Witam Państwa serdecznie po dłuższej przerwie, wymuszonej brakiem czasu i masą innych spraw, którymi musiałam się pilnie zająć. Starałam się jako tako podtrzymywać kontakt z blogosferą komentując tutaj od czasu do czasu, z pisaniem jednak nie dało zupełnie rady. Tak właściwie to ciągle nie bardzo mogę sobie pozwolić na dłuższe blogerskie nasiadówki, tym razem jednak muszę, bo się uduszę – po prostu wysiadłam i nie wytrzymałam.
Otóż sprawdzają się moje przypuszczenia, że Trzaskowski będzie jeszcze gorszym Prezydentem Warszawy niż HGW. Ta była jaka była i wyrabiała, co wyrabiała, jednak pewnych umiejętności organizacyjnych czy doświadczenia w administrowaniu nie odmawiali jej nawet najwięksi wrogowie. To, co się dzieje w Stolicy obecnie, zaczyna powoli przekraczać wszelkie granice.
Podczas, gdy władze miejskie zajmują się radośnie organizowaniem i poprawianiem jakości życia dla osób LGBT tudzież genderowym uszczęśliwianiem dzieci i rodziców w wieku przedszkolnym/szkolnym, zwykli Warszawiacy są terroryzowani. Otóż dziś, w godzinach wzmożonego ruchu między zakończeniem pracy a wyjazdami na weekend, feministki wpadły na pomysł, żeby się ludziom przypomnieć - na najważniejszym rondzie w mieście, ma się rozumieć.
Akurat miałam (nie)przyjemność koło godziny 18:00 przedzierać się z Pragi w Aleje Jerozolimskie. To była masakra. Rozumiem chęć demonstrowania swoich poglądów i uważam, że wszyscy mają do tego prawo, nie odmawiam go nawet KODom czy innym podobnym, o ile wszystko odbywa się z szacunkiem dla mieszkańców miasta (tzn. nie w dniach i w porach maksymalnego ruchu, z wyprzedzającą zapowiedzią, itp.). Nie rozumiem jednak, dlaczego cała Warszawa ma być sparaliżowana dlatego, że około 300 pajaców ma ochotę podemonstrować sobie w godzinach szczytu w kluczowym punkcie Warszawy. Stałam tam w korku porządnie ponad godzinę, nie ruszało się dosłownie nic – samochody posuwały się w żółwim tempie, nie jeździły żadne tramwaje a na skrzyżowaniu panował jakiś totalny chaos – gdy mój kierunek miał zielone, to akurat wtedy przejeżdżały autobusy z kierunku prostopadłego, co powodowało jeszcze gorsze zakorkowanie. Na przystanku ludzie klęli, część kierowców zawracała po prostu po piracku przez szyny tramwajowe (jeden z samochodów utknął głupio podczas zawracania i omal nie spowodował korka w kierunku przeciwnym). Przyznam szczerze, że również rozważałam ten wariant, ale odstraszył mnie wyjątkowo wysoki i kanciasty krawężnik w tym miejscu. W efekcie do celu dotarłam z półtoragodzinnym poślizgiem. Przypominam, że ci sami, którzy dziś sparaliżowali totalnie Warszawę, przez lata darli się, że np.Marsze Pamięci zakłócały ich spokój (chyba spokój duszy) – a były to imprezy cykliczne, zapowiadane zawsze z dużym wyprzedzeniem i odbywające się po godzinie 20:00 (msze o 19:00) na trasie przejezdnej wyłącznie dla taksówek i autobusów.
Jak tak dalej pójdzie, to właściwie tylko wiać z miasta, którego mieszkańcy wybierają nieudaczne i nieodpowiedzialne władze. No ale cóż – rozumiem, że wyborcy obecnych władz są zadowoleni a jak interes z gender rozwinie się na dobre i dzieci przedszkolne posiądą już wiedzę o wszelkich praktykach seksualnych, będą zadowoleni jeszcze bardziej. I będą milczeć i cierpieć w korkach pośród głupoty. Liberalnie i demokratycznie, w imię wartości europejskich.
Obserwuję z dużym niepokojem i opisuję Polskę posmoleńską. Poza tym zdarza mi się czasami opisywać inne sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka