Polska Agencja Prasowa poinformowała, że 23 osobom, w tym wysokim rangą byłym funkcjonariuszom Komendy Głównej Policji postawiono zarzuty różnych tzw. przestępstw urzędniczych w związku z zakupem dla policji w 2004 roku do niczego się nie nadających rumuńskich samochodów ARO. Dlaczego się one do niczego nie nadawały, na czym polegała afera, nie będę się rozpisywał, bo rzecz jest powszechnie znana. Interesujące jest coś innego.
Jak wynika z depeszy agencyjnej śledztwo zatrzymało się na poziomie dyrektora biura logistyki KGP i wyżej nie sięgnęło.
Śledztwo wszczęto w czerwcu 2006 roku z doniesienia ówczesnego Komendanta Głównego Policji gen. Marka Bieńkowskiego. Pan generał zwrócił też uwagę na budzące zasadnicze wątpliwości inne przetargi z lat 2001-2005. W KGP powołał nawet specjalną policyjną grupę dochodzeniową do zbadania tych spraw. Sprawa ARO i innych przetargów była przedmiotem nieustającego zainteresowania gen.. Bieńkowskiego i mojego ( jako ówczesnego ministra spraw wewnętrznych). Informowany byłem, że postępowania prowadzone są energicznie. Pamiętam, jak zmartwiony gen. Bieńkowski powiadomił mnie kiedyś, że możliwe jest , iż przez trzy tygodnie praca nieco zwolni, bo jednemu z prowadzących śledztwo prokuratorów urodziło się dziecko i musi działać na niższych obrotach do czasu zakończenia połogu. Niemniej pełen nadziei generał informował mnie, że istnieją poważne szanse, iż wiosną 2007 roku nastąpi „przebicie dowodowe” i nie jest wykluczone, że śledztwo sięgnie byłych szczytów KGP, a może nawet wyjdzie wyżej poza Komendę Główną. O szczegóły się nie dopytywałem – minister spraw wewnętrznych z mocy prawa pozbawiony jest dostępu do tego typu informacji.
W moim przekonaniu śledztwo w sprawie ARO, a także innych przetargów dawało największą, ze wszystkich znanych mi postępowań, szansę na ujawnienie jednego z bardzo ważnych oczek w układzie typu sieciowego.
Śledztwo prowadzono energicznie – do czasu. Na początku lutego 2007 straciłem stanowisko ministerialne, a parę dni później do dymisji podał się generał Bieńkowski. Nowy minister, Janusz Kaczmarek, jeden z głównych autorów specyficznej koncepcji walki z układem wyznawanej przez premiera Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rozgonił na cztery wiatry ekipę, którą ściągnąłem do Komendy Głównej. Jeszcze jako wicepremier zasięgnąłem języka, co w śledztwie w sprawie ARO się dzieje i otrzymałem niepokojącą informację, że „siadło”. Dwukrotnie powiadamiałem o tym premiera Kaczyńskiego. Za każdym razem pan Kaczyński chrząkał zakłopotany i zmieniał temat rozmowy. Kiedy objąłem funkcję marszałka Sejmu, więcej się tą sprawą nie interesowałem.
Afera gruntowo-przeciekowa ujawniła dość specyficzną rolę ministra Janusza Kaczmarka. Wtedy sformułowałem sobie na prywatny użytek następującą hipotezę: być może cała akcja donosów na mnie do premiera i prezydenta, w której kluczową role odgrywał Janusz Kaczmarek, spowodowana była obawą przed energicznym śledztwem w sprawie ARO. Dla mnie powiązania pana Kaczmarka nie tylko z panem Krauze, ale jakimś układem w SLD nigdy nie ulegały wątpliwości. Był w latach 2000/2001 jednym z bardzo bliskich współpracowników Lecha Kaczyńskiego jako ministra sprawiedliwości. A po objęciu władzy przez SLD wylądował na stanowisku szefa gdańskiej apelacji. W tej branży przypadków nie ma.
Wczorajszy komunikat PAP dowodzi, że nie nastąpiło przebicie bariery dowodowej do świata bardzo wysokich urzędników i polityków. Nie jestem w stanie ocenić, czy to dlatego, że zabrakło realnych przesłanek prawno-karnych, choć ich szukano, czy też zabrakło woli politycznej, by je znaleźć. Jeśli mamy do czynienia z tą drugą możliwością, to występuje tu zabawna kontynuacja zaniechań. Tandem Donald Tusk-Grzegorz Schetyna twórczo kontynuował zaniechania tandemu Jarosław Kaczyński-Janusz Kaczmarek. Melancholijnie wzdycham: żeby oni chcieli chcieć. A o losy grupy dochodzeniowej powołanej w czerwcu 2006 przez generała Bieńkowskiego będę interpelował obecnego ministra Millera.
Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka