, że mamy obowiązek tolerancji wobec innego stylu życia, innego od najpowszechniej spotykanego sposobu uprawiania seksu, itp… Chociaż obnoszenie się ze swoimi preferencjami seksualnymi powinno mieć pewne granie, żeby nie było na przykład formą publicznego uprawiania seksu- to samo dotyczy przecież również par heteroseksualnych. Ale czy mamy obowiązek uznać oczekiwania mniejszości homoseksualnej wprowadzenia do polskiego prawodawstwa instytucji małżeństw homoseksualnych? Uważam, że nie mamy takiego obowiązku i nie oznacza to bynajmniej braku tolerancji.
Pytanie o dopuszczalność małżeństw homoseksualnych jest pytaniem o to, czy powinniśmy dopuścić związki małżeńskie wszelkich możliwych mniejszości seksualnych, na ich życzenie? Są na przykład poligamiści, czy i oni mają mieć prawo do związków małżeńskich, poligamicznych? Dlaczego nikt nie dyskutuje o tym i nie grzmi, że jesteśmy nietolerancyjni bo na to nie zezwalamy? Ale można sobie też wyobrazić inne małżeństwa- np. człowieka z krową, czy z owieczką- w filmie Woody Allena „Wszystko, co zawsze chcieliści wiedzieć na temat seksu, ale baliście się zapytać” była pokazana taka miłość… Może w ogóle „nowoczesna”, „tolerancyjna” i „otwarta” ustawa o związkach małżeńskich nie powinna wprowadzać żadnych ograniczeń co do: liczby osób zawierających taki związek, ich płci, a może nawet i gatunku (na razie powiedzmy tylko zwierzęta, chociaż nie wiem czy ktoś nie marzy o małżeństwie z paprotką i czuje się dyskryminowany że ustawa na to nie pozwala?).
Instytucja małżeństwa została skonstruowana prawnie pod kątem zakładania rodziny, a szczególnie posiadania dzieci- własnych dzieci. Wielu właśnie dlatego się pobiera, że planują mieć dzieci, wcześniej nie jest im ta instytucja do niczego potrzebna. Uważam, że powinniśmy pozostawić instytucję małżeństwa w obecnym kształcie, a przynajmniej nie odmawiajmy społeczeństwu zdecydowania o tym, dla jakich par związek małżeński będzie możliwy do zawarcia, bez posądzania go o nietolerancję. Dla innych par czy związków być może potrzebna jest inna instytucja prawna- związków partnerskich, tu jest temat do dyskusji.
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
