Były prezydent - Aleksander Kwaśniewski postanowił uratować polską demokrację ( która potrzebuje silnej lewicy), oraz całą Europę (która potrzebuje silnej reprezentacji Polski) i wrócił do polityki, aby tworzyć centrolewicową listę "Europa Plus". Jak twierdzi, musiał to zrobić, bo nacisk środowisk centrolewicowych ( czytaj GW) jest ogromny.
Naciski takich środowisk mogą oznaczać tylko jedno - PiS musi być bardzo u bram, a w platformerskiej kuchni musi być bardzo gorąco - trzeba więc działać szybko, aby na najlepszy kawałek tortu przynajmniej spróbować się załapać. Dlatego były prezydent, wściekły na Palikota za jego ostatnie ekscesy, zagryza zęby i rusza do ataku. A uszczęśliwiony Palikot, że to on może usiaść u boku wielkiego lewicowego wodza, pisze na twitterze "Gloria!"
Robocza nazwa "plus, plus, plus"- jak mówi nowy patron- ma oznaczać, że wszyscy się zmieszczą. Warunek jest oczywisty - z twarzą byłego prezydenta. Rolę mediatora bierze na siebie tęczowy Rysiek, który mówi, że "lista musi być wspólna". Na taką jednak opcję nie ma ( przynajmniej narazie) zgody ze strony SLD - oświadczenie sekretarza tej formacji nie pozostawia wątpliwości : "Czujemy się oszukani, Aleksander Kwaśniewski bedzie żyrował biznesowo - liberalny projekt Palikota, a w SLD nie ma zgody na Janusza Palikota". Trzeba przyznać - linia obrony doskonała - Palikot to oszustwo, a nie lewica - najpierw "Ozon", potem PO, a na koniec poparcie ustawy emerytalnej. Trudno zaprzeczyć.
Czy to oznacza więc wojnę wytrawnych graczy? Czy nazwiska Kwaśniewski - Kalisz wystarczą by lewica "odradzała się" wokół nich? Czy to raczej SLD z wodzem Millerem przetrwa, a Kwaśniewskiemu pozostanie żyrowanie sztucznych penisów? Pytanie też, która twarz mogłaby przekonać lewicowych wyborców : kwaśniewsko- palikotowo-kaliska, czy millerowa? Jeśli ta pierwsza będzie wspierana przez tzw mainstream, to ta druga ma przechlapane.
Inne tematy w dziale Polityka