Nadchodzi czas zamykania list kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Tytułem trochę żartu, trochę ćwiczenia intelektualno-politycznego przedstawiam niżej moją osobista listę pisowskich eurytopów – osób, które, moim zdaniem, powinny z ramienia mojej partii znaleźć się w Parlamencie Europejskim, w którym dobrze służyłyby naszej wizji Europy, Polsce i PiS-owi. Każda kandydatura zostanie omówiona oddzielnie, ale na początek uwagi wstępne oraz ogólne kryteria:
Tworząc listy kandydatów tworzy się materiał pod przyszły zespół parlamentarny. Stąd zasada pierwsza: jeżeli nie zaczynamy w danym parlamencie od zera, to lista i obsada miejsc na niej determinująca szanse na wejście do parlamentu, powinna być umiejętnie sporządzoną mieszanką starego z nowym, czyli ludzi, którzy w danym parlamencie już funkcjonowali i mają praktyczne doświadczenie, z nowicjuszami, którzy wnoszą nową energię, nowe pomysły i świeżą krew. Odwrotnie niż ulubione Martini Jamesa Bonda powinien to być koktajl zmieszany, ale nie wstrząśnięty Zasada druga: zarówno ludzie, którzy mają tworzyć zespół parlamentarny w PE, jak i sam zespół, powinien łączyć kompetencje polityczne z kompetencjami biurokratyczno-technokratycznymi, a to ze względu na specyfikę funkcjonowania Unii i Parlamentu Europejskiego. Po trzecie, znaczna część takiej parlamentarnej ekipy musi być poważana i stanowić punkt odniesienia dla branż, czy regionów lub też określonych środowisk, na których interesy materialne lub idealne (związane z wartościami) będą miały wpływ regulacje i debaty w PE. Kandydat na europosła nie może mieć wymiaru czysto powiatowego lub elitarno-intelektualnego.
Takie są kryteria pozytywne. Oprócz tego można sformułować kryteria negatywne, które spełnić można łatwiej. Wymieńmy na przykład takie:
- Nie powinien w ogóle, a przynajmniej z pierwszego, teoretycznie biorącego miejsca, kandydować idealno-typologiczny reprezentant obecnej zawsze i w każdej partii frakcji brązowonosych, który wynosi pod niebiosa, np. na założonym tylko po to swoim blogu, geniusz polityczny kolejnych szefów kolejnych partii, którzy mogą mu zapewnić biorące miejsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego;
- Nie powinien z pierwszego miejsca kandydować wybitny, zacny i powszechnie szanowany profesor, który np. specjalizuje się w filozofii Platona i klasycznego liberalizmu, jeżeli faktem notoryjnym jest, iż jego kompetencje polityczne są mniejsze niż zero.
- Nie powinien kandydować, w każdym razie z pierwszego miejsca, zdolny naukowiec, np. politolog, który mniej jest znany ze swoich interesujących publikacji ściśle naukowych, a bardziej z publicystyki politycznej, w której udowadnia, że cokolwiek zrobi szef stronnictwa, które oferuje mu „jedynkę”, to zawsze słusznie robi.
- Nie powinni kandydować do PE domorośli – jak mawiają Rosjanie – imidż-mejkerzy, którzy wyspecjalizowali się w wydawaniu partyjnych pieniędzy na tzw. „iwenty”, których jedynym efektem jest zapewnienie dobrego samopoczucia szefowi partii, który przepycha ich na pierwsze miejsca na listach.
A teraz moje eurotypy:
- Marek Cichocki
Doktor filozofii, publicysta polityczny „jeden z najbardziej znanych konserwatywnych intelektualistów średniego pokolenia” – jak określa go Gazeta Wyborcza - dyrektor programowy Centrum Europejskiego w Natolinie (ośrodek analityczny zajmujący się integracją europejską) jeden z dwóch „szerpów” prezydenta Lecha Kaczyńskiego ( patrz Ewa Ośniecka- Tamecka) w okresie negocjowania Traktatu Lizbońskiego. Znany i ceniony w „europejskiej” branży;
- Elżbieta Jakubiak
Posłanka PiS, wcześniej szefowa gabinetu prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, szefowa gabinetu i minister w Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej Lecha Kaczyńskiego, minister sportu (główna odpowiedzialność – przygotowania do Euro 2012) w rządzie p. Jarosława Kaczyńskiego. Znakomite rozumienie uwarunkowań prowadzenia wielkich projektów infrastrukturalnych, niesłychana pracowitość, siła przebicia taka, że przez ścianę przejdzie.
- Mieczysław Janowski
Europoseł PiS. Od 1973 pracował jako nauczyciel akademicki na Politechnice Rzeszowskiej. W latach 1995-1997 był członkiem Komitetu Badań Naukowych. Należał do grona założycieli Fundacji Rozwoju Ośrodka Akademickiego w Rzeszowie, która przyczyniła się do powstania Uniwersytetu Rzeszowskiego..
W latach 1991-1995 był prezydentem Rzeszowa, jednocześnie członkiem zarządu Związku Miast Polskich. Należy m.in. do Akcji Katolickiej, Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Mechaników Polskich. W latach 1997-2004 senator. Wielki autorytet na Podkarpaciu, a zwłaszcza w Rzeszowie. Wysoki poziom merytoryczny
- Karol Karski
Dr praw, specjalista od prawa międzynarodowego, wykładowca prawa europejskiego i międzynarodowego publicznego, poseł PiS, w końcówce rządu p. Kaczyńskiego sekretarz stanu w MSZ . Przydałby się naszej grupie w sporach prawno-politycznych toczonych w PE. Potrafi znakomicie wykorzystywać zawiłości i kruczki proceduralne, co w pracy parlamentarnej ma wielkie znaczenie. Jako rzecznik dyscyplinarny PiS na polecenie p. Kaczyńskiego wyrzucał mnie z partii, ale zachowywał się przyzwoicie, bo dobrze wie, ze nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. A ponadto, gdy o interesy Rzeczpospolitej i partii chodzi, to kto by pamiętał takie drobiazgi.
- Paweł Kowal
Poseł PiS, były sekretarz stanu w MSZ, wcześniej liczące się doświadczenie polityczno-urzędnicze na niższych szczeblach(kierownik wydziału, p.o. dyrektora departamentu) ekspert Centrum Stosunków Międzynarodowych, członek Kolegium Europejskiego we Wrocławiu. Współpracowałem z nim jako wicepremier przy paru przedsięwzięciach. Spokój, chłód, profesjonalizm, pracowitość. Obecnie w Sejmie potrafi nawiązać spokojny kontakt także z przeciwnikami politycznymi. Dobrze wypada w mediach elektronicznych, sprawny publicysta, a ponadto prowadzi, tak jak ja, bloga.
- Urszula Krupa
Obecnie euro posłanka, weszła z listy LPR. Wedle informacji dziennikarskich, ale także mojej wiedzy umieszczenie jej na liście z „jedynką” zapewnia poparcie dla listy PiS-u środowisk słuchaczy Radia Maryja. Opłaca się. Sapienti sat.
- Marcin Libicki
Pisowska gwiazda Parlamentu Europejskiego obecnej kadencji. W dziennikarsko-eksperckich rankingach najlepszych polskich ero parlamentarzystów ściga się, nie bez szans na wygraną z Jerzym Buzkiem z PO. Nie jedynym, ale największym sukcesem Marcina Libickiego było skuteczne przeprowadzenie przez PE raportu negatywnie oceniającego Nordstream –niemiecko-rosyjski gazociąg biegnący po dnie Bałtyku. Marcin Libicki dokonał tego wielkiego dzieła w skrajnie nieprzyjaznym otoczeniu politycznym – wbrew euro parlamentarzystom niemieckim, którzy na ogół rządzą w PE. Przeciw panu Libickiemu wysuwany jest zarzut, że został zarejestrowany przez bezpiekę jako kontakt operacyjny przydatny do rozpracowywania Radia Wolna Europa. Otóż ten zarzut jest nie do utrzymania. Istnieje oświadczenie pracownika RWE, redaktora Macieja Morawskiego (widziałem je), który stwierdza, że w związku z kontaktami Marcina Libickiego z wujem, pracownikiem RWE, pan Libickie poinformował wuja i kierownictwo RWE o naciskach wywieranych na niego przez funkcjonariuszy SB i spotkaniach z nimi. To oświadczenie rozstrzyga sprawę, a ponadto pan Libicki wystąpił o autolustrację.
- Wojciech Mojzesowicz
Były niesłychanie popularny przewodniczący sejmowej Komisji Rozwoju Wsi i Rolnictwa, były minister rolnictwa. Jeden z polityków najlepiej i w sensie pozytywnym rozpoznawanych przez polską wieś. Zupełnie niewykorzystany przez kierownictwo PiS w obecnej kadencji. Jego obecność na liście stanowiłaby czytelny sygnał, że PiS w wymiarze europejskim nie zapomina o polskiej wsi i rolnikach.
- Ewa Ośniecka-Tamecka
sekretarz stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej od maja 2006 do sierpnia 2007. Składa dymisję po wolcie wykonanej przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Jarosława Kaczyńskiego podczas negocjacji nad Traktatem Lizboński, Wcześniej wraz z M. Cichockim była „Szerpą” L. Kaczyńskiego. W 1991 roku została mianowana doradcą ministra w Biurze Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej oraz Pomocy Zagranicznej w ówczesnym Urzędzie Rady Ministrów. Od 1992 do 1996 roku sprawowała funkcję dyrektora Gabinetu Pełnomocnika Rządu ds. Integracji Europejskiej oraz Pomocy Zagranicznej. W latach 1997-2000 kierowała fundacją Centrum Europejskie Natolin. Od 2000 do 2001 była szefem Gabinetu Politycznego Przewodniczącego Komitetu Integracji Europejskiej. Obecnie rektor Kolegium Europejskiego w Natolinie. Ogromna wiedza, umiejętność analizy, znana i szanowana przez wszystkich eurokratów w Brukseli i stolicach państw członkowskich UE.
- Wojciech Roszkowski
Obecny euro parlamentarzysta PiS-u, jeden z najbardziej znanych polskich historyków XX wieku, przy czym z wykształcenia ekonomista (ma doktorat z ekonomii, pracownik naukowy SGH). W demokratycznej i niepodległościowej opozycji od lat siedemdziesiątych (był związany z Polskim Porozumieniem Niepodległościowym). Parlament Europejski jest ważnym miejscem politycznej walki o europejską pamięć historyczną i miejsce Polski w tej pamięci. Tu kompetencje, powszechne poważanie i dotychczasowe dokonania prof. Roszkowskiego są nieocenione. Poniżej fragment depeszy Informacyjnej Agencji Radiowej z 19 lutego br. ukazujący, o co toczy się gra i dlaczego prof. Roszkowski jest Polsce w PE potrzebny:
„Europoseł Wojciech Roszkowski będzie nadzorował powstawanie Domu Historii Europejskiej. Jego kandydaturę zaakceptowało prezydium Parlamentu Europejskiego.
Grupa ekspertów i historyków, w skład której wejdzie polski deputowany, zmieni wstępne założenia dotyczące Domu Historii Europejskiej, mającego pokazywać dzieje naszego kontynentu. Profesor Roszkowski uważa, że dotychczasowe założenia były karykaturą historii Europy. Polski eurodeputowany chce na przykład zmienić zapis mówiący o tym, że polski opór wobec hitlerowskich Niemiec zakończył się w październiku 1939 roku. Jego zdaniem zmiany wymagają też zapisy dotyczące początków chrześcijaństwa. Te obecne sugerują, że narodziło się ono w czwartym wieku naszej ery. Historyk chce też dopisać na przykład odsiecz wiedeńską oraz wojnę polsko-bolszewicką.”
- Michał Seweryński
profesor nauk prawnych, polityk, w latach 2005-2007 minister edukacji narodowej oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego w rządach PiS-u.
Specjalizuje się w zakresie polskiego i międzynarodowego prawa pracy. Na Uniwersytecie Łódzkim kierował Zakładem Zbiorowych Stosunków Pracy i Polityki Społecznej. Objął funkcję kierownika Katedry Prawa Europejskiego. W latach 90-tych był rektorem UŁ. Wykładał gościnnie na uczelniach wyższych we Francji, Kanadzie, Szwajcarii, Hiszpanii i Japonii
Przewodniczy Krajowej Radzie Katolików Świeckich, wchodził w skład Papieskiej Rady ds. Świeckich.
Opublikował ponad 140 prac naukowych z zakresu prawa pracy. Zasiadał w krajowych i zagranicznych towarzystwach naukowych. Pełnił funkcję przewodniczącego Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich. Był członkiem Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów.
Profesor Seweryński może być wykorzystany w PE na paru „pozycjach” W dziedzinie polityki społecznej jako wybitny autorytet w dziedzinie prawa pracy i w dziedzinie polityki naukowej, gdzie mógłby podjąć korzystną dla interesów Polski przyjazną współpracę i rywalizację z prof. Jerzym Buzkiem (PO), który ma tu niewątpliwe osiągnięcia.
- Konrad Szymański
Europoseł PiS i redaktor prestiżowego Międzynarodowego Przeglądu Politycznego. Przeprowadził przez PE krytyczną wobec Rosji poprawkę do raportu o Czeczenii. Podnosił wielokrotnie trudne sprawy z dziedziny stosunków wzajemnych w sprawach polsko-niemieckich, m.in. łamania prawa, przez pograniczników niemieckich utrudniających Polakom przekraczanie granicy. Zaangażowany w przeprowadzenie korzystnej dla Polski wersji dyrektywy usługowej. W dziennikarsko-eksperckich rankingach zawsze w pierwszej piątce najlepszych polskich euro parlamentarzystów.
- Piotr Woźniak
Minister Gospodarki w rządzie PiS. Od 1992 do 1996 pracował w biurze radcy handlowego przy Ambasadzie RP w Kanadzie. W latach 1997-1998 był prezesem zarządu Polsko-Amerykańskiej Korporacji Technologii Ochrony Środowiska PAKTO S.A. Następnie do 2000 w Kancelarii premiera Buzka pełnił funkcję doradcy ds. infrastruktury, opracowywał m.in. porozumienie polsko-norweskie o dostawach gazu ziemnego.
W latach 2000-2001 był wiceprezesem zarządu PGNiG S.A. ds. handlu i restrukturyzacji. Później do 2005 prowadził własną działalność gospodarczą ,był też w tym okresie ekspertem sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen. Piotr Woźniak, z którego współpracy PiS dziś nie korzysta, jest twórcą polskiej strategii bezpieczeństwa energetycznego. Mógłby być w tej – jednej z najważniejszych dla nas dziedzin – gwiazdą w PE
- Zbigniew Ziobro
Polityk ważny, obdarzony licznymi zaletami, niepozbawiony też wad. Ma jasną wizję funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Istotna cześć uwarunkowań polityki narodowej w tym zakresie powstaje na szczeblu unijnym, w tym w PE. Pamiętam bardzo istotną kwestię retencji (okresu przechowywania) billingów. Pan Ziobro może się w PE tej koncepcji wymiaru sprawiedliwości przysłużyć, a to jest ważniejsze niż niekwestionowany fakt, że - wraz z innymi – skutecznie wygryzł mnie ze stanowiska ministra w rządzie p. Kaczyńskiego.
Na koniec parę uwag. Z żadną z wymienionych osób nie rozmawiałem o jej ambicjach, by znaleźć się na liście PiS do PE. Być może niektóre z nich taką propozycję by odrzuciły, gdyby ją dostały. Wiem jednak, że z wieloma z nich nikt z PiS o tym nie rozmawiał. Hipotetyczna lista ( a to co powyżej, proszę traktować jako jej przykład) musi się bronić politycznie i to zarówno wtedy, gdy chodzi o poszczególne pozycje na niej, jak i jako całościowa konstrukcja. Z tego co wiadomo o politycznej metodzie tworzenia listy w PiS, jak i efektach zastosowania tej metody, to sprawa przedstawia się zdecydowanie niedobrze. W mniejszym stopniu jest to lista eurotypów, w większym, niestety, eurotypasów. Otóż lista z przewagą eurotypasów to dzisiaj w wyborach do PE zapowiedź klęski. Mam nadzieję, że PiS to zrozumie i wymusi na swoim kierownictwie przedstawienie takiej listy, na której każda pozycja da się uzasadnić z punktu widzenia ważnych politycznie kryteriów, i która jako całość nada naszemu przedsięwzięciu wyborczemu polityczną dynamikę.
Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka