Ludwik Dorn Ludwik Dorn
37
BLOG

WPIS O SPOTKANIU I MILCZENIU

Ludwik Dorn Ludwik Dorn Polityka Obserwuj notkę 41
27 października 2008 r. WPIS O SPOTKANIU I MILCZENIU Odpukać w niemalowane drewno, ale wydaje się, że są podstawy, by być zbudowanym rezultatami rozmowy Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Najważniejsze wydaje się to, o czym obaj panowie powiedzieli, że nie powiedzą, a o czym rozmawiali. Zewnętrznemu obserwatorowi wydaje się, że to, o czym milczą dotyczy ( na zasadzie redukcji i eliminacji, bo o czym innym mogliby mówić) tworzenia parasola politycznego nad skoordynowanymi działaniami organów władzy publicznej, których celem byłoby odblokowanie akcji kredytowej. Jeśli takie porozumienie zostało zawarte, to wszyscy na tym skorzystają, a w sensie politycznym więcej plusów dodatnich będzie miało PiS, bo do spotkania doszło z jego inicjatywy. Do porozumienia w sprawie euro nie doszło, bo dojść nie mogło. Rzecz wymaga osobnego tekstu, ale dziwi mnie z jednej strony przekonanie PO i rządu, a z drugiej znacznej liczby wpływowych bankowców( na czele z Janem Krzysztofem Bieleckim) oraz dziennikarzy i komentatorów ( na czele z Wall Street Journal Polska - finansowym dodatkiem do Dziennika), że wspólne ogłoszenie przez rząd, prezydenta i opozycję daty wejścia do strefy do remedium na obecne i przyszłe kłopoty. Pod tym względem znamienny jest artykuł J.K. Bieleckiego w dzisiejszym „Fakcie”: wezwanie do ustalenia daty i ani jednego, choćby słabego argumentu, po co nam to. Ponieważ odnotowuję narastającą, niekiedy wręcz histeryczną presję na polską opinię publiczną, to skłonny jestem stawiać pytania: dlaczego to i po co to. Odpowiedź, która się niejako narzuca, ale może jest prostacka i prymitywna ( innej jednak nie znajduję), to dwa lata kołatania się złotego w ERM2. Rynki mamy już rozchwiane, ale obecnie NBP jak chce bronić złotego poprzez interwencję to broni, a jak nie chce, bądź uzna, że nec Hercules…, to nie broni. W ERMie2 będzie musiał, przynajmniej w paśmie +/- 15%. W swoim czasie brytyjski funt nie wygrał z Sorosem, więc wątpię czy wygra złotówka. Z kwestii, w których się nie porozumiano pozostaje wskaźnik wzrostu PKB z projektu ustawy budżetowej – 4.8%. Nawet Tusk go nie broni, wszyscy wiedzą, że to fikcja. Niemniej debata budżetowa w Sejmie trwa, rząd, PO, PSL udają, że nic się nie stało i nic się nie dzieje; skoro „kura samograjka znosząca złote jajka” gdacze na wyspach Bergamutach, to czemu ma nie zagdakać na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych… I owszem, tak można do gorzkiego końca, czyli nowelizacji budżetu w połowie roku, albo cięcia wydatków poczynając od II lub III kwartału. Tylko wtedy rząd, PO, PSL będą musieli wyrywać ludziom z gardła to, co sami dali i to w co ludzie się już wgryźli. A wtedy zwykle skacze się do gardła agresora. A zatem pozostaje droga urealnienia budżetu teraz. I ciekawi mnie, czy Donald Tusk na tę drogę wstąpi…
Ludwik Dorn
O mnie Ludwik Dorn

Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka