Rozczulił mnie dziś red. Igor Janke, który w „Rzeczpospolitej” http://www.rp.pl/artykul/454382.html
napisał: „Wczoraj w programie „Teraz my” w TVN Ludwik Dorn pokazywał, jak bardzo jest przygotowany do pytań o to, że ma poparcie poniżej jednego procenta. Ale nie powiedział nic, co świadczyłoby o jakimś realnym planie uzyskania lepszego wyniku.”.
Następnie red. Janke potraktował lewym kapciem panów Andrzeja Olechowskiego i Jerzego Szmajdzińskiego ( innych kandydatów na „tego trzeciego” w walce o prezydenturę), dochodząc do wniosku( na pół roku przed wyborami!), że liczą się tylko Bronisław Komorowski i Lech Kaczyński, a innymi nie warto sobie głowy zawracać.
Z o wiele większym wdziękiem do mojej kandydatury odnieśli się panowie redaktorzy Robert Mazurek i Igor Zalewski przypominając balladę o rycerzu Dreptaku, który „był tak krańcowo ubogi, że nie miał nawet zbroi, by w niej wyruszyć na wrogi”.
Redaktor Janke w swojej publicystyce ogniście krytykuje polską scenę polityczną i jałowość konfliktu między PiS i PO (książkę nawet o tym napisał). Z drugiej strony uznaje, że należy sobie dać spokój z próbami zmiany tego stanu rzeczy poprzez wybory prezydenckie, które zawsze stwarzają szansę na rozszczelnienie systemu, bo kandydaci zainteresowani taką zmianą są w punkcie wyjścia zbyt słabi. Mentalność redaktora Janke to klasyczny przypadek sposobu myślenia sfrustrowanego utrwalacza, który z jednej strony odczuwa dyskomfort z powodu dominacji w życiu politycznym marketingu politycznego, a z drugiej oczekuje od każdego kandydata, że przedstawi swoją własną receptę marketingową. W rozumieniu takich komentatorów kampania wyborcza polega na opowiadaniu jak skutecznie będzie się prowadzić kampanię wyborczą.
Na swój prywatny użytek sformułowałem własne hasło kampanii wyborczej
RP A NIE PR.
Nie wiem , czy będzie miało ono siłę nośną, bo wśród komentatorów i publicystów występuje nadprodukcja ludzi zafascynowanych Public Relations i deficyt zatroskanych o Rzeczpospolitą Polską.
A mój plan uzyskania lepszego wynikujest prosty. W kampanii wywierać stały nacisk na konkurentów, by zajęli stanowisko wobec problemów i decyzji, przed którymi na pewno stanie Rzeczpospolita Polska i Jej Prezydent. Na przykład:
- Wydać postanowienie o utrzymaniu PKW Afganistan czy zakończyć militarną obecność Polski w Afganistanie
- Podpisać ustawę o zapłodnieniu In vitro, która nie zawiera gwarancji prawnych ochrony zarodka ludzkiego czy ją zawetować
- Podpisać ustawę, która przenosi emerytów mundurowych do powszechnego systemu emerytalnego czy ją zawetować
- Powołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem przedstawicieli rządu, opozycji i niezależnych ekspertów, czy też nie
- Blokować wprowadzenie dodatkowych i/lub alternatywnych ubezpieczeń zdrowotnych czy naciskać na rząd i parlament, by przyjęli takie rozwiązanie
Taki stały nacisk może okazać się skuteczny, bo pozostali kandydaci, będą uciekać od jednoznacznych deklaracji, jak diabeł od święconej wody. Czy jest to plan realny? To się okaże. Na pewno nie zostanie uznany za taki przez sfrustrowanych utrwalaczy. Oni zajmują się głównie prowadzeniem debat obywatelskich o fatalnych skutkach zdominowania debat politycznych przez PRi marketing polityczny. O RP muszą się zatroszczyć obywatele i politycy.
Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka