Są takie chwile gdy mamy ochotę wyrazić swoje emocje. Zwłaszcza wtedy, gdy narastały one przez dłuższy okres. Niedoskonałość córa kompromisu, jest w polityce wszechobecna, jednak pomimo jej istnienia decydujemy się wesprzeć głosem poparcia programy, osoby czy partie licząc, że są one w pewnym stopniu bliskie naszym ideałom. Wątła nić zaufania jaką darzyłem premiera i jego partię właśnie pękła.
Platforma Obywatelska z ambitnej partii o profilu liberalnym (przypomnijmy krytykę finansowania partii politycznych z budżetu oraz akcję Platformy z przełomu 2004 i 2005 „4 razy tak” postulującą zmiany w konstytucji) przekształciła się w sprawną partię władzy, rezygnując z ideałów na rzecz polityki PijaRu. Z partii kolejno odchodzili Płażyński, Olechowski, Rokita, Kutz. Zerwanie Palikota z rządzącą partią oznacza, że Tusk stracił ostatniego człowieka, który stanowił o oryginalności i świeżości PO. Nie będzie już kto miał ogniskować krytyki oraz podsycać antykaczyzmu.
Do szumnie zapowiadanych przez Tuska zmian nie doszło, ani gdy partia uzyskała większość, ani gdy zdobyła przychylnego prezydenta i nie dojdzie do nich także wtedy, gdy PO będzie rządziła bez koalicjanta. Choć nie dokonano żadnych znaczących cięć budżetowych i liberalna PO nie zatrzymała rozrostu biurokracji, to nie wahała się podnieść podatków (akcyzy, podatku VAT i innych pomniejszych) i nadrabiać fałszując finanse państwa. Zamiast wolności gospodarczej otrzymaliśmy żenujące populistyczne ataki na branże związane z hazardem oraz dopalaczami. Pierwszy z nich nie dość, że był wynikiem politycznego lobbingu, to zakończył się również akcją dającą nieuzasadnione korzyści pewnym podmiotom (przede wszystkim totalizatorowi sportowemu). Tusk, aby zdobyć głosy młodzieży umiał przyznać się w mediach, że palił marihuanę, ale rok później zezwala na skandaliczne łamanie prawa w walce z dopalaczami. A skończy się to tak, jak zawsze - instytucje państwa dostaną kolejne prerogatywy, a mafia będzie mogła dalej prowadzić swój biznes.
Rząd kupczy małe miasteczka orlikami, ale w zasadniczych kwestiach trzyma się zasady, aby podejmować wyłącznie decyzje, którym przyklaśnie opinia publiczna. Czyli zazwyczaj nie robi nic. Nie umie też odpowiadać na naciski. Krzyż miesiącami kwitł przed pałacem, gdyż nikt nie raczył go usunąć. Po co, skoro dzięki niemu niechęć do PiSu rosła.
PO była atrakcyjną panną na wydaniu, a stała się jęczącą partią-ciotką. Akceptowałem i zabiegałem o jej obecność (w sejmie) licząc na spełnienie części mych skrytych pragnień (politycznych). Ponieważ jednak nie spełniała obowiązków małżeńskich (obietnic wyborczych) rozwód lub separacja stała się koniecznością. Tusku musisz! Musisz coś zmienić.
W sprawach publikacji moich artykułów, zaproszeń towarzyskich tudzież ofert matrymonialnych... Ludwikpapaj[ET]gmail.com
My political compass (31.05.08) Economic Left/Right: 7.50 Social Libertarian/Authoritarian: -2.26 ( Classic liberal )
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka