Przeglądając średniowieczne teksty, można znaleźć w nich wielokrotnie na różne sposoby wykorzystywany mit o Percewalu poszukującym świętego Graala. Literackim przykładem jego popularności w wiekach średnich jest utwór francuskiego truwera Chretiena z Troyes „Perceval”. Tytułowy bohater jako rycerz Okrągłego Stołu wyrusza w świat, żeby odnaleźć świętego Graala, czyli kielich, do którego Józef z Arymatei miał zebrać krew z przebitego boku Chrystusa. Trud Percewala można interpretować na różne sposoby. Niektórzy widzą w nim symbol próżnej ludzkiej gonitwy za „błędnymi ognikami”, za iluzjami, marzeniami. Inni traktują go jako wyraz człowieczego poszukiwaniami najwyższego przeżycia mistycznego - doświadczenia boskości. Ale są i tacy, którzy w historii o poszukiwaniu świętego Graala dostrzegają naukę o poznawaniu świata, o zdobywaniu mądrości. Jak istnieć, by wiedzieć, by zdobyć prawdę, której symbolicznym wcieleniem jest święty Graal? – oto zdaje się zasadniczy problem mitu, który stał się podstawą opowieści zawartej w dziele Chretina z Troyes.
Kluczowym momentem wydarzeń ukazanych w „Pecevalu” jest pobyt tytułowego bohatera na tajemniczym zamku Króla-Rybaka. Symbolika przestrzeni zamkowej każe nam myśleć, że jest ona obrazem ludzkiego ziemskiego życia i że Percewal uczestniczy w „wieczerzy prawdy”. Pan zamku, kaleki od zadanego mu kiedyś włócznią ciosu w biodro, przyjmuje rycerza z wielkim szacunkiem. Obdarowuje go niezwykle pięknym mieczem wielkiej mocy mówiąc, że został wykuty dla kogoś szlachetnego. W czasie zamkowej uczty, w której Percewal uczestniczy, królewski pachołek przynosi z sąsiedniej komnaty włócznię ociekającą krwią. Następnie pojawia się dwóch giermków, którzy trzymają złociste świeczniki. Za nimi wchodzi panna ze świętym Graalem. Biła od niego tak wielka jasność, że „świece pobladły, jak gwiazdy i księżyc bledną po wschodzącym słońcu”. Za panną z Graalem szła druga, niosąc tacę ze srebra.
To, czego tak usilnie szuka Persewal, jest na wyciągnięcie ręki, ale rycerz nie dotknie świętego Graala. Utraci go bezpowrotnie. Dlaczego? Ano dlatego, że bohater nie robi użytku ani ze swego serca, ani z rozumu. Nie pochyla się nad cierpieniem Króla, nie pyta o to, dlaczego Król nie włada nogami. Oddając się urokowi chwili, zapomina o swojej misji. Otrzymanemu mieczowi przygląda się tylko przez moment. Nie zastanawia go, dlaczego właśnie on został nim obdarowany i nad tym, co z tego dla niego ma wynikać. Kiedy jest świadkiem niezwykłego widowiska, kiedy przechodzą przed nim tajemnicze postacie, nie pyta się Króla-Rybaka, kim są i co niosą. Nie ma w sobie odwagi zadawania pytań. Wydaje się mu, że pytanie może być wyrazem braku wychowania, nieokrzesania. Powinien pytać, ale jednak milczy.
Gdy następnego dnia Prcewal obudzi się, zamek okaże się pusty. Nikogo już w nim nie spotka. A kiedy, wyjeżdżając z niego, przekroczy most zwodzony, most zaraz się podniesie. Zamek na zawsze stanie się dla rycerza niedostępny. Szansa poznania prawdy, jaką miał, szansa zdobycia świętego Graala zostaną przez niego zaprzepaszczone. Kiedy rycerz w czasie swojej dalszej podróży spotka pod dębem dziewczynę, z którą podzieli się swoimi niedawnymi przeżyciami, usłyszy od niej: „Ach, nieszczęsny Percewalu, biada, żeś nie zadał tamtych pytań! Byłaby to wielka łaska dla zacnego, kalekiego króla, który odzyskałby władzę w nogach i mógłby władać swą krainą. A jaką byłbyś innym wyświadczył przysługę! A teraz wiedz, iż drogo będzie to kosztować ciebie i innych!”
Historia o Percewalu jest historią klęski, opowieścią o zaprzepaszczonej szansie, o powinności, która się nie dokonała. Wydaje się mi, że tym samym są losy śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Już od samego początku rozbicia się rządowego samolotu pod Smoleńskiem próbowano nas przekonywać, że na Rosjan możemy liczyć. Zapewniano nas o ich poświęceniu w czasie „akcji ratowniczej”, czego dowodem miały być odznaczenia wręczone przez Bronisława Komorowskiego tym, którzy ofiarnie nieśli pomoc w „zabezpieczeniu miejsca rozbicia się polskiego tupolewa”. Przekonywano Polaków o dobrej woli Rosjan w wyjaśnieniu wszelkich okoliczności związanych ze smoleńską tragedią. Marszałek Sejmu, po spotkaniu z prezydentem Rosji, które odbyło się 9 maja, zapewniał, że Dymitrij Miedwiediew „wykazał się daleko idącym zrozumieniem deklarując, iż w stopniu maksymalnie szybkim trzeba dać stronie polskiej szansę na ujawnienie opinii publicznej zapisów czarnych skrzynek i innych materiałów ze śledztwa rosyjskiego”. Przekonanie o istnieniu szlachetnych intencji Rosjan w dojściu do prawdy o tym, co wydarzyło się pod Smoleńskiem, pragnienie nieokazania się „niegrzecznym” wobec Rosji, a może zwyczajny brak odwagi, chęć uniknięcia „kłopotów” nie pozwoliły bardzo wielu posłom Sejmu przyjąć 6 maja wniosku posłów Prawa i Sprawiedliwości o poszerzenie porządku obrad parlamentu przez dodanie punktu dotyczącego rezolucji wzywającej premiera o wystąpienie do strony rosyjskiej o przekazanie Polsce postępowania dotyczącego katastrofy samolotu pod Smoleńskiem.
Jakiekolwiek próby zadawania pytań związanych z przebiegiem śledztwa dotyczącego rozbicia się rządowego tupolewa wielu polityków traktuje jako przejaw nieodpowiedzialności, chęć „zawłaszczenia tragedii smoleńskiej”. Działanie w poczuciu długu prawdy, jacy żywi mają wobec tych, którzy zginęli, nazywa się „nekrofilią”. Dla posła Jacka Saryusza-Wolskiego wołanie o rzetelne wyjaśnienie przyczyn przebiegu katastrofy i przejęcie prowadzonego śledztwa od Rosji, która nie wykazuje żadnych chęci wyjaśnienia sprawy, jest „kanibalizmem politycznym”. Mam nieodparte wrażenie, że wielu polskich polityków pragnie nie tylko tego, alby nad „trumnami smoleńskimi” nie było słychać już szlochu, ale żeby nad nimi zapadła całkowita cisza. W ich mniemaniu patriotyczne, rozsądne obywatelskie zachowanie to takie, które sprowadza się do całkowitego zaufania do wszelkich instytucji państwowych, które wyraża się bezwarunkową afirmacją działań władzy z jednej strony i brakiem krytycyzmu wobec niej z drugiej strony. Powinniśmy cierpliwie czekać i milczeć, a kiedy przyjdzie właściwy czas, podziękować państwu rosyjskiemu za sprawne, szybkie i rzetelne wyjaśnienie „sprawy smoleńskiej”, za dowiedzenie czarno na białym, że do katastrofy doszło w wyniku nieformalnego nacisku prezydenta Lecha Kaczyńskiego na pilotów i ich niefrasobliwego zachowania podczas próby podejścia do lądowania.
Duch bierności, uprzedmiotowienia, wyzbycia się wolności, braku woli szukania prawdy, dociekania istoty zdarzeń, milczenia, który opanował wielu Polaków, spowodował, że powołanie zespołu parlamentarnego do sprawy wyjaśnienia przyczyny katastrofy smoleńskiej spotkało się z ostrą krytyką. Premier Leszek Miller twierdzi, że PiS, powołując zespół, „chce uruchomić wszystkie złe moce tkwiące w społeczeństwie”. Krytykując działanie posłów PiS-u, przedstawia jednocześnie „prawdę” o tym, co wydarzyło się pod Smoleńskiem mówiąc, że „przyczyn katastrofy nie należy szukać w Smoleńsku, ale w Polsce, Kancelarii Prezydenta”. W mniemaniu politologa dr. Tomasza Słupika „zespół Macierewicza” służy temu, by „kwestię katastrofy wykorzystać jako nowy mit założycielski dla PiS-u, do zrobienia męczenników z prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego bliskich współpracowników”.
W polskim życiu politycznym robi się chyba wiele, żeby przekonać nas, że w życiu najważniejsze jest doświadczenie uroków „uczty”, niezobowiązujących rozmów, zabawy. Cnotą staje się „ciche trwanie”, zajmowanie się wyłącznie chwilą teraźniejszą, smakowanie piękna rzeczy, myślenie wyłącznie o własnym szczęściu, niezdawanie pytań o to, co istotne. Po co pamiętać o mieczu, po co pytać się o Graala, skoro taki spokój, taka błogość w komnacie królewskiej? Po co pytać się o św. Graala, skoro "gospodarz uczty " mógłby poczytać nam to pytanie za brak wdzięczności?
Szkoda, że ci, którzy tak myślą, nie wiedzą, że Percewal po opuszczeniu zamku Króla-Rybaka zobaczył, że ziemia stała się wszędzie jałowa.
"Pisz piórem, kochany Francesco. Słowa pisane mieczem nie są trwałe. Pióro i zeszyt to prawdziwe fundamenty prawdziwego mocarstwa." Bolesław Miciński
Moje fotografie
https://www.deviantart.com/arte22/gallery
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka