Od dziennikarki portalu Wirtualna Polska dowiedziałem się, że poseł Marek Suski (PiS) złożył do Komisji Etyki Poselskiej skargę na posłankę Skowrońską (PO) zarzucając jej, ze złamała zasady etyki poselskiej twierdząc, iż poseł Suski „susłoizuje” Sejm. Ponieważ to ja jestem autorem określenia „susłoizacja” (chodziło mi o zmianę mentalności podmiotu zbiorowego, jakim jest partia PiS), więc dziennikarka poprosiła mnie o komentarz. Powiedziałem, że określenie jest krotochwilne i uszczypliwe, ale w żadnym razie nie obraźliwe. Przypomniałem dobrze w swoim czasie zakorzenione w języku polemik politycznych określenie „falandyzacja prawa” ukute, bodajże przez Ewę Milewicz, od nazwiska ministra w kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy, prof. Prawa Lecha Falandysza.
Dziennikarka oznajmiła jednak, że poseł Suski twierdzi, że obraża go to, iż określenie „susłoizacja” pochodzi od nazwiska Susłow. Michaił Susłow był od 1952 roku członkiem prezydium politbiura Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego, współautorem spisku, który obalił Chruszczowa, numerem 2 w kompartii odpowiedzialnym za ideologię i dyscyplinę ideologiczną oraz najbliższym współpracownikiem Breżniewa. Być może zatem poseł Suski czuje się urażony tym, że „genetycznego patriotę” ( jak sam siebie kiedyś określił) wiąże się pośrednio i nazewniczo z prominentnym sowieciarzem.
Otóż informuję zainteresowanych, że autorem przezwiska „Susłow” ( także „nasz wielki Susłow” ) jest nie kto inny niż p. Jarosław Kaczyński, który tak określał go na naradach kierownictwa w zamierzchłych i bohaterskich czasach późnego PC. Pan Suski wtedy w tych naradach nie uczestniczył, był pracownikiem biura poselskiego p. Kaczyńskiego.
Puchnę z dumy. Za sprawą posła Suskiego moje słowotwórstwo staje się przedmiotem obrad organu Sejmu – konstytucyjnej władzy naczelnej Rzeczpospolitej.
Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka