Dziś w Wiadomościach TVP usłyszałam, że rząd będzie namawiał Polaków do tego, by gotówkę zastąpili kartami płatniczymi. I że założyli sobie nasi rządowi spece, że w jakimś tam odstępie czasu załatwią tak, że połowa ludzi nad Wisłą zapomni, jak wygląda pieniądz.
Z jednej strony nie bać się: ten rząd już tyle razy nakłamał, tyle obietnic "zapomniał" spełnić, a poza tym zna się jedynie na kopaniu piłki, że traktowałabym to jako czczą pogróżkę.
Z drugiej strony bać się: w końcu rząd musi coś w końcu zrobić, a co dla niego łatwiejsze od propagandy? Oto płemieł powie w telewizji, że teraz każdy Polak, jeśli chce zasłużyć na miano wykształconego europejskiego inteligenta musi zapomnieć o czymś tak obciachowym jak gotówka. I 50% społeczeństwa w jeden dzień posłusznie sie przestawia tylko na karty.
Celowo użyłam określenia "bać się", bo lubie, jak mi przychodzi tu jakiś leming i tłumaczy dobrotliwie, że tylko pisociemnota może bać sie nowoczesnych rozwiązań, którymi przeca cały świat już dawno sie cieszy. A więc ja lubię takie komentarze i lubię ludzi którzy je zostawiają, bo są oni dostarczycielami mojej darmowej radochy.
A tak na poważnie, to ja się nie boję. W końcu żaden ze mnie typ spod ciemnej gwiazdy, nie zamierzam nikogo mordować, okradać. W planach mam prowadzenie nadal swojego nikczemnie skromnego życia. Bez wychylania się (nie wiem jeszcze, co będę robić 10 kwietnia 2011, moze wtedy postanowię sie wychylić, może wcześniej, moze później). Ale póko co, są to gdybania.Plan na dziś jest taki, by siedzieć w fotelu i grzać tyłek.
Ale sama myśl o takiej permanetnej inwigilacji, od której nie bedzie nawet najmniejszej, chwilowej ucieczki, chociażby po to, żeby odetchnąć, powoduje, że jakoś mi tak w tym fotelu niewygodnie.....
Komentarze
Pokaż komentarze (4)