Jednym z najbardziej ciekawych miejsc w Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu, położonym w województwie podlaskim, jest ogródek botaniczny, stworzony w oparciu o „Rejestr roślin zdatnych do użycia lekarskiego”, opracowany przez księdza Krzysztofa Kluka”. W ogródku tym można zobaczyć 680 roślin służących do leczenia 143 schorzeń. Na zielonych tabliczkach stojących tuż przy dróżkach tego specyficznego muzeum roślinnego umieszczono napisy będące nazwami określonych chorób. Za zielonymi tabliczkami stoją białe, przedstawiające rośliny leczące dane dolegliwości.
Gdy zwiedzającymi ogród są turyści ze Skandynawii, a zwłaszcza ze Szwecji, prawie nikt z nich nie ma trudności z odpowiedzią na pytanie o to, kim był ksiądz Krzysztof Kluk, bowiem jest to postać, o której można znaleźć informacje i wzmianki w wielu tamtejszych podręcznikach szkolnych. Nic w tym dziwnego, to właśnie Krzysztof Kluk jako jeden z pierwszych przyrodników w Europie w swoich pracach badawczych i książkach wykorzystał systematykę organizmów, której twórcą stał się Karol Linneusz. Niestety, gdy jednak takie samo pytanie postawi się rodzimym gościom muzeum, ci zazwyczaj nie potrafią powiedzieć czegokolwiek o człowieku, którego imię nosi ciechanowieckie muzeum; a przecież był nie tylko wybitnym badaczem flory polskiej, popularyzatorem wiedzy agrarnej, lecz także wielkim patriotą i człowiekiem o pięknym sercu.
„Dnia 13 września 1739 roku ochrzciłem Jana Krzysztofa, syna pana Jana Krzysztofa – mistrza sztuki murarskiej, architekta, i Elżbiety, małżonków ślubnych…” – tak brzmi zapis w metryce urodzenia Krzysztofa Kluka, zamieszczonej w ciechanowieckiej księdze parafialnej. Znamienne jest, że w tej adnotacji nie ma nazwiska chrzczonego dziecka, nazwiska jego ojca ani nazwiska panieńskiego matki. Świadczy to o tym, iż rodzice przyszłego autora „Dykcjonarza roślinnego” byli osobami poważanymi i znanymi wszystkim mieszkańcom Ciechanowca. Nie mogło być inaczej, bo to ojciec Krzysztofa zaprojektował ciechanowiecki kościół pod wezwaniem św. Trójcy i to on nadzorował jego budowę.
Staraniem rodziców Krzysztof pobierał nauki najpierw w szkole jezuickiej w Drohiczynie, potem pijarskiej w Łukowie, a później w misjonarskiej w Warszawie. Po jej ukończeniu został kapelanem domowym rodziny Ossolińskich, która miała pokaźny majątek w Nurze. W jakiś czas potem objął probostwo w Ciechanowcu. Rodzina Ossolińskich jest uważana za protektorów Kluka; tak chyba rzeczywiście było, tym bardziej, że książę Franciszek Ossoliński darzył ogromną sympatią ojca księdza Kluka.
Wolny czas w posłudze kapłańskiej ksiądz Krzysztof Kluk przeznaczał często na badania przyrodnicze, czytanie książek, zwłaszcza tych, które były poświęcone botanice. Przeznaczał go także na wyjazdy do pobliskich Siemiatycz, gdzie księżna Anna Jabłonowska stworzyła pierwszy w Europie gabinet historii naturalnej, składający się ze zbiorów zoologicznych, roślinnych, muszli, minerałów. Znajdowały się w nim również eksponaty etnograficzne niemal z całego świata, a to dzięki temu, że księżna utrzymywała kontakty z kupcami holenderskimi, którzy na jej życzenie sprowadzali cenne okazy przyrodnicze. Gabinet księżnej Anny był na tyle wartościowy i niezwykły, że obejrzał go król Stanisław August Poniatowski, mieli sposobność jego zobaczenia także monarchowie Prus i Rosji. Nie tylko tego rodzaju zbiory księżnej przyciągały uwagę księdza Krzysztofa Kluka; niezwykle nęcąca była również dla niego biblioteka, jaką posiadała Anna Jabłonowska. Biblioteka ta liczyła 3400 tytułów książek naukowych. Ksiądz Krzysztof Kluk znalazł w niej kopalnię wiedzy, z której skrupulatnie korzystał, czego efektem było napisanie przez niego trzytomowego dzieła „Roślin potrzebnych utrzymanie, rozmnażanie i zażycie”. Pierwszy tom tej pracy naukowej gromadzi wiedzę związaną z zakładaniem, pielęgnowaniem ogrodów, drugi mówi o lasach i ziołach, natomiast ostatni odnosi się do kultury rolnej, istoty i sposobów uprawiania ziemi.
