Po wczorajszym występie Donalda Tuska w panalisowej ustawce, Europa pozostaje w nieutulonym żalu – okazało się, że dla naszego premiera Ojczyzna droższa jest pieniędzy i potencjalnych awansów (aplauz). Tylko twitter nie chciał się nabrać – gorąco komentowano, że Angela przesłała już Donkowi odmownego smsa, wielce jest więc prawdopodobne, że uciekając np przed Smoleńskiem, w 2015r nasz Donek w kierunku żyrandola wystartuje.
Z populistycznego monologu ( na szczęście red Liz nie zagłaskał premiera na śmierć) dowiedzieliśmy się, że Donald Tusk ciągle ma marzenia, bo inaczej, jak mówi nie zawracałby nam głowy. Marzy o dobrobycie i chce rzetelnie zrealizować zadania z II-giego expose oraz dobrze wykorzystać “wynegocjowane” 400mld. Czytaj : “lody na drogach, służbie zdrowia, śmieciach itd/ niepotrzebne skreślić będą kręcone”…. A co z pierwszym expose? Czy te cztery lata obywatele powinni podarować rządzącej koalcji gratis?
Premier oznajmił jednak, że kompleksów nie ma i nie da się wciągnąć w dyskusję “nacechowaną fatalizmem”. O wyliczanie swoich błędów najchętniej poprosiłby Jarosława Kaczyńskiego…(aplauz)
Polskę Donald Tusk odmienił przez wszystkie przypadki ( nawet kilka razy!) oraz uspokoił nas że jej przyszłość nie zależy od tego, jaki zegarek nosi min Nowak.
Wieczór z premierem był niezwykle poetycki – cytaty z Mickiewicza i Grechuty (Ostachowicz naprawdę się napracował, żeby je Donkowi wbić do głowy) mieszały się z łupkami i bezrobociem. Padły również sakramentalne słowa “będę nieugięty” (aplauz)
Gdyby nie fakt, że od 10.04.2010r czekam na haniebny koniec kariery tego polityka, to może nawet bym się tym wczorajszym monologiem wzruszyła.
Inne tematy w dziale Polityka