Nadejszła wiekopomna chwila - głosować na Platformę Obywatelską to OBCIACH. Taką oficjalną wiadomość wygłaszają nawet autorytety w tefałenie. To jednak nie przedłużająca się tegoroczna zima popsuła Polakom humory – rząd tzw zderzaków od dawna starał się równie mocno.
Całą tę sytuację przewidział dawno temu red Marcin Meller. On nam tę nowinę zwiastował już w lutym 2011. Najwyrazniej wyprzedził swoją epokę i dziś powinien zostać ogłoszony prawdziwym trendsetterem. Wtedy jednak szybko został przez życzliwych kolegów naprowadzony na kurs i ścieżkę, a swój błąd naprawiał goszcząc najjaśniejszego premiera w nomen omen „Śniadaniu mistrzów”.
Dziś jego prorocze słowa wróciły na salony, a odwaga znacznie staniała, bo nawet red Liz pojechał po bandzie ogłaszająć kompletną katastrofę. What a shame!- można by powiedzieć. Red Liz był w tej ekskluzywnej sytuacji, że mógł premiera na bieżaco pytać o etapy katastrofy, bo tylko jemu Tusk udzielał wywiadów. Nawiasem mówiąc pięknie wyreżyserowanych.
W czasach „dusznej” IV RP, koleżanka Liza, red Olejnik głosiła wszem i wobec, że „rolą dziennikarza jest być w opozycji”. Kiedy jednak "widmo kaczyzmu" zostało odsunęte, pani redaktor odetchnęła z ulgą, bo już na żadnej barykadzie siedzieć nie musiała.
Rozpieszczona taką luksusową sytuacją ekipa rządząca okazała się kompletnie nieodporna na krytykę. Wystarczyło zaledwie kilka dni tzw przestawionej wajchy, a już nerwy i zwieracze wyraznie zaczęły puszczać. Sam wicepremier Piechociński zaprzyjaznionej tv palcem pogroził i swą wizytę u „kierownictwa stacji” zapowiedział.
Mam nadzieję, że Polacy już w nic Donaldowi Tuskowi nie uwierzą, ani żadnemu z jego kolegów. Zgadzam się ze Szczurembiurowym – czeka nas ciężka praca i łatwo nie będzie, ale nigdy nie było. To będzie następny etap, dziś trzeba przypilnować, żeby koledzy premiera oddali wszystkie zegarki, a każdemu, do kogo to jeszcze nie dotarło, powtarzać : Platforma to OBCIACH. Korzystajmy, mamy wsparcie mainstreamu.
Inne tematy w dziale Polityka