Liga Obrony Suwerenności Liga Obrony Suwerenności
292
BLOG

Wygłupy Lecha Wałęsy

Liga Obrony Suwerenności Liga Obrony Suwerenności Polityka Obserwuj notkę 0

Lech Wałęsa jest „barwną” postacią. Wygłaszane przez niego komentarze odnośnie sytuacji politycznej w kraju czy rozmaite gafy stanowią niewyczerpane źródło danych o jego osobie. W końcu po czym można poznać człowieka, jeśli nie po jego słowach i czynach? Słowa płyną z ust Wałęsy niepowstrzymanym, rwącym potokiem, niosąc ze sobą zalew nie zawsze mądrych twierdzeń oraz wątpliwej jakości bon motów. Wypowiedzi byłego prezydenta są powszechnie znane, skupmy się więc na czynach.

Aktywność Wałęsy w Internecie przybiera rozmaite formy. Od poprawnych, związanych zapewne z powierzaniem pewnych zadań osobom trzecim (jak np. obsługę Facebooka), po dziwaczne, będące niewątpliwie dziełem samego prezydenta. Ostatnio działania Wałęsy na tym polu dostrzeżone zostały przez portale internetowe. Konkretnie chodzi o tworzone przez niego i wrzucane do sieci obrazy, na których występuje on w najdziwniejszych rolach. Oglądając zdjęcia Wałęsy salutującego w marynarskiej czapce w otoczeniu pomnika Jezusa Chrystusa w Świębodzinie, Józefa Piłsudskiego i Jana Pawła II można nabrać podejrzeń, że coś jest nie tak z jego głową. By zapoznać się z jego twórczością wystarczy trochę poszperać w sieci. Oryginalnych zdjęć, spamu w postaci skanów wyroków, apeli o zaprzestanie działań wojennych i innych nic nie wnoszących banialuków jest tam mnóstwo. Ktoś mógłby powiedzieć, że rzesze ludzi zarzucają Internet żenującym spamem i że to indywidualna sprawa danej osoby, czy robi z siebie publicznie durnia czy też nie. Jednak w tym przypadku kwestia dotyczy byłego prezydenta, co wszystko komplikuje.

Kolejną z kwestii budzących wątpliwość co do poczytalności byłego prezydenta jest jego apel o zorganizowanie publicznej debaty na temat stawianych mu zarzutów o współpracę z PRL-owską Służbą Bezpieczeństwa. Apel ten, wystosowany do gdańskiego oddziału IPN, spotkał się z krytyką związaną z celowością tego typu zabiegów. Cytując Sławomira Cenckiewicza, Lech Wałęsa był nie tylko zarejestrowanym TW ps. „Bolek”, ale i czynnym współpracownikiem SB. Wobec dowodów zgromadzonych w tej sprawie przez IPN, wszelka debata jawi się bezpodstawną (chyba, że miałaby ona dotyczyć przyczyn i kontekstu wspomnianej współpracy). Lech Wałęsa po raz kolejny kompromituje się próbując ingerować w wyniki prac badawczych na swój temat oraz negując fakty historyczne dotyczące swojej niechlubnej przeszłości.

Nie musiało jednak minąć wiele czasu, aby pomysł debaty rozpłynął się niczym każda inna mrzonka Wałęsy. Nie spodobała mu się przedstawiona przez IPN formuła programu, w którym według jego słów IPN miał „opowiedziedzieć się po stronie manipulacji i kłamstw”. Zdaniem Wałęsy „debata” powinna przebiegać na jego warunkach i to on powinien mieć w niej ostatnie słowo.

Nie sprawia mi frajdy pastwienie się nad Lechem Wałęsą, zwłaszcza, że on sam dostarcza amunicji każdemu, kto zechce go ostrzelać. Nie cieszy mnie również fakt, że były prezydent mojego kraju odstawia harce godne podstarzałego, niespełnionego twórczo frustrata. Jest w końcu osobą, której wizerunek rzutuje na obraz całego państwa. Dlatego odpowiednie organy powinny się zastanowić nad jakąś formą przywołania do porządku „bohatera” tego felietonu, stosując przykładowo środki zaradcze, o których Wojciech Podjacki pisał w artykule„Królowie” obciachu. Będziemy także obserwować kolejne objawy jego zdziwaczenia i bezlitośnie je piętnować, ponieważ w kraju prawdziwie wolnym nie może być „świętych krów” ani osób stojących ponad prawem. Wartość prezydenta Wałęsy w kontekście polskich przemian ustrojowych jest kwestią dyskusyjną, zaś jego obecne wyczyny ośmieszają nie tylko jego, ale również nas.

Jarosław Gryń

Autor jest członkiem władz naczelnych Ligi Obrony Suwerenności.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka