Zygmunt Jan Prusiński
ROZMNAŻANIE SŁÓW PRZY STAWIE
Anicie Pieras
To życie bajeczne...
Trzciny jak jedna orkiestra
i szum traw spowitych,
gdzie możemy usiąść
po obu stronach słońca.
Wiem że lica twe i te wargi
czekają jak kwiat na kolibra.
Znam adres twojej miłości,
wiem jak rozbudzić serce.
Wodne ptactwo jak na wesołym miasteczku,
wodzi nas by patrzeć - gdyby tak ludzie
umieli się bawić na mojej prowincji.
Przygaszony stan umysłów z opuszczonymi głowami,
sielanka co jedynie na obrazach -
o tym maluje Jerzy Izdebski,
mój dawny przyjaciel na ziemi.
Był muzykiem wykształconym,
to on utworzył zespół:
"74 Grupa Biednych" w Ustce.
Muzycy pod cenzurą -
opiekowali się nimi, komuniści!
Ale miałem pisać o ciszy nad stawem,
gdzie twoja sukienka tańczy,
gdzie twoje ciało tańczy dla mnie.
Zagrajcie trzciny i trawy -
niech miłość wypędzi samotność!
22.5.2011 - Ustka
Niedziela 9:17
Wiersz z książki "Intymne metafory"
Inne tematy w dziale Kultura