Dziś udało mi się odnieść pewien sukces. Najpierw przypomnijmy jednak fakty.
W początkach sierpnia 2009 roku talibowie zastrzelili w Afganistanie kapitana Ambrozińskiego. W mowie pożegnalnej podczas Jego pogrzebu generał Waldemar Skrzypczak oskarżył „biurokrację wojskową” o zaniedbania we właściwym uzbrojeniu i wyposażeniu żołnierzy PKW Afganistan. Zarzuty te powtórzył w rozbudowanej formie w wywiadzie dla „Dziennika”
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/157325,general-skrzypczak-oskarzam-za-afganistan.html . I rozpętało się piekiełko. Minister ( na szczęście już były) Bogdan Klich i posłowie z koalicji rządowej zaatakowali generała za podważanie cywilnej kontroli nad armią i zamach na demokrację. Na generała Skrzypczaka zastawiono pułapkę. Wezwano go na posiedzenie Komisji Obrony Narodowej, któremu minister wraz z posłami koalicji chcieli nadać następującą postać: w obecności zaproszonych dowództw wszystkich rodzajów sił zbrojnych pan generał miał być łajany i besztany, a na koniec komisja miała uchwalić potępiającą go uchwałę. Generał Skrzypczak wyczuł pismo nosem i na posiedzenie komisji się nie stawił. Odbyła się ona jednak ( 26 sierpnia 2009 r.) i miała takich przebieg, jaki mieć miała. Minister Klich był uradowany. Po komisji powiedział dziennikarzom:
- Jestem zadowolony z dzisiejszego posiedzenia, ponieważ członkowie komisji, może z pewnymi wyjątkami, wykazali się bardzo dużą troską o przyszłość sił zbrojnych, a zwłaszcza o nasz kontyngent w Afganistanie - podsumował wielogodzinne posiedzenie minister obrony Bogdan Klich.
Według niego świadczy o tym stanowisko komisji, "które precyzyjnie przypomina, co to jest cywilna kontrola nad armią, że należy ją respektować i że ona jest niezbywalną wartością państwa demokratycznego".
Dziś, 31 sierpnia 2011 roku, po dwóch latach od komisyjnego seansu nienawiści ( rzecz opisałbym dokładniej, gdyby nie to, że posiedzenie było zamknięte) nowy minister p. Tomasz Siemoniak mianował generała Skrzypczaka swoim doradcą. Dlatego też dziś, na posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej, złożyłem wniosek, by na następne posiedzenie zaprosić pana ministra i wysłuchać od niego informacji o racjach, które skłoniły go do mianowania swoim doradcą jednego z bardziej radykalnych krytyków stanu Sił Zbrojnych pod rządami ministra Klicha. Wniosek ten komisja przyjęła przy oporze posłów PO.
Sam uważam decyzję ministra Siemoniaka za dobrą i jeśli będzie trzeba, będę jej bronił przed posłami PO, PSL i SLD. Wiem, że mój wniosek stawia w trudnej sytuacji politycznej ministra Siemoniaka i także gen. Skrzypczaka, którego dokonania i postawę cenię. Złożyłem go dlatego, że potrzebny jest klarowny polityczny sygnał, że polskie Siły Zbrojne wymagają sanacji i reformy. Potrzebny jest sygnał, że przez ostatnie cztery lata premier Tusk, PO i PSL karmili Sejm i opinię publiczną dętą propagandą, i że ten czas się skończył, niezależnie od tego, kto po 9 października będzie tworzył rząd i kto będzie ministrem obrony narodowej. Potrzebny jest sygnał, że obrona ministra Klicha przez premiera, PO i PSL podczas debaty nad votum nieufności w styczniu br. była oparta na kłamstwie, że rząd i jego zaplecze oszukiwali wówczas Polaków, twierdząc, ze stan Sił Zbrojnych nie przedstawia wiele do życzenia, a krytyka ( ja wówczas ją formułowałem z upoważnienia klubu PiS) – to „ konfabulacje, pomówienia i kłamstwa”.
Niezależnie od tego, czy po 9 października będę posłem, czy też nie, niezależnie od tego, jakie siły polityczne będą w nowej kadencji tworzyć rząd, będę zwalczał każdego ministra, który będzie się godził na obecną zapaść sił zbrojnych i będę wspierał każdego ministra, który zacznie Siły Zbrojne uzdrawiać. A do ich uzdrowienia generał Skrzypczak się przyda.
Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka