ParszywyKeynesista ParszywyKeynesista
145
BLOG

Nierówność niszczy zdrowie i skraca życie

ParszywyKeynesista ParszywyKeynesista Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Nierówność społeczna to nie tylko kwestia zasobności kieszeni obywateli. Biedni  żyją krócej oraz cieszą się gorszym zdrowiem i szansami życiowymi niż reszta obywateli. Dotyczy to także społeczeństw uznawanych za najbardziej egalitarne.

Około 2010 roku mężczyźni z wyżej klasy średniej zamieszkujący gminę Danderyd, przedmieście Sztokholmu mogli oczekiwać, że będą żyli średnio 8,6 lat dłużej niż ich rodacy należący do klasy robotniczej mieszkający w  położonej daleko na północy gminie Payala.

 Dobitnym przykładem tego jak procesy gospodarcze wpływają na ludzkie życie są byłe kraje Związku Radzieckiego. Między 1991 a 1994 rokiem długość życia rosyjskich mężczyzn spadła przeciętnie o 7 lat. Na przełomie wieków tendencje się odwróciły, ale w   2009 roku oczekiwana średnia długość trwania życia w Rosji i na Ukrainie nadal była niższa niż w 1990 roku. Gwałtowna transformacja ustrojowa dokonująca się w latach 90 tych na całym obszarze byłego Związku Radzieckiego oznaczała dla tych krajów dodatkowe 4 miliony zgonów. W RPA wskutek epidemii AIDS średnia oczekiwana długość życia zmniejszyła się w latach 1990-2009 o 8 lat, a w  Zimbabwe z tego samego powodu była w 2005 roku 15 lat krótsza niż 30 lat wcześniej.  W Angoli, Czadzie i Kongo przed ukończeniem 5 roku życia umiera przeciętnie jedno na sześć dzieci, w Japonii, państwach nordyckich czy Singapurze umiera w tej grupie wiekowej jedynie 3 dzieci na 1000. W Brazylii na początku XXI wieku dziecko kobiety z wyższym wykształceniem miało ponad 10 krotnie większe szanse na przeżycie niż dziecko kobiety niepiśmiennej.

Goran Therborn, znany szwedzki socjolog pokazuje jednak, że nawet w obrębie państw uznanych za rozwinięte różnice między dochodowe i te związane z poziomem wykształcenia przekładają się na różny stan zdrowia osób należących do odmiennych klas społecznych. Wprawdzie od ponad półwiecza we wszystkich krajach Europy Zachodniej obserwujemy wzrost średniej oczekiwanej długości życia dla całości populacji, to jednak bogaci i dobrze wykształceni zwiększają swoją przewagę nam osobami o niższym statusie społecznym.

 I tak „Na przykład w Finlandii w latach 1988-2007 różnica dalszej oczekiwanej długości życia trzydziestopięciolatków dzieląca najbogatszy i najuboższy kwintyl (1/5) populacji zwiększyła się o 5 lat dla mężczyzn i o 3 lata dla kobiet. Obecnie mężczyźni z  górnego kwintyla żyją przeciętnie o 12,5 roku dłużej, a kobiety o 6,8 lat dłużej.” Podobnie dzieje się w USA, gdzie w latach 1990-2008 długość życia białych kobiet i mężczyzn bez dyplomu akademickiego spadła o odpowiednio 3 i 5 lat. Jednak należy pamiętać, że różnice w długości życia mają swe źródła w różnicach dotyczących chorób przewlekłych, zwłaszcza chorób serca i układu krążenia. Badania przeprowadzone w ojczyźnie Waszyngtona dowiodły, że osoby mające za sobą 8 lat edukacji zapadają na choroby układu krążenia, cukrzycę, przewlekłe choroby płuc o 15 lat wcześniej niż ich rodacy, mający za sobą 16 lat szkół.

            Wzrost nierówności to także gorsze szanse edukacyjne, a w co za tym idzie szanse na awans społeczny. Dziecko bezrobotnych Szwedów ma gorsze szanse edukacyjne niż dziecko imigrantów. Jak zareagował na tą sytuację i słabe wyniki  szwedzkich dzieci w międzynarodowych testach PISA centroprawicowy rząd szwedzki? Otóż w 2012 wprowadzono w życie ulgę podatkową dla rodziców wynajmujących korepetytorów. A więc zaczęto dotowanie edukacji dzieci z wyższej klasy średniej, zamiast skupić się na dzieciach z rodzin dotkniętych ubóstwem. Należy przy tym zauważyć, że nawet stabilność rodzin zależy od wykształcenia.. W 2004 roku 90% dzieci amerykańskich z rodzin gdzie rodzice mieli wykształcenie uniwersyteckie mieszkało z dwojgiem rodziców biologicznych gdy ich matka miała 40 lat, wśród dzieci białych rodziców z wykształceniem średnim wykonujących prace fizyczne ten odsetek wynosił około 30%. We wszystkich krajach zamożnych zwiększa się homogamia małżeńska, czyli małżeństwa zawierane coraz częściej między osobami należącymi do tych samych klas społecznych.

            Nierówność dochodów przekłada się też na nierówność szans życiowych.

 Jeśli 1 oznacza, że pozycja klasowa rodziców całkowicie wyznacza pozycje klasową dziecka, a 0, że nie wpływa na nią w żadnych stopniu to międzypokoleniowa ruchliwość społeczna (szansa że dziecko powtórzy drogę rodziców) wynosiła w Wielkiej Brytanii 0,5, w USA, 0,47, ale już w Szwecji jedynie 0,27, w Finlandii 0,18, a w Danii jedynie 0,15. Mitem jest więc przekonanie, że USA są krajem równych szans.

            Do wzrostu nierówności w ciągu ostatnich 30 lat w krajach rozwiniętych przyczyniła zdaniem autora przede wszystkim globalizacja oraz dezindustrializacja ale też mniejszy poziom uzwiązkowienia i ochrony praw pracowniczych, a także finansjeryzacja gospodarek. Niektóre kraje Trzeciego Świata takie jak Chiny i Indie zmniejszyły swój dystans wobec krajów OECD. W większości krajów świata odnotowano regres w walce o równość dochodu, z wyjątkiem Brazylii i Wenezueli i innych krajów Ameryki Łacińskiej.

            Kraje takie jak Wielka Brytania, USA, nowa Zelandia czy Kanada wróciły do obecnie poziomu nierówności z okresu poprzedzającego II wojnę światową. W USA górne 1% społeczeństwa odnotowuje ponad dwukrotnie wyższy poziom dochodów niż w 1979 roku.

            Inne kraje takie jak Japonia, Szwecja czy Finlandia w znacznym stopniu utrzymały zdobycze socjalne wywalczone przez ruch robotniczy.

            Na całym świecie zmniejsza się natomiast rasizm oraz dyskryminacja kobiet,  homoseksualistów, czy mniejszości etnicznych. Koniec dyskryminacji tych grup nie mienia jednak podstawowej struktury szans społeczeństwa kapitalistycznego. Jak pisze Therborn „Szanse bankierów na premie nie zmaleją, jeśli wzrośnie średni dochód czarnych i kobiet”.

            Jak przeciwdziałać nierównościom? Wedle Autora kluczowe jest budowanie szerokich koalicji społecznych, obejmujących prekariat, tradycyjny proletariat i część klasy średniej. Istotną rolę odgrywa też włączenie do polityki kobiet, które częściej niż mężczyźni zwracają uwagę na kwestie równościowe. Ważny jest też powszechny dostęp ludności do służby zdrowia i przedszkoli.

            Polska ze współczynnikiem Giniego 0,31 znajduje się w gronie krajów o umiarkowanych nierównościach, są one u nas podobne jak w Hiszpanii czy Niemczech, a mniejsze niż na przykład w Wielkiej Brytanii. Jednak jak zauważa Adam Leszczyński w przedmowie do książki Therborna opieka społeczna jest u nas niedofinansowana, bowiem znaczna część transferów socjalnych trafia do emerytów. Do przeciętnego polskiego emeryta otrzymującego wypłatę z ZUS podatnicy dopłacali w 2013 roku 6,7 tysiąca złotych, do przeciętnego świadczeniobiorcy KRUS 12,5 tysiąca złotych. Być może to konieczne, czas jednak zająć się - jak radzi sam Therborn – biedą i wykluczeniem dzieci, bowiem kształtuje ono następnie ich całe życie.

Goran Therborn „ Nierówność która zabija. Jak globalny wzrost niszczy życie milionów i jak z tym walczyć”, przekład Paweł Tomanek, słowo wstępne Adam Leszczyński, Warszawa, PWN, 2015.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości