Homo-sovieticus to określenie postaw zgodnych z oczekiwaniami systemu komunistycznego. Jednakże przedstawicieli homo-sovieticus na próżno szukać w tamtym systemie, gdyż przytłaczająca większość społeczeństwa raczej się mu sprzeciwiała, niż zgadzała. Reakcją na system komunistyczny było więc ukształtowanie całkowicie odmiennej postawy- homo liberalis- charakteryzującej się sprzeciwem wobec wszelkich form państwowości i wspólnoty.
Homo-liberalis to przeświadczenie, że powszechny dobrobyt, wolność i pomyślność zapewni jednostce wyzwolenie z obowiązków wobec państwa i społeczeństwa, i na odwrót- wyzbycie się państwa i społeczeństwa obowiązków wobec jednostki. Jeżeli nieistniejący powszechnie homo-sovieticus charakteryzował się uległością i wiarą w państwo, to powszechnie istniejący homo-liberalis charakteryzuje się uległością i wiarą w „ wolny rynek”. To jest wyrocznia ostateczna, skazująca jednych na dostanie życie, innych na biedę i wykluczenie ekonomiczno-społeczne. Analogicznie do cech homo-sovieticus wymienionych w Wikipedii, homo-liberalis jest: zniewolony intelektualnie (podlega „praniu mózgów” za pomocą przekazu medialnego), pozbawiony osobowości i godności (jest przede wszystkim „siłą roboczą” lub „konsumentem”, dopiero potem człowiekiem), agresywny wobec słabszych (np. bezrobotnych - uważając ich za gorszych- nieprzystosowanych, nieużytecznych, itp), a uniżony wobec silniejszych (np. pracodawców- uważając ich za „sól ziemi” i łaskawców), itd. itp…
Tak oto, paradoksalnie, system komunistyczny ukształtował człowieka idealnie pasującego do neoliberalnego kapitalizmu. Stworzył społeczny grunt dla zaprowadzenia w krajach postkomunistycznych, a zwłaszcza w Polsce, skrajnych stosunków społeczno-ekonomicznych, w zakresie który w społeczeństwach zachodnich, dla których mnogość świadczeń ze strony państwa (i na odwrót) jest oczywistością, wywołałby powszechny sprzeciw. Ale tam najwyraźniej większość społeczeństwa to homo-sovieticus, którzy wiele oczekują od swojego państwa…
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka