Ostatnio wspominano wielkie w swej powszechności dziełka p. B. Butenki – „Gucio i Cezar”, Kwapiszon, Gapiszon, czy szereg ilustracji do książek dla dzieci. Na przykład takie:
Strona z odjechanej pozycji p. W. Woroszylskiego „Cyryl, gdzie jesteś?”
Książki z jego obrazkami stanowiły graficzny świat, do którego jako dziecko można było łatwo wejść i cieszyć się jego dziwnością i „osobnością”. „Dziecięcy” styl stanowił zaproszenie i zachętę: „Widzisz? Też tak umiesz, namaluj sobie dalszy ciąg”.
Ale nie o tym chciałem tu napisać. Nie od dziś, ujmuje mnie książka firmowana przez Butenkę, który dokonał wyboru tekstów i je zilustrował. To książka dla dorosłych z wierszykami dla dzieci. Wydana w 1978 roku „Wesoła gromadka” stanowi przegląd umoralniających rymowadeł dla dzieci z XIX wieku. Czego tam nie ma – obcięte palce, utonięcia, spalenia i innego rodzaju ponure konsekwencje nieposłuszeństwa dziecięcego. Butenko ozdobił je rysunkami, które w dosłowny sposób ilustrują treść wierszyków. Wyszły z tego istne makabreski.
Zacytuję tu dla pamięci jeden z rozdziałów pt. „Przygoda złego Józia” (ale nie wszystkie obrazki zeskanowałem – trzeba sobie samemu iść do biblioteki albo kupić na Allegro).
Łowił muchy do pudełka
i obrywał im skrzydełka,
i zabijał śliczne ptaszki,
łamał meble dla igraszki,
Raz gdy na podwórku był,
piesek z miski wodę pił,
Hajże! psotnik do biczyka,
i po cichu się przemyka
i zbił pieska, co miał sił.
Bez przyczyny dręczyć grzech;
piesek zawył – Józio w śmiech,
lecz po śmiechu często łzy -
piesek mądry myśli sobie:
kiedy Józio taki zły,
to i ja mu na złość zrobię.
I nim ruszył w swoją drogę,
piesek Józia łap za nogę,
masz za moje, teraz skacz!
krew prysnęła, Józio w płacz.
Oj! od złości strzeżcie się,
bo złym zawsze bywa źle!
* * *
Lektura książeczki pobudza do dyskusji nad zmianami w dziecięcej wrażliwości, ale przede wszystkim wyzwala pokłady nieprzyzwoitego humoru. Bo przecież w każdym, nawet najbardziej ułożonym i pryncypialnym ponuraku, żyje mały łobuziak. :)
Inne tematy w dziale Kultura