letni letni
109
BLOG

Wolność w internecie

letni letni Internet Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Napisano już wiele o niebezpieczeństwach czyhających w internecie. Na razie przesłania je fetysz „wolności”. Ze względu na to, że coraz większe połacie naszego życia mają swoją reprezentację w sieci, powoli dojrzewamy do konieczności wprowadzenia regulacji. Zmiany są nieuchronne.

Jak wygląda sytuacja dziś?

Wyobraź sobie, że wsiadasz do samochodu i wyjeżdżasz na drogę. Nie musisz się martwić o: ubezpieczenie, prawo jazdy, rejestrację pojazdu, badanie techniczne – w ogóle wszelkie formalności są niepotrzebne. Masz sobie tylko kupić samochód, żeby móc jeździć. Jest niezwykle małe prawdopodobieństwo, że ktoś cię ukarze za niebezpieczne zachowanie – na przykład nadmierną prędkość. Na razie same plusy. Pytanie: czy chciałbyś uczestniczyć w takim ruchu drogowym? Póki nic się nie wydarzy…

Bo czasami jednak zdarzają się wypadki drogowe. Załóżmy, że to inny uczestnik spowodował wypadek. Wymusił pierwszeństwo i skasował ci samochód. Oczywiście nie masz pojęcia, kto to zrobił. Możesz co prawda dochodzić swojej racji, ale tylko w przypadku gdy nazbierałeś wystarczający zakres danych, by pirata drogowego zidentyfikować. Ale to kłopotliwe, bo przecież tablic rejestracyjnych nie ma. Ktoś co prawda prowadzi monitoring ulicy, ale dostęp do niego dla ciebie jest bardzo trudny – w praktyce niemożliwy.

Jak się możesz ochronić? Instalując w swoim samochodzie zderzaki z grubych rur, które obciążają co prawda pojazd, ale uratują cię przed drobnymi incydentami. Wdrażasz dobre praktyki – oprócz zderzaków, specjaliści zalecają ci, żebyś nie korzystał z pewnych ulic. Takich, o których wiadomo że jest tam niebezpiecznie. No i będzie całkiem dobrze jak zamontujesz sobie poduszki i pasy bezpieczeństwa. To twój wybór.

Na ulicach spotyka się też przestępców. Jak na takiego trafisz, oprócz skasowania wozu, okradną cię ze wszystkiego co w samochodzie wozisz. Szanse na odzyskanie skradzionych rzeczy są niewielkie. Odpowiednie służby (policja i prokuratura) niechętnie przyjmują zgłoszenia o samochodowych zdarzeniach, bo cóż mogą z takimi przypadkami zrobić? Tylko psuje im to statystyki. Najwyżej poinformują cię o dobrych praktykach: „Należy zachować ostrożność i zwracać uwagę na potencjalne niebezpieczeństwa”.

Żeby było ciekawiej, duże firmy dla swojej wygody zbierają informacje o samochodach zwykłych użytkowników drogi. Czyli jak ty spowodujesz stłuczkę, od razu będą wiedzieć, że to ty. Co więcej stać ich na zatrudnienie firm ochroniarskich, które mają chronić korporacje przed piratami i przestępcami. Jest to o tyle wygodne, że w świecie pozbawionym regulacji, maja dużą dowolność w działaniu.

Można oczywiście nie jeździć samochodem. I niektórzy nawet tak robią. Załatwiają swoje sprawy chodząc na piechotę. Na razie jest to jeszcze możliwe, ale ścieżek dla ruchu pieszego jest coraz mniej.

Są też tacy, którzy głoszą herezje o wprowadzeniu regulacji. Ale ci zakrzykiwani są powszechnie argumentami o cenzurze i braku wolności. Bo przecież na razie samochodem można dojechać wszędzie, a jak zrobią drogi jednokierunkowe, światła na skrzyżowaniach, kodeks drogowy, mandaty, wprowadzą drogówkę, rejestrację i przeglądy to już nie będzie to samo.

* * *

Analogia miejscami kulawa. Ale każda analogia taka jest, bo inaczej nie byłaby analogią. Tak mniej więcej wygląda dziś internet.

letni
O mnie letni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Technologie