Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Można powiedzieć w tym temacie, że podział ma związek z podziałem wizyt katyńskich na 7 i 10 kwietnia...
Właśnie ta kwestia jest interesująca, ale zapewne mamy na myśli inną osobę (tego, z czyjego powodu... i kto ...)
Czy msza o godz 13 jest gorsza niż msza o godz 9 ?
Przeczytałem z uwagą i myślę, że ze zrozumieniem Pańską notkę i wydaje mi się, że jednak jej tytuł jest prawdziwy.
W tygodniu po 10.04 doświadczaliśmy wszyscy niezależnie od przekonań głębokiego poczucia żałoby. To były dni straszne! Pełne łez i marszy żałobnych brzmiących nam wszystkim w uszach, mózgach i również? a może przede wszystkim w sercach. Ta wspólnota doznań była absolutnym fenomenem w III Rzp. Po raz pierwszy od czasów 4 czerwca 1989 czuliśmy się wówczas wspólnotą, bardziej niż po śmierci JP II, bo dla niewierzących nie był tak wielkim autorytetem jak dla katolików. To co nastąpiło później napełniało niesmakiem. Wiem, że w różny sposób patrzymy na Polskę, co innego traktujemy jako dobro wspólne, ale to nic dziwnego w demokracji. Rocznica katastrofy dawała okazję dla przywołania tamtego nastroju, dla uświadomienia sobie, że wszyscy jesteśmy Polakami, że wszyscy ponieśliśmy głęboką stratę, mogła być manifestacją patriotyzmu. Nie można kwestionować władz swojego państwa. Trzeba się nauczyć akceptować wyniki demokratycznych wyborów. To rząd i prezydent reprezentują nas wszystkich bez wyjątku czy tego chcemy czy nie! Nie lubiłem Lecha Kaczyńskiego, czasem mnie śmieszył, ale był moim Prezydentem. Wybrała go demokratyczna większość i to wystarczający tytuł do szacunku.
Udział w uroczystościach państwowych to nie demonstracja poparcia dla opcji politycznej obecnie sprawującej władzę. Tylko obywatelski gest pokazujący akceptację naszego wspólnego państwa i szacunek nie tylko dla zmarłych, ale naszego wspólnego państwa jako takiego.
Od jakiego momentu nastąpiło to "później"? Jaka była tego przyczyna?
Pokazał Pan że sami, bez niczyjej okupacji ani namiestnictwa zaczynamy się cofać do okresu komunizmu. Naród z władzą - władza z z narodem. Jeśli ktoś nie idzie z władzą to jest jednostką antypaństwową.
Być może ani Wołek ani reszta publicystów nie są zwolennikami ustoju totalitarnego - nie posądzam ich o to. Ale być może poprostu konstrukcja psychiczna społeczności jest taka że z "fanatyzmu przeciw komuś" zawsze prędzej czy później rodzi się "fanatyzm za kimś". I to bez zwględu na barwy.
Ja przeżyłem szok oglądając film Ewy Stankiewicz pt "Krzyż". Nie oglądałem go dla potwierdzenia ze ja mam rację albo ze ktoś jej nie ma. Patrzyłem na ludzi w tym filmie. Wszystkich.
To niebywałe że komuś może tak strasznie przeszkadzać to że ktoś inny się modli. Że tak zupełnie bezinteresownie czyjaś moddlitwa może kogoś przyprawić o wściekłość.
No i to ze wszyscy bez wyjątku przeciwnicy tamtego Krzyża byli absolutnie święcie przekonani że są lepiej wykształceni od każdego kto był jego zwolennikiem.
To smutne jak linia propagandowa partii rządzącej podzieliła społeczeństwo. Wystarczyło tylko wmówić ludziom że nienawiść do innych jest przejawem wykształcenia. Co za straszny cynizm.
Poza tym dzieją się sprawy zbyt poważne, że można zamknąc je zwykłym podaniem ręki
Wyrazanie ich na transparentach jest bardzo delikatna forma. Nie wszyscy ludzie w Polsce uwierzyli w swietosc Tuska czy Komorowskiego i maja prawo do ich oceny i krytyki
Mnie sie wydaje, ze na tym wlasnie polega demokracja!
I tu sie Pan myli!!! Ja nie jestem funkcjonariuszem PiSowskim, od wielu lat mieszkam daleko od Polski, a mysli o tej katastrofie mnie nie opuszczaja. Ludzi takich jak ja jest bardzo duzo. Prosze wiec nie pisac takich tekstow w naszym imieniu.
Pozdrawiam
Pozdrawiam