Dzisiejsza notka na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej”, pod tytułem „Brakuje ponad 300 mld na emerytury”, to kolejny przykład toczącej się od dawna nagonki na emerytów, system emerytalny i szerzej świadczenia społeczne. W ideologię liberalną, której orędownikiem jest „Gazeta Wyborcza”, wpisana jest niemalże nienawiść do tej części społeczeństwa, która nie radzi sobie sama i która wymaga pomocy od innych. Są oni mniej lub bardziej jawnie uznawani za „ciężar dla społeczeństwa”, obciążani winą za „obniżenie tempa wzrostu gospodarczego”. Nie zasługują oni, według liberałów, na żadne wsparcie- gdyż ich sytuacja wynika wyłącznie z lenistwa, zawionionego braku przezorności, tudzież głosowania nie na tę partię, co trzeba. A wiadomo przecież, że wszelkie świadczenia społeczne oznaczają zmniejszenie zysków kapitału (zwiększenie podatków)- chodzi tu więc o grę podstawowych interesów ekonomicznych, gdzie ideologia liberalna służy stronie związanej z kapitałem. Przy czym liberałowie nigdy nie będą przyznawać się wprost że chodzi im o interes kapitału, tylko będą przeciwstawiać sobie różne grupy społeczne- młodych przeciwko starym, zdrowych przeciwko chorym, pracowników firm prywatnych przeciwko sferze budżetowej, itd… itp… W efekcie każda z grup społecznych jest przegrana, a wygrywa tylko kapitał (i ci którzy są z nim związani).
Tekst jest pełen manipulacji, służącym podważeniu uprawnień emerytalnych. Przede wszystkim manipulacją jest stwierdzenie, że „zabraknie 300 mld zł”. Dlaczego w ogóle podaje się kwotę potrzebną w ciągu 5-lat, a nie jednego roku- po to z pewnością, że 60 mld wygląda mniej okazale, niż 300 mld… Przy czym obecna dotacja dla ZUS już wynosi 30 mld zł rocznie, a więc dodatkowo będzie potrzeba 30 mld rocznie. To już 10 razy mniej, niż podane 300 mld… Skąd taka pewność, że tych pieniędzy zabraknie? W końcu 30 mld zł to mniej niż 3% polskiego PKB- a więc nie jest to oszałamiająca kwota… Przy czym co rusz Gazeta Wyborcza pieje z zachwytu nad polską gospodarką- oczywiście wtedy, kiedy trzeba podkreślić że jest to zasługą liberalnych rozwiązań (i rzecz jasna myśli Leszka Balcerowicza). Niedawno nawet był artykuł na głównej stronie z wielkim tytułem „Bogata Polska pomaga biednym krajom”. Jednak ta sama „Bogata Polska” nie będzie miała na wypłatę emerytur?
Po dramatycznym wstępie, przesądzającym o tym że czeka nas kryzys z wypłatą emerytur, następuje atak na świadczenia emerytalne- i to nie tylko wcześniejsze emerytury, co może być zrozumiałe (ale na pewno nie w kontekście „braku pieniędzy na wypłaty” ale zwykłej racjonalności i sprawiedliwości społecznej), ale także te na które emerycie zapracowali długoletnią pracą i płaceniem podatków, utrzymywaniem państwa, itp… Jako jedno ze źródeł czekającego z pewnością Polskę kryzysu wymienia się bowiem waloryzację rent i emerytur.
W całym tekście dominuje typowo liberalna logika, że świadczenia społeczne są ciężarem którego należy unikać za wszelką cenę. Tymczasem społeczeństwo się starzeje i trzeba pogodzić się z rosnącymi wydatkami na starsze osoby w Polsce, a nie myśleć tylko jak te wydatki zmniejszać, zaś wysokość świadczeń dostosowywać do z góry założonych ograniczeń wydatków. To tak jakby rodzice traktowali wydatki na utrzymanie dziecka jako „ciężar”, a w przypadku pojawienia się kolejnego dziecka w rodzinie nawet nie starali się zwiększać wydatków (a więc i swoich dochodów), tylko podzielili dotychczasową kwotę na więcej dzieci. Starzenie się społeczeństwa wcale nie musi oznaczać katastrofy ekonomicznej, a może wręcz uruchomić w społeczeństwie nowe rezerwy ekonomicznych możliwości. Pamiętajmy przy tym, że potencjalnie wszyscy kiedyś będziemy starzy i nie chcielibyśmy, aby reszta społeczeństwa traktowała nas jako „garb na społeczeństwie”.
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka