Komentarze do notki: Do ludzi prawicy: nie ekscytujmy się paradą błaznów!

« Wróć do notki

2bornot2b16 marca 2011, 20:13
Sprawa jest
oczywista nie powinnismy byc w zaden sposob kojarzenie z Panem od golych du.. czy lalkarzem od smoka telesfora czy teodora. PIS jest partia idei wiec trzymajmy sie z dala od tego typu osobowosci.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Łukasz Schreiber16 marca 2011, 20:21
@2bornot2bDokładnie tak, choć powodów ku temu - co nakreśliłem w tekście - jest w mojej ocenie znacznie więcej, niż Pan wymienił.

Pozdrawiam
jb223616 marca 2011, 20:21
@spolkaDokładnie to samo mi przyszło na myśl!
Łukasz Schreiber16 marca 2011, 20:31
@jb2236Rozumiem, że to zawód. Ale na tym blogu nie przeczytasz o tym, że ludzie modlący się za życie wieczne zmarłych są błaznami.
Łukasz Schreiber16 marca 2011, 20:32
@jb2236Rozumiem, że to głos zawodu. No cóż, na tym blogu nie przeczytasz, że ludzie którzy chcą się pomodlić za życie wieczne zmarłych są błaznami.
2bornot2b16 marca 2011, 20:59
Panie LukaszuCalkowita zgoda, jednak problem upatruje w tym czy jest sens wygrywac kolejne wybory. Jako stary bo juz 40 letni z 20 letnim stazem wyborczym wyborca pece i pis diagnozuje, ze nawet ideowa znakomicie kierowana partia jaka jest pis nie da rady odwrocic fatalnych nastepstw okraglego stolu. Pesymizmem wieje zewszad od gospodarki poprzez sadownictwo prokurature wojsko edukacje po morale calego spoleczenstwa. Doszlismy do punktu w ktorym Polskosc coraz czesciej oznacza nowa lodowka bosha lub nowy telewizor samsunga kupiony za ciezka prace na zmywaku. Nie chce byc zlym prorokiem, ale jest juz chyba za pozno cofnac cokolwiek.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Łukasz Schreiber16 marca 2011, 21:30
@2bornot2bTylko, że jeżeli będziemy w ten sposób stawiać sprawę, to czy cokolwiek się może zmienić? Można oczywiście rzucić się w morze z przekonaniem, że przecież okręt tak czy siak zatonie. Ale czy to coś rozwiązuje? Naturalnie, wiele spraw idzie w Polsce w złym kierunku. Jest wiele systemowych problemów. To wszystko nie zmienia jednak tego, że tylko jeżeli tacy ludzie jak Pan będą chodzić na wybory - a jeszcze lepiej jeżeli mocniej się zaangażują - to sprawy kraju mogą przybrać lepszy obrót.

Pozdrawiam
Sławomir Kurek17 marca 2011, 06:16
@2bornot2b"PIS jest partia idei wiec trzymajmy sie z dala od tego typu osobowosci."

Masz z pewnością na myśli ludzi mówiących: "Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy nigdy niczego nie mieli"
jb223617 marca 2011, 08:06
@Łukasz SchreiberTego akurat nikt nie musi mówić. Koń jaki jest każdy widzi. Życie wieczne, dobre sobie, kącik humoru taki.
Łukasz Schreiber17 marca 2011, 08:48
@Sławomir KurekMOżna oczywiście wyciągnąć jedno zdanie z kontekstu i dowodzić własnej tezy, ale to trochę mało ambitne - nie sądzi Pan? Dyskutujmy bardziej rzeczowo.

Pozdrawiam
Łukasz Schreiber17 marca 2011, 08:53
@jb2236Nikt Ci nie każe też w tym brać udziału. Nie rozumiem tylko skąd się bierze taka nienawiść u Was.
starszy pan17 marca 2011, 10:37
Patrząc z boku i trochę pragmatycznieJako człowiek głosujący w 2005 roku na PiS, w 2007 na PO, a w tym roku nie zamierzajacy głosować (podobnie jak zabsentowałem II turę wyborów prazydenckich) patrzę na dzisiejsze zmagania polityczne bez emocji.

Sporo z Pana uwag ma sens. Istnieje przestrzeń polityczna między PO, a SLD (próbował z niej skorzystać Palikot) podobnie jak pomiedzy PO, a PiS (tu kłusują PJNowcy). Uważam, że osłabienie PO i wybicie jej argumentu, że "nie ma z kim przegrać" jest dobre dla demokracji, której podstawową zaletą jest balans miedzy rządzacymi i opozycją i straszak przegranych wyborów.

Z pewnymi zastrzeżeniami mogę równiez przyjąć Pańską nadzieję, że w nadchodzacych wyborach PiS osiagnie 35% i te wybory wygra.

I tu pojawiają mi się pytania. W jaki sposób i z jakimi sojusznikami PiS mógłby przejąć realną władzę i rzadzić. Nie chodzi mi o ewentualną koalicję w Sejmie, bo taką zwykle daje się sklecic (vide rok 2005). Chodzi mi o władze realną. Pan wybaczy ale w oparciu o wyborców ze wsi i małych miasteczek, którzy najczęściej nie chodza na wybory (cytat z Pańskiego tekstu) rządzic się nie da.

Mamy następującą sytuację rzeczywistą. Prezydent, sejmiki wojewódzkie i samorządy najwiekszych miast maja okreslone barwy polityczne. Wiekszość istotnych struktur (wymiar sprawiedliwosci, środowiska uniwersyteckie, media, biznes czy pogardzani przez Pana celebryci) takoż. Do tego jednoznaczne otoczenie międzynarodowe.

Nie da sie rządzić będąc w zwarciu ze wszystkimi. Dlatego mam do Pana pytanie. Z jakimi srodowiskami i z jakimi instytucjami i strukturami PiS może i chce zawrzeć sojusze by móc realnie rządzić? Już nie bedę się pytał o ławkę kadrową bowiem wiekszość ludzi, którzy w latach 2005-2007 otarli sie o rządy Marcinkiewicza i Kaczynskiego jest dziś poza PiSem lub w ogóle poza polityką.

I dopóki na tak sformułowane pytanie nie dostanę odpowiedzi to jesienią tego roku zostanę w domu i będę się przyglądał na wybory jak na mecz piłki nożnej.
Łukasz Schreiber17 marca 2011, 10:47
@starszy panZadał Pan poważne i ciekawe pytanie. Nie chciałbym go zbywać, więc proponuję, że poświęcę na ten temat notkę w najbliższym tygodniu. Czy taka odpowiedź jest satysfakcjonująca?

Pozdrawiam
starszy pan17 marca 2011, 11:14
> p. Łukasz SchreiberMój komentarz był poważny bo Pański tekst tez się wyrózniał z morza "analiz", które można zilustrować cytatem z Pana Tadeusza: szlachta na koń siędzie, my z synowcem na przedzie i jakoś to będzie.

Ale by Panu dodatkowo zilustrowac problem opowiem o swoim mieście. Od dwudziestu lat w wyborach municypalnych zwyciężają albo "postkomuchy" albo "postsolidaruchy" (przepraszam za kolokwializm). Oczywiście nazywają się różnie, ale istota jest taka jak przedstawiłem. I ja jako człowiek żyjący i kiedyś pracujący w tym miescie przez wiele lat następnego dnia po wyborach wiem spośród jakiego grona ludzi będzie nowy prezes od śmieci, wodociagów czy ciepła, a kto bedzie kandydatem na dyrektora muzeum miejskiego czy ośrodka sportu. O skarbniku miejskim nie mówiąc.

Po prostu obaj rywale mają w zapleczu ekipy zdolne do przejecia realnej władzy w miescie tzn. pokierowania wszystkimi istotnymi dla miasta strukturami. I co ważne mimo rywalizacji wyborczej ekipy te nie są przesadnie ze sobą skłócone.

Oczywiscie jest i PiS (wczesniej reprezentujący różne odłamy tzw. środowisk niepodległościowych), który w wyborach parlamentarnych osiąga bardzo przyzwoite wyniki (lubelszczyzna). Tylko, że PiS nigdy w miescie nie rządził i nie dysponuje żadna ekipą zdolną do rzeczywistego przejęcia władzy.

Otóż uważam, że w skali kraju jest podobnie.

Z oczywistych względów (pan jest gospodarzem swojego bloga) nie oczekuję natychmiastowej odpowiedzi.

Z wyrazami szacunku.
Łukasz Schreiber17 marca 2011, 11:40
@starszy panDziękuję Panu za miłe słowa. Zdaję sobie sprawę, że łatwiej przykuwać uwagę krótkimi tekścikami grającymi tylko na emocjach, ale mnie to niespecjalnie interesuje. DLatego tym bardziej cieszą tacy Czytelnicy, jak Pan.

Mam wprawdzie czas, żeby w tej chwili napisać krótki komentarz, ale już nie na to, aby z miejsca "wysmażyć" tekst. Dlatego proszę o cierpliwość, ale obiecuję odniesienie się do poruszonego przez Pana tematu, bo jest on faktycznie i ważny i interesujący.

Pozdrawiam