Według powszechnego mniemania, „WOŚP robi bardzo wiele dla chorych dzieci”, albo wręcz „to głównie dzięki Owsiakowi leczy się dzieci w Polsce”.Jest to mit, gdyżw świetle analizy "twardych danych" na temat wydatków na lecznictwo w Polsce, akcja Owsiaka okazuje się niewiele znacząca i tym samym znacznie przeceniana przez polskie społeczeństwo.
Według raportu „The Medical Device Market: Poland”-https://www.espicom.com/Prodcat.nsf/Search/00000574?OpenDocument wydatki na sprzęt medyczny w Polsce wyniosły w roku 2009 ponad 2 mld USD, czyli ponad 5 mld zł. Z tego, według raportu, ponad 2/3 to zakupy publicznej służby zdrowia. Jest to ponad 100-krotnie więcej, niż zbiera i wydaje na sprzęt medyczny WOŚP. Mitem jest więc funkcjonujące w społeczeństwie, ale także wśród publicystów broniących Owsiaka i WOŚP przed wszelką krytyką, przeświadczenie, że „to dzięki Owsiakowi szpitale mają sprzęt do leczenia dzieci”. Tak naprawdę we wszystkich szpitalach najwyżej 1% sprzętu pochodzi z WOŚP, a zawężając to do szpitali i przychodni dziecięcych- nie więcej niż kilka procent. Oczywistym jest, że zakup takiej ilości sprzętu nie byłby żadnym problemem, gdyby nie zakupił go WOŚP. Inna sprawa, że naklejki WOŚP są naklejane gdzie popadnie, trzeba by zbadać (ale któż by to zrobił- przecież byłoby to obrazoburcze!) czy nie pojawiają się także na sprzęcie nie zakupionym przez WOŚP, co sprzyja powstawaniu wrażenia, u odwiedzających szpital, że więcej niż naprawdę sprzętu zostało zakupione przez tę organizację… Sam widziałem naklejki WOŚP np. na drzwiach oddziału dziecięcego, a nie słyszałem żeby WOŚP taki „sprzęt medyczny” kupował…
To nie wszystko. Okazuje się bowiem, że kwota 5 mld zł wydawana na sprzęt medyczny w Polsce to zarazem zaledwie 10% funduszu NFZ, którego wydatki wynoszą ok. 50 mld zł. O czym to świadczy? O tym, że koszty sprzętu medycznego to zaledwie 10% kosztów lecznictwa.Reszta to niemałe koszty wynagrodzeń dla personelu medycznego, leków, utrzymania budynków, itp… Tymczasem w społeczeństwie, na skutek także kampanii prowadzonej wokół WOŚP, wytworzyło się fałszywe przekonanie, że sprzęt medyczny jest kluczowy dla lecznictwa, że jest najważniejszy, że niemalże wystarczy kupić odpowiedni sprzęt- a będzie zapewnione leczenie chorych… Stosunkowo więc niewielkim nakładem środków WOŚP uzyskuje ogromny efekt PR-owy, gdyż zakupując jakiś sprzęt medyczny społeczeństwo uzna, że to wielkie dobrodziejstwo, nie do przecenienia… Owsiak zresztą nigdy nie wspomina, że to państwo (NFZ) finansuje obsługę jego sprzętu, bez której sprzęt byłby bezużyteczny, nie mówiąc że ta obsługa kosztuje o wiele więcej niż sam sprzęt…
Reasumując, realnie WOŚP robi niewiele dla chorych dzieci. Większość kosztów lecznictwa i tak finansujemy my wszyscy, poprzez składki na NFZ. A jednak choć WOŚP wydaje ponad 1000-krotnie mniej, niż NFZ- to jednak to Owsiak i WOŚP są chwalone za leczenie dzieci, a nie NFZ… Nie waham się nawet stwierdzić, że WOŚP i Owsiak zbierają laury za nie swoje zasługi (choć nie twierdzę, że zamierzenie).Polskie społeczeństwo po prostu lubi przedkładać emocje ponad rozsądek- a przecież dobrowolne zbiórki pieniędzy na leczenie to takie romantyczne, w porównaniu do obowiązkowych składek… Tyle że romantyzmem nie zapewnimy realnie poprawy sytuacji w służbie zdrowia, co najwyżej na chwilę samopoczucie- ale nie samych chorych...
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka