Misja straceńców oficjalnie się rozpoczęła. Maciej Lasek wraz ze swoim starym –nowym zespołem musiał wznowić działalność i odbyło się pierwsze spotkanie. Kiedy dwa lata temu kończył prace komisji Millera i ogłaszał wyczekiwany raport, chyba w najczarniejszych snach nie przewidywał, że czeka go reaktywacja…. i to w jakim celu! Aby przekonywać wątpiących tłumacząc swój raport z rosyjskiego na nasze.
Pan Lasek będzie na siłę przybliżał opinii publicznej rządową wersję arcyboleśnie prostych przyczyn katastrofy. Fascynuje mnie, jaką wybierze metodologię, bo jak dotąd idzie w zaparte i alergicznie reaguje na wszystkie propozycje jakichkolwiek konfrontacji z innymi naukowcami- bez względu na to, czy spotkania proponuje Antoni Macierewicz, czy prof Kleiber.
Pan Lasek swoją nową działalność rozpoczyna tak, że właściwie od razu mógłby skończyć :
“Wszelkie inne hipotezy przyczyn katastrofy smoleńskiej niż podane w raporcie komisji Millera należy uznać za nieuprawnione i niepoparte wiarygodnym materiałem dowodowym”
Człowiek, który badając katastrofę sam nie dysponował wiarygodnym materiałem dowodowym, dziś 52% wątpiących Polaków będzie “wyciągał z ciemnogrodu”.
Swoje wsparcie i gotowość współpracy podobno od wielu miesięcy deklarują rozliczni eksperci lotniczy i przedstawiciele środowiska naukowego . Na spotkaniach z nimi zespół Laska ma się skupić. Pytanie tylko, dlaczego ci “przedstawiciele” tyle miesięcy (lat) czekali? Z pewnością mogli już dawno zabłysnąć w jakimś zaprzyjaznionym medium… Płonę więc z ciekawości, jakie to gorace nazwiska będą padać. Kilka z nich mieliśmy już okazję poznać :Osiecki, Setlak i buhaha Łoziński. Środowisko naukowe reprezentuje rodzynek - eksploatowany 24/7 kanadyjski pilot awionetek, który musi tyrać dzień i noc, bo jak dotąd zero backup'u. Reszta profesorów ze znanych polskich, technicznych uczelni wsparła już autorytetem ZP….
Pan Lasek swoich aktywności zapowiadał już wiele : miał pisać książkę, potem zakładać stronę internetową, a skończył jedynie na twitterze z marną ilością obserwujących. No i teraz zespół od propagandy, ciągle z rządowym wsparciem. Organy państwowe dla wyjaśnienia tej katastrofy nie zrobiły nic, ale kłamstwo chętnie poprą. Nie pierwszy raz zresztą.
Na mnie pan Lasek może czasu nie marnować – sprawę katastrofy smoleńskiej na tym etapie uważam za zamkniętą– raport Millera jest skompromitowny wystarczająco bardzo, zeby już do niego nie wracać ( i wiele osób mówi to oficjalnie). A Zespół Macierewicza ustalił tyle, ile mógł i nasilające się nagonki tego nie zmienią.
Teraz trzeba zmienić rząd.
Inne tematy w dziale Polityka