Wczoraj odbyła się rozprawa przed Naczelnym Sądem Lekarskim w sprawie doktora Huberta Czerniaka. Lekarz został obwiniony o propagowanie postaw antyzdrowotnych przez publiczne wypowiedzi na temat możliwej szkodliwości szczepień wykonywanych u dzieci do 6 miesiąca życia. Mimo stanu epidemii i zgłaszanego przez doktora wniosku o zmianę wyznaczonego terminu sąd nie wyraził zgody.
„Wyrażam wolę uczestniczenia w tej rozprawie, co więcej chcę aby ona, jak również wcześniejsze posiedzenia sądu I instancji, odbyły się z udziałem publiczności, o co wnioskowałem podczas każdego posiedzenia sądu w Łodzi, który mimo to nigdy nie przychylił się do moich wniosków” - informował doktor na jednym z portali społecznościowych.
Rozprawa odbyła się bez rozpatrzenia materiału dowodowego, bez udziału publiczności i osób zaufania, jak i bez możliwości nagrywania toku rozprawy. Wyrokiem sądu doktor został skazany na dwa lata zawieszenia w wykonywaniu zawodu.
„Czy czuję się winny? Wcale. Wasze zaufanie i zdrowie to jedyni sędziowie, których wyroki są dla mnie wiążące. Dlatego, chociaż orzeczenie jest prawomocne, nie składam broni. Będziemy wnosić kasację do Sądu Najwyższego. Wygramy! Dziękuję moim Obrońcom, niezawodnej Justynie i STOP NOP, wszystkim, którzy dzisiaj byli w Warszawie, a także Wam, moi Kochani - dziękuję, że jesteście” - poinformował medyk.
Przed budynek instytucji zostali skierowani policjanci, którzy spisywali zebrane osoby popierające doktora, a nie zgadzające się ze sposobem funkcjonowania aparatu państwa,
Na 19 maja w Sądzie Okręgowym w Warszawie został ustalony termin rozprawy dotyczący stwierdzonego autyzmu poszczepiennego u małoletniego dziecka. Doktor Czerniak miał złożyć zeznania w charakterze świadka. Niestety do rozprawy nie doszło z powodu trwającego stanu epidemii.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo