Dziennikarze Wyborczej mają serię bezsennych nocy. Otóż jedna szkoła podstawowa w Krakowie, pomysłem tamtejszej dyrektorki, zrobiła wystawę poświęconą katastrofie z 10 kwietnia 2010.
Wystraszni dziennikarze natychmiast stanęli w szeregu do walki z demonami patriotyzmu i zgodnie wydali ekspertyzę, że widok trumien i krzyży może źle wpływać na dzieci w wieku lat 7 - 13(!!!). Że dzieci boją sie śmierci i nie można ich epatować tragedią. Że jeden chłopczyk to nawet spytał tatę, czy jak poleci samolotem na wakacje to też zginie jak prezydent.
Straszne! Największy horror to taki, że u dzieci, którym skutecznie od lat próbuje się robić wodę z mózgu wulgarnymi, epatującymi okrucieństwem, przemocą kreskówkami, mają przebłyski refleksji.
Bo czyż nie słuszne są obawy tego chłopca? Czy ktokolwiek z nas, w Polsce może czuć się bezpiecznie w kraju, w którym możliwa jest tragiczna śmierć w niewyjaśnionych okolicznościach elity państwa z dwoma prezydentami na czele?
Pani dyrektor, mimo interwencji gazowników, nie zamierza wystawy ściągać.
Na jej miejscu podwiesiłabym jeszcze gdzieś w rogu czosnek. Może skutecznie odgoniłoby to tych, którym krzyż uwiera. I miałaby święty spokój.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9304424,Wrak_tupolewa_i_trumny_na_scianach_podstawowki.html
Inne tematy w dziale Polityka