Ludwik Dorn Ludwik Dorn
294
BLOG

O KSIĄŻCE,FILMIKACH, J.KACZYŃSKIM I R. CZARNECKIM

Ludwik Dorn Ludwik Dorn Polityka Obserwuj notkę 75

 

Książka, którą napisałem wspólnie z Paniami Amelią Łukasiak i Agnieszką Rybak „Rozrachunki i Wyzwania” zaczyna żyć własnym życiem w sieci, jeszcze przed premierową promocją, która odbędzie się 6 października w Sejmie. Sprawił to nowatorski sposób promocji poprzez filmiki umieszczone w Internecie, za który chwali mnie na Twitterze pan Eryk Mistewicz. Chwali mnie niesłusznie, bo nie ja to wymyśliłem, tylko wspomniane Panie, a ja byłem tylko na tyle niegłupi, by się na to z entuzjazmem zgodzić, co potwierdza moją pochlebną opinię o własnej niebłahej zalecie, polegającej na tym, że zgadzam się na pomysły ludzi bardziej inteligentnych i bardziej kompetentnych ode mnie. „Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, politykom dla praktyki, melankolikom dla rozrywki” podaję zatem stosowny link: http://www.youtube.com/user/ludwikdornksiazka
Parę osób, które przeczytały książkę w PDF-ie zwróciło uwagę, ze właściwie o wszystkich osobach piszę w niej bez jadu, oddając to, co trzeba sprawiedliwie oddać nawet ludziom, z którymi byłem lub jestem bardzo mocno skonfliktowany. Wyjątek jest jeden: Ryszard Czarnecki. Poniżej fragment ksiązki:
 
Amelia Łukasiak, Agnieszka Rybak: -Uważa Pan, że wybory w ZChN-ie, w których wygrał Ryszard
Czarnecki, zmieniły bieg historii?
Ludwik Dorn:– To całkowicie zapomniany epizod z dziejów prawicy w latach
dziewięćdziesiątych, ale jestem przekonany, że gdybyśmy
osiągnęli sukces, to AWS-u by nie było – Przymierze dla Polski
byłoby ośrodkiem jednoczącym. No i nie byłoby w konsekwencji
PO i PiS-u. Jednak w wyniku przetasowań w ZChN-ie, których
przyczyn i przebiegu nie znałem, profesor Chrzanowski
zrezygnował z prezesury, a zastąpił go Ryszard Czarnecki.
– On miał inną koncepcję niż Chrzanowski?
– Pan Czarnecki miał prosty plan: doprowadzić do fiaska
rozmów zjednoczeniowych, a całą winę zwalić na PC. Atmosfera
rozmów z panem Czarneckim była straszna. Jarosław Kaczyński
wymusił na mnie, żebym to ja chodził na negocjacje, bo sam nie
miał siły. I tu pojawił się problem natury zdrowotno-rodzinnej.
Ja jestem migrenowcem. Dobrze sobie radzę w sytuacjach napięć
i konfliktu, ale to, co prezentował pan Czarnecki, przechodziło
wszelkie granice: tępa, jałowa agresja zalana oceanem nieudolnej
obłudy w wykonaniu infantylnego młodziana. Po kwadransie
rozmów z Ryszardem Czarneckim dostawałem bardzo silnej
migreny, a musiałem udawać, że jestem w dobrej formie. Rozmowy
nieraz trwały dwie godziny i dłużej. Do domu wracałem
półprzytomny z bólu, kładłem się spać i do późnego popołudnia
następnego dnia leżałem w zaciemnionym pokoju, zdolny tylko
do tego, by pojękiwać z cicha.
– To ciekawe. Ryszard Czarnecki jako rodzaj broni biologicznej?
– Pamiętam, że moja ówczesna żona w końcu zadzwoniła
do Jarosława Kaczyńskiego, by zaczął mnie oszczędzać, bo muszę
zajmować się małymi dziećmi. Jarosław Kaczyński i ja zorientowaliśmy
się, że wejście Czarneckiego do gry kończy całą sprawę.
 
 
Pozostaje odpowiedź na pytanie, na które w książce nie odpowiadam: a skąd tak wielka kariera pana Czarneckiego w PiS-ie? Dlaczego pan Jarosław Kaczyński naraził partię, której prezesuje na poważne straty w postaci chociażby odejścia z partii posła Wojciecha Mojzesowicza, jedynego polityka PiS-u, którego wyborca wiejski identyfikuje, i z którym się identyfikuje? Dlatego, że pan Czarnecki na swoim blogu wynosi geniusz polityczny pana Kaczyńskiego z zapałem równym temu, w jaki nie tak dawno rozsławiał pana Leppera? To plus dla pana Czarneckiego, ale za mały. Dlatego, że o wepchnięcie go na jedynkę na liście w eurowyborach zabiegali panowie Bielan i Kamiński? Wolne żarty. Uważam, że istotna przyczyna jest jedna: osobista satysfakcja. Znam pana Kaczyńskiego i wiem, że o moralnych, politycznych i intelektualnych walorach pana Czarneckiego ma mniej więcej takie zdanie jak ja. A jednak miło jest sobie w duszy móc powiedzieć: wprawdzie ten taki owaki zniszczył wielki projekt polityczny, zmarnował mi  parę lat życia, ale ja dla własnej zabawy wyciągnę go z dołka i będę podtrzymywał przeciw wszystkim. Także po to, aby pokazać, że jak mam taki idiotyczny kaprys, to nikt mnie nie powstrzyma.
Ludwik Dorn
O mnie Ludwik Dorn

Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (75)

Inne tematy w dziale Polityka