Jarosław Wałęsa (PO), kandydujący na prezydenta Gdańska, zaliczył poważną wpadkę. Autorką i wykonawczynią spontanicznego spektaklu, o którym kandydat długo nie zapomni, była niejaka Dorota Topolewska.
W trakcie prezentacji przedstawicieli do rady miasta, wskazanych przez Wałęsę, pani Topolewska nie poradziła sobie z zadaniem prezentacji swojej osoby i programu wyborczego skierowanego do potencjalnych wyborców.
Otóż w czasie dla niej przeznaczonym, zdołała wypowiedzieć trzy krótkie zdania:
„Dzień dobry państwu. Nazywam się Dorota Topolewska. W przypadku wyboru do rady miasta Gdańska chciałabym zająć się kwestiami…” Po czym odwróciła się i odeszła, zostawiając towarzystwo w niemiłej atmosferze.
Tutaj znajduje się materiał filmowy z kampanii:
Warto wrócić do kandydata do rady miasta Jaworzna, pana Dawida Chełmeckiego, który w przeszłości również nie najlepiej poradził sobie z autoprezentacją.
Tutaj znajduje się materiał filmowy:
Czy kandydaci, którzy nie potrafią przedstawić własnej osoby, a co za tym idzie – programu wyborczego, który oferują wyborcom – są rzetelni i poważni? Jak traktują społeczeństwo? Jak społeczeństwo powinno potraktować ich samych?
Źródło: wpolityce.pl/YouTube.com
Inne tematy w dziale Polityka