Najważniejszym jednak dziełem botanicznym księdza Krzysztofa Kluka jest pierwszy krytyczny opis flory polskiej nazwany „Dykcjonarzem roślinnym”, w którym zostały przedstawione w porządku alfabetycznym wszelkiego typu rośliny, z ich właściwościami lekarskimi i użytkowymi.
Należy także pamiętać, że ksiądz Krzysztof Kluk przez wiele lat współpracował z Komisją Edukacji Narodowej, czego owocem było napisanie przez niego kilku podręczników szkolnych, m.in. do rolnictwa, ogrodnictwa, leśnictwa, zoologii, weterynarii i hodowli zwierząt, geologii. To on jest autorem pierwszego polskiego podręcznika do botaniki. To on wprowadził polskie nazewnictwo do nauk przyrodniczych, wreszcie to on ponad 100 lat przed Karolem Darwinem wskazał na ciągłość przyrody twierdząc, że „człowiek lubo jest panem wszystkich zwierząt i sam przecież do nich należy”, co było wówczas myślą nowatorską, wręcz świętokradczą.
Ksiądz Krzysztof Kluk znany jest nie tylko jako badacz, popularyzator wiedzy, był również wielkim patriotą. W swoich wypowiedziach starał się kształtować obraz mądrego, wykształconego obywatela, otwartego na to, co dzieje się w świecie, pozbawionego jednocześnie kompleksu niższości wobec innych nacji. Często powtarzał tak: „Jeszcze i cudzoziemcy nie stanęli na najwyższym stopniu, jeszcze i Polakom wiele wynalazków zostało, które od nich w czasie cudzoziemcy pożyczyć mogą, doświadczenia własne czynić mamy”.
W czasach panowania króla Augusta Poniatowskiego, uchwalenia Konstytucji 3 Maja, insurekcji kościuszkowskiej wielokrotnie mówił podczas swoich kazań o konieczności pomocy ojczyźnie, o tym że trzeba wspólnymi siłami walczyć, by stała się krainą szczęścia i harmonii życia społecznego.
Całym swoim życiem udowodnił jednocześnie, że był niezwykle wrażliwym człowiekiem, zawsze gotowym nieść pomoc tym, którzy doświadczali bólu czy krzywdy ze strony innych. Wiele troski i czasu poświęcał swojej siostrze, która przez większość swego życia borykała się z chorobą psychiczną. Gorliwie spełniał swoje powinności kapłańskie, wyrazistym tego przykładem są jego wielokrotne wyjazdy do siemiatyckiego klasztoru księży misjonarzy, gdzie oddawał się rozmyślaniom, modlitwie w samotności. Żywo przejmując się losem innych ludzi, wstąpił do bractwa Trójcy Przenajświętszej, założonego w Polsce w 1632 w celu wykupywania jeńców. Później za przykładem księdza uczyniła to samo jego matka.
Krzysztof Kluk nie był minimalistą w swoim życiu; w swojej posłudze kapłańskiej nie ograniczał się do prostego pouczania, starał się własnym przykładem ze wszystkich swoich sił świadczyć o Bogu, konieczności poświęcenia się ojczyźnie i bliźnim. W ten sposób stawał się jednym z tych, dzięki którym nadchodzą wiosny świata, którzy pozwalają zachować jasne spojrzenie na życie.
O niezwykłości i skromności księdza Krzysztofa Kluka świadczą słowa jego testamentu, w którym napisał tuż przed śmiercią w 1796 roku m.in.: „I zobowiązuję mocno wszystkich egzekutorów, aby przy moim pogrzebie żadnych okazałości nie dopuszczali”.
"Pisz piórem, kochany Francesco. Słowa pisane mieczem nie są trwałe. Pióro i zeszyt to prawdziwe fundamenty prawdziwego mocarstwa." Bolesław Miciński
Moje fotografie
https://www.deviantart.com/arte22/gallery
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości