Po przeczytaniu artykułu Macieja Gajewskiego na popularnym portalu nie mogę milczeć, komentarz wprost się narzuca. Po raz kolejny mamy przykład pomylenia z poplątaniem- utożsamiania ochrony tzw. „własności intelektualnej” z ochroną prawa własności.
Pan Gajewski informuje nas, że urzędy skarbowe będą bardziej kompetentne w ochronie przed piractwem, które jest ponoć w Polsce tak popularne, gdyż prowadzą ogólnopolskie szkolenia w tym zakresie. Ma to się zdaniem autora przyczynić do ochrony prawa własności jakim jest „własność intelektualna”.
Autor podpiera się wypowiedziami eksperta Business Software Alliance Krzysztofa Janiszewskiego. Niemniej ww. nie jest naukowcem, ani policjantem lecz zwykłym lobbystą działającym na rzecz branży elektronicznej – nie walczy z przestępczością, nie opisuje jej, lecz dąży do takiego nagięcia prawa, aby stworzyć przestępczość z którą za nasze pieniądze będzie walczyła policja. Nieuzasadnione zyski z nadmiernej ochrony tzw. „własności intelektualnej” czerpać będą nawet nie autorzy a korporacyjni producenci oprogramowania.
![](http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.tshirtalert.com/wp-content/uploads/2007/04/without-pockets-intellectual-property.gif&imgrefurl=http://www.tshirtalert.com/what-would-you-do&usg=__4nxZBpArvhZJssSPc13PaaCwJ30=&h=239&w=344&sz=28&hl=pl&start=84&zoom=1&tbnid=zO4CXemWbBhKPM:&tbnh=140&tbnw=201&ei=nlMcTvnuKIr1sgaZoY3-Bg&prev=/search%3Fq%3Dintellectual%2Bproperty%26um%3D1%26hl%3Dpl%26client%3Dfirefox-a%26sa%3DN%26rls%3Dorg.mozilla:pl:official%26biw%3D1267%26bih%3D664%26tbm%3Disch&um=1&itbs=1&iact=hc&vpx=313&vpy=370&dur=1796&hovh=187&hovw=269&tx=192&ty=117&page=6&ndsp=18&ved=1t:429,r:13,s:84)
Wymieniony w artykule przedsiębiorca, który używał nielegalnego oprogramowania faktycznie nie postąpił szczególnie uczciwie (a tym bardziej rozsądnie), lecz jeśli spojrzeć na to inaczej – człowiek tworzący coś konkretnego, dający pracę ludziom etc. skorzystał po prostu z oprogramowania, które było dostępne i zupełnie niechronione. Różnica między „własnością intelektualną” za jaką pójdzie siedzieć a faktyczną kradzieżą intelektualną jest znacząca. Klasyczny przykład: książka wykradziona autorowi z dysku lub tekst odebrany przed redakcję i wydany pod innym nazwiskiem – to jest złamanie norm społecznych i realne przestępstwo. Wykorzystanie oprogramowania powszechnie dostępnego i dającego się kopiować – już niekoniecznie.
W sprawach publikacji moich artykułów, zaproszeń towarzyskich tudzież ofert matrymonialnych... Ludwikpapaj[ET]gmail.com
My political compass (31.05.08) Economic Left/Right: 7.50 Social Libertarian/Authoritarian: -2.26 ( Classic liberal )
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka