Prasa poinformowała, że poseł, rzecznik prasowy rządu – sekretarz stanu w Kancelarii Premiera, pan minister Paweł Graś zamieszkuje od 13 lat w posiadłości należącej do obywatela Niemiec p. Paula Roglera. Doniesienia prasowe wskazują, że p. Graś zawarł z p. Roglerem umowę o świadczeniu wzajemnym, na mocy której opiekuje się domem w zamian za możliwość nieodpłatnego jego zamieszkiwania. W ten sposób oszczędza w skali roku kilkadziesiąt tysięcy złotych, co czyni go beneficjentem tej nieekwiwalentnej umowy. Ustawy: o wykonywaniu posła i senatora oraz o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne zobowiązują posła i sekretarza stanu Pawła Grasia, do wpisania takiej korzyści do rejestru korzyści majątkowych prowadzonych przez Marszałka Sejmu /dla posłów/ i Państwową Komisję Wyborczą /m.in. dla sekretarzy stanu/. Te rejestry są jawne. Sprawdziłem: p. Graś nie dopełnił obowiązku umieszczenia w nich informacji o wspomnianej korzyści. W tej sprawie zwróciłem się do Premiera Tuska i Marszałka Komorowskiego. Pana Premiera poprosiłem o określenie, jakie konsekwencje służbowe spotkają z jego strony ministra Grasia. Do Marszałka Komorowskiego zaapelowałem o skierowanie sprawy do Komisji Etyki Poselskiej. O konsekwencje służbowe pytałem, gdyż nakaz wpisywania korzyści do rejestru nie jest opatrzony sankcją karną. Sam nie skierowałem wniosku do Komisji Etyki, gdyż jako poseł opozycji mogę być podejrzewany o czepialstwo.
Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka