Witold Gadomski, pełniący funkcję szefa działu ekonomicznego Gazety Wyborczej, czyli najbardziej wpływowego medium w Polsce (inne media, poza nielicznymi wyjątkami, jedynie powielają lub rozwijają myśli płynące z tej gazety), w swoim tekście „Odpowiedź <neoliberała>” odpowiedział profesorowi Andrzejowi Szahajowi, który wcześniej w tejże gazecie napisał tekst pod wymownym tytułem „Posporzątać po neoliberalizmie”. Gadomski twierdzi, że to nie neoliberalna ideologia jest winna kryzysowi, ale wprost przeciwnie- winne jest państwo, którego aktywności sprzeciwia się przecież neoliberalizm. Pisze więc „Moja teza jest łatwa do udowodnienia. To nie rynki finansowe zmuszają państwa do zaciągania długu, ale politycy i urzędnicy.”. Tymczasem ów „koronny argument” jest całkowicie błędny, wręcz dowodzi czegoś dokładnie przeciwnego: gdyż to, że „politycy i urzędnicy” zadłużają państwo to właśnie wynik neoliberalnej ideologii, która każe im to robić…
To neoliberałowie nawoływali zawsze do obniżania podatków, przymykając jednocześnie oko na rosnący w wyniku tych obniżek deficyt i dług publiczny. Tak robił prawicowy, republikański Prezydent USA George Bush, o którym trudno raczej mówić że był socjalistą, a raczej blisko mu było do neoliberalizmu… Za neoliberalny (liberalno-konserwatywny) uważany jest przecież jego obóz polityczny. To pod jego rządami więc wzrósł znacznie dług publiczny, a jednocześnie obniżano podatki, głównie dla bogatych… Jakie są tego konsekwencje- obserwujemy dzisiaj, w dobie kryzysu finansowego, którego podłożem jest zadłużenie państw…
Podobnie przecież czyniły polskie rządy, w których ministrami finansów od wielu lat są neoliberałowie. To za pełnienia funkcji Ministra Finansów przez Zytę Gilowską, o której także przecież można swobodnie powiedzieć „(neo)liberałka”, nazywana wręcz „Balcerowiczem w spódnicy”- nieustannie rósł dług publiczny, bo zamiast wykorzystać wzrost gospodarczy dla spłacenia części tego długu- wolała obniżyć podatki i to także bogatym (z 40% na 32%, a dolną stawkę obniżono jedynie z 19% na 18%).
Na drugim biegunie mamy natomiast przykłady owej „socjalistycznej” polityki- wysokich podatków i niskiego deficytu budżetowego… Szwecja i Dania mają zrównoważone budżety, w Szwajcarii która dzisiaj jest „przystanią spokoju” dla finansów podatki także nie należą do niskich…
Gadomski zarzuca profesorowi Szahajowi, że „wypowiada kategoryczne twierdzenia o sprawach nieoczywistych, wymagających namysłu i badań”, oraz że „Przede wszystkim zaś nie przejmuje się faktami, zwłaszcza jeśli nie pasują do przyjętych tez.”. Otóż, Panie Witoldzie Gadomski, jest zupełnie na odwrót. To Pan nie uznaje faktów i posługuje się wyłącznie ideologią, oderwany od realiów. Do czego zresztą zdążyliśmy się, jako przeciwnicy neoliberalizmu, przyzwyczaić…
Niestety wygląda na to, że nie argumenty, ale dopiero wielki kryzys finansowo-gospodarczo-polityczny wywołany realizacją neoliberalnych założeń doprowadzi do jej upadku tej obłędnej, fałszywej i tragicznej w skutkach ideologii…
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka