Ludwik Dorn Ludwik Dorn
2709
BLOG

JAK PRZEZ ZNAKI.LOKALESI CZY PARTYJNIACY?

Ludwik Dorn Ludwik Dorn Polityka Obserwuj notkę 10

 

 

Dziś, od dwudziestej drugiej zacznie się w prasie i mediach elektronicznych konflikt interpretacji tego, co nam powiedziały wybory. Zabiorą głos szefowie partii, komentatorzy, celebryci-socjolodzy i politolodzy.

Celowo zamieszczam ten wpis o dwudziestej drugiej. Działam za „zasłoną niewiedzy” , ale wróżyć, jakie będą wyniki nie zamierzam. Warto jednak, przed rozpoczęciem wojny interpretacji, zastanowić się, na jakie pytania mogą nam odpowiedzieć wyniki tegorocznych wyborów samorządowych. Uwaga komentatorów skupi się zapewne na tym, co te wyniki oznaczają dla najgłośniejszego konfliktu partyjno-politycznego: między PO a PiS-em, komentowane zaś będą zagregowane w skali kraju wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich. Już w samym PiS w związku z secesją posłanki Kluzik-Rostkowskiej et al. zaczął się przed dniem wyborów konflikt interpretacji. Secesjoniści twierdzą, że skoro 37 %, które otrzymał w I turze wyborów prezydenckich Jarosław Kaczyński, było wynikiem złym, rezultatem błędów popełnionych przez nich w kampanii wyborczej, to za dobry wynik wyborów do sejmików będzie można uznać tylko wynik wyraźnie wyższy. Pan Kaczyński odpowiada im, że zawyżanie oczekiwań ma charakter przygotowania do rozłamu w PiS, a wybory samorządowe można porównywać jedynie do takich wyborów cztery lata temu, kiedy PiS otrzymał 25% głosów.

Warto zauważyć, że nie zawsze porównanie wyników wyborów samorządowych do tych wcześniejszych o cztery lata jest dobrym wskaźnikiem zmiany na lepsze lub gorsze pozycji politycznej danej partii. Zmienia się układ sił i wpływów, zmienia się scena polityczna, liczba i waga występujących na niej aktorów. Jeśli chcemy zmienność oszacować, musimy uwzględnia także wyniki innych wyborów ( parlamentarnych, prezydenckich) oraz – choć to najmniej ważne i stanowi raczej materiał pomocniczy – trendy dające się odczytać z sondaży.

Zacznijmy jednak od porównania wyborów do sejmików. W 2006 roku zagregowane w skali kraju wyniki przedstawiały się następująco:

Sejmiki wojewódzkie

 

Komitet wyborczy

liczba głosów

 % głosów

liczba mandatów

 % mandatów

Platforma Obywatelska

3 643 091

27,18%

186

33,16%

Prawo i Sprawiedliwość

3 361 616

25,08%

170

30,30%

Lewica i Demokraci

1 910 009

14,25%

66

11,76%

Polskie Stronnictwo Ludowe

1 774 633

13,24%

83

14,80%

Samoobrona

755 329

5,64%

37

6,60%

Liga Polskich Rodzin

635 329

4,74%

11

1,96%

Komitety regionalne

   

8

1,43%

Razem

   

561

100,00%

Źródło:Najwięcej radnych w skali kraju ma PSL, gazeta.pl

 

 

 

W 2006 roku wybory do sejmików wojewódzkich były, jeśli chodzi o PO i PiS niemal odwróceniem wyników wyborów do Sejmu z 2005 roku. Jeślibyśmy jednak mieli je porównywać, w przypadku PiS, z wynikami wyborów tegorocznych, musimy zastanowić się nad tym, co „się stało” z głosami, które w 2006 padły na Samoobronę i LPR, a było to prawie 10.5% ważnych głosów. Obecnie Samoobrona i LPR formalnie istnieją, ale nie są faktycznymi bytami politycznymi. W wyborach do Sejmu w 2005 roku obie te partie uzyskały nieco ponad 18%, w 2006 wyraźnie osłabły, a w 2007 razem zdobyły niecałe 3% głosów i zniknęły z Sejmu. Istnieją liczne i mocne dowody, że większość tych wyborców Samoobrony i LPR z 2005 roku, którzy w 2007 roku oddali ważne głosy, głosowała na PiS. Ta przesłanka w połączeniu z paroma innymi o charakterze entymematycznym prowadzi do wniosku ( a raczej podbudowanej logicznie i empirycznie oceny politycznej), że tegoroczny wynik PiS wyraźnie poniżej 25% będzie miał charakter ciężkiej porażki, wynik oscylujący wokół 25 % będzie wyraźną porażką, wynik w przedziale 30-32% oznaczać będzie stabilizację na dotychczasowym poziomie, a wynik wyraźnie ponad 32% będzie można uznać za sukces. Oczywiście w tego rodzaju szacunkach należy też uwzględniać zmianę relacji siły i wpływów pomiędzy partiami. Jeśli np. PiS osiągnie w tym roku bardzo dobry w porównaniu z 2006 rokiem wynik 34% ( przyrost o ok.9 pp.), a PO 43% (przyrost o 16 pp.), to obok sukcesu PiS będziemy mieli także do czynienia z porażką.

Ciekawa też będzie po wyborach samorządowych sytuacja PSL i w PSL. Partia ta w wyborach do Sejmu uzyskała w latach 2005 i 2007 odpowiednio prawie 7% i prawie 10%, a w wyborach do sejmików w latach 2002 i 2006 odpowiednio prawie 11% i ponad 10%. Wyniki wyborcze PSL zawsze są sporo lepsze niż wieszczące klęskę wyniki sondażowe. Ponadto wyniki wyborów do sejmików są wyraźnie lub nieco lepsze niż wyniki wyborów do Sejmu. Wniosek ( ocena) z tego taki, że wynik oscylujący wokół 10% będzie mógł być uznany za pomyślną stabilizację, wynik wyraźnie poniżej 10% za porażkę, a np. wynik poniżej 7% za oznakę stanu przedzawałowego.

Wyniki wyborów do sejmików warto będzie także interpretować uwzględniając w analizach wyniki innych wyborów samorządowych. W 2006 roku przedstawiały się one następująco:

 Wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów miast

Komitet wyborczy

liczba wybranych

 % wybranych

Komitety lokalne

2 014

81,87%

Polskie Stronnictwo Ludowe

253

10,28%

Prawo i Sprawiedliwość

77

3,13%

Platforma Obywatelska

46

1,87%

Lewica i Demokraci

42

1,71%

Samoobrona RP

25

1,02%

Liga Polskich Rodzin

3

0,12%

Polska

2460

100,00%

Źródło:Wykaz wybranych wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Głosowanie w dniu 12 listopada 2006 r. oraz 26 listopada 2006 r.,PKW

 

 

Rady powiatów

Komitet wyborczy

liczba mandatów

 % mandatów

Komitety lokalne

2647

42,12%

Prawo i Sprawiedliwość

1242

19,76%

Polskie Stronnictwo Ludowe

867

13,80%

Platforma Obywatelska

779

12,40%

Lewica i Demokraci

468

7,45%

Samoobrona

212

3,37%

Liga Polskich Rodzin

67

1,07%

Krajowa Partia Emerytów i Rencistów

2

0,03%

Razem

6284

100,00%

Źródło:Najwięcej radnych w skali kraju ma PSL, gazeta.pl

Rady gmin

Obejmuje dane na temat radnych gmin, radnych miast na prawach powiatu oraz radnych dzielnic Warszawy

Komitet wyborczy

liczba mandatów

 % mandatów

Komitety lokalne

28 726

71,92%

Polskie Stronnictwo Ludowe

3890

9,74%

Prawo i Sprawiedliwość

3079

7,71%

Platforma Obywatelska

1784

4,47%

Lewica i Demokraci

1357

3,40%

Samoobrona

867

2,17%

Liga Polskich Rodzin

236

0,59%

Krajowa Partia Emerytów i Rencistów

5

0,01%

Razem

39 944

100,00%

 

 

Widać wyraźnie, że pomimo zwycięstwa PO w wyborach do sejmików wpływy i zakorzenienie tej partii w Polsce gminnej i powiatowej były wyraźnie mniejsze niż PiS i PSL. Jeśli chodzi o wójtów, burmistrzów i prezydentów miast to potęgą wśród partii polityczny jest PSL ( olbrzymia większość gmin w Polsce to gminy wiejskie i wiejsko-miejskie), natomiast w Polsce powiatowej partyjną potęgą okazał się PiS. Na poziomie rad gmin pozycja PSL i PiS jest wyrównana, a PO została w 2006 roku zdeklasowana.

Wszystko to 21 listopada br. może się zmienić i zapewne się zmieni, choć nie wiemy jak i w jakim stopniu. Jeśli np. PiS poniesie wyraźną porażkę w wyborach sejmikowych, ale obroni z grubsza swoje wpływy na poziomie gminnym i powiatowym, to będzie miał solidną bazę operacyjną do przejścia do kontrofensywy w 2011 roku. Jeśli nie, to może być ciężko. Podobnie, jeśli np. PSL poniesie porażkę w wyborach sejmikowych i jednocześnie poniesie ciężkie straty na poziomie powiatowym i gminnym, zwłaszcza jeśli chodzi o stanowiska wójtów, to ciężkie wewnętrzne przesilenie w tej partii jest wielce prawdopodobne.

Najbardziej jednak interesujący, także politycznie, będzie stosunek sił między wszystkimi partiami politycznymi a komitetami lokalnymi i regionalnymi. W 2006 roku w wyborach do sejmików komitety regionalne uzyskały niecałe 1.5% ( co prawda takich inicjatyw o poważnym charakterze nie było zbyt wiele). Obecnie w kilkunastu okręgach listy wystawia Krajowa Wspólnota Samorządowa (mam zaszczyt ją popierać), a w okręgach województwa dolnośląskiego komitet firmowany przez Rafała Dutkiewicza. W jednym z sondaży ok. 14% respondentów deklarujących zamiar udziału w wyborach do sejmików zapowiedziało głosowanie nie na partie, ale listy komitetów regionalnych. Z drugiej strony środowiska lokalnych bezpartyjnych samorządowców obawiają się wspomaganej subwencjami z budżetu ekspansji partii na powiaty i gminy. Jeśli jednak – na co mam nadzieję – komitetom regionalnym uda się w sposób widoczny i politycznie znaczący poprawić swoją pozycję w wyborach do sejmików, a lokalnym co najmniej obronić pozycję w gminach i powiatach, to będzie to wyraźna zapowiedź szans na poważną zmianę w strukturze politycznej Polski. To, co się naprawdę stało 21 listopada, będziemy musieli odczytać „jak przez znali”. Będzie to fascynująca lektura, być może dla wielu bolesna.

 

Ludwik Dorn
O mnie Ludwik Dorn

Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